Rozdział III

7.1K 365 8
                                    

- Zamknij się!
- Sam się zamknij i wypierdalaj z mojego domu!
- Jeszcze raz się do mnie tak odezwiesz!
- A co?! Co mi zrobisz?!
- Śmieszna jesteś! Wynoś się do swojego przydupasa!
- A może ty masz jakąś dziwkę na boku?

- Taaaa-pomyślałam. Ciekawe kiedy znowu się pogodzą? A może się nie pogodzą?
Wiem, że u nas w domu kłótnie to norma, nikt się tym nie przejmuje oprócz mnie. Ale ta kłótnia jest inna. Nie poszło jak zwykle o jakieś drobnostki. Coś się w nich psuje, nie jest już tak jak dawniej. Czuje że coś we mnie pęka. Podejdę do lustra... widzę swoje odbicie coraz więcej łez mi spływa po policzkach- Jak ja mogłam się tak zaniedbać- Podnoszę koszulkę- nie- pomyślałam- jednak nie chcę na to patrzeć. Usiadłam na łóżku, które się delikatnie ugięło. Teraz już wiem dlaczego Chris ze mną zerwał. Zakryłam twarz rękami.
Jestem obrzydliwa.
Łzy powoli zaczęły spływać po moich bladych policzkach, gdy nagle zadzwonił telefon. Odruchowo wcisnęłam zieloną słuchawkę na urządzeniu nawet nie sprawdzając uprzednio kto dzwoni.
- Hej jak tam? Jedziemy gdzieś dzisiaj razem?- odetchnęłam z ulgą słysząc znajomy męski głos.
- Jasne...- wymamrotałam bez entuzjazmu.
- To za pół godziny pod twoim domem?
- Okej...- potwierdziłam, po czym odłożyłam telefon. I tak nie zamierzam się stroić, mam to w dupie.
Podeszłam jednak po raz drugi do lustra, przekrzywiłam lekko głowę na lewą stronę i zaczęłam się intensywnie wpatrywać w swoje odbicie. Tak jakby miało to coś zmienić.

*********

Rozległo się pukanie. Do moich uszu docierały jeszcze krzyki kłócących się na piętrze rodziców. Podeszłam do potężnych drzwi zrobionych z ciemnego drewna i pociągnęłam od niechcenia za złotą, okrytą zdobieniami klamkę.
- Hej- burknęłam na przywitanie.
- No cześć, a ty się nie szykujesz?- Tony zmierzył mnie szybkim spojrzeniem.
- Przecież jestem ubrana- spojrzałam na przyjaciela- zresztą ty też nie wyglądasz powalająco.- stwierdziłam. Chłopak zaczął się śmiać. Faktycznie, rozciągnięta czarna koszulka z nadrukiem przedstawiającym logo jakiegoś rockowego zespołu i szare spodnie dresowe to chyba nie najlepszy zestaw na wyjście gdziekolwiek z domu. Jednak w tamtym momencie już o tym nie myślałam.
- No dobra, chodź pączuszku.- powiedział z uśmiechem po dłuższej chwili wpatrywania się we mnie.  W tamtym momencie nie odebrałam tego jaki żart i nie było mi do śmiechu.
- Pewnie, może już nie długo będziesz na mnie mówił grubasie.- spojrzałam na niego z wyrzutem. Tony spuścił wzrok na podłogę wykonaną z jasnych paneli.
- Wiesz że jesteś śliczna?- jego wzrok znów skupił się na mojej twarzy.
- Tak, to dlaczego Chris ze mną zerwał?- skrzyżowałam ręce.
- A ty nadal o tym dupku!- chłopak podniósł głos. Miałam wrażenie, że jego oczy pociemniały, a rysy twarzy się zaostrzyły.
- Nie mam racji?
- Nie nie masz.- wysyczał przez zęby- Chodź, zabiorę cię stąd.- powiedział trochę ciszej, ale nadal stanowczo. Nie odezwałam się ani słowem, gdy zamykał za nami drzwi i prowadził mnie do samochodu.

Anoreksja-moja przyjaciółka ✔️ [w trakcie korekty]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz