Rozdział 6

628 65 7
                                    

- Emm... musze już iść...- rzucił Zac do znajomego
- Okey, do zobaczenia na zajęciach- Czarnowłosy już go nie słuchał, szedł szybkim krokiem w stronę współlokatora i Caroline.

- Chciałam ci to już dawno powiedzieć...- Oblizała usta - Podobasz mi się Nick... -
Już miała go pocałować. Nickowi się ona nie podobała w żadnym stopniu, ale nie potrafił nic zrobić, czuł się dziwnie bezradny i jakby ktoś miał go uratować. Bo zawsze ktoś to robił. Ktoś... Czyli Zac...
Czarnowłosy wpadł między nich mówiąc:
- Hej, Caroline! Miło Cię widzieć, jak tam? Co dostałaś z projektu?- starał się brzmieć jak najnaturalniej ale było to trudniejsze zważając na to w jakich okolicznościach się tam pojawił.
Dziewczyna wyglądała na zirytowaną, ale odpowiedziała:
- Hej Zac! U mnie dobrze. Dostałam sześć. - spojrzała w stronę Nicka.
- No to ten... Emm... Zac... Musimy już wracać. Mamy jeszcze dużo rzeczy do zrobienia... Do zobaczenia Caroline!- powiedział blondyn po czym pociągnął Zaca za rękaw, prowadząc w stronę akademika.
- Zac... - zaczął Nick patrząc mu prosto w jego szare  oczy, były piękne, hipnotyzujące - Naprawdę nie wiem jak ci dziękować - mimowolnie przytulił się do niego a Zac się cicho zaśmiał.
- Spoko, nie ma problemu-
Po chwili Nick zdał sobie sprawę z tego co robi i odkleił się od niego.
- Dlaczego to zrobiłeś - zapytał blondyn.
- Bo wiem że ci się nie podoba - skłamał Zac, był w tym naprawdę świetny.
- Rozumiem ale... Od kiedy obchodzi cię to co czuję? - Nick był widocznie zmieszany.
Teraz i Zac nie wiedział co powiedzieć ale szybko coś wymyślił:
- To było z grzeczności. No i też nie chciałem żeby Caroline miała przez ciebie problemy. Taaaa... to nie chodzi o nią. Wiesz że jej nie lubię, ale jej siostra jest spoko, rozumiesz.- uśmiechnął się sztucznie.
- Aaa. ..Rozumiem...- Tak naprawdę nie rozumiał.

Nick stał przed lustrem na drzwiach szafy. Oglądał swój policzek, na którym widniała rana. Może nie jakaś masakryczna, ale była widoczna gdyby ktoś stanął od niego w odległości ok. metra. Wyglądała tak jakby ktoś go pożądnie walnął, z dość dużą siłą.
Do pokoju wszedł Zac.
- Hej, co robisz?- zapytał trochę zdziwiony widząc go tak podejrzliwie przyglądającemu się swojej twarzy.
- Nic, szczególnego. Na tej imprezie chyba od kogoś dostałem. Ciekawe kto to był, i co takiego zrobiłem - zaśmiał się.
Czarnowłosy natychmiast sobie przypomniał gdy walnął Nicka z liścia żeby się ogarnął. Teraz dopiero zobaczył jak mocno to zrobił i odruchowo chciał go przeprosić ale w ostatnim momencie ugryzł się w język przypominając sobie o tym że powiedział blondynowi że nic nie pamięta.
- Ale raczej był to chłopak...- Nick spojrzał na Zaca.
- Nic nie pamiętam, więc nie jestem w stanie Ci powiedzieć - odpowiedział Zac
- A mi się wydaje że ty coś wiesz...- powiedział po czym zaczął się do niego powoli przybliżać. Zacowi przeleciała przed oczami cała impreza i jak wtedy stał oparty o drzwi i Nick się do niego przysuwał. Teraz było identycznie. Szarooki poczuł się dziwnie z myślą że Nick nic nie pamięta, miał dziwne przeczucie że blondyn udaje.
Kiedy chłopak był milimetry od jego twarzy powiedział:
- Nie no spoko, żartuję.- zaśmiał się i usiadł na swoim łóżku - Skoro wypiłeś tyle drinków co ja to nie ma szans żebyś coś pamiętał.-
- Też tak myślę. - skwitował Zac.

--------------------------------------------------------
Hejka kochani!
Jak podoba wam się rozdział? Pozdrawiam cieplutko :* chce jeszcze podziękować mojej przyjaciółce @CreepyMeghan za pomoc <3 Kolejny rozdział już niedługo :D
--------------------------------------------------------

Bez Zasad / Shounen Ai [Zawieszone Do Odwołania]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz