Październik
Zatrzymał sie przed szybą oblepioną różowymi kwiatkami i motylkami. Wpatrywał sie długo i intensywnie w to, co było po drugiej stronie. Szczególnie jego uwagę przykuła pewna drożdżówka, pełna czekolady. Usłyszał ciche burczenie w brzuchu. Westchnął. Od zawsze miał słabość do słodkich rzeczy, a ta cukiernia skutecznie przyciągała go wzrokowo jak i zapachowo. Wsadził rękę do kieszeni i wyciągnął garść drobniaków po czym mozolnie zaczął odliczać pięćdziesięciogroszówki. Wreszcie otrzymał kwotę równą 4,50 zł i z zadowoleniem przekroczył bramę królestwa słodkości. Zapach jak zwykle był cudowny, pełen cukru i świeżych wypieków. Nagle jego błogostan zakłóciła rozmowa. Nie tylko on był w cukierni. Przy ladzie stała dziewczyna. Nigdy jej nie widział, zapamiętały ją doskonale. Była zdecydowanie nie przeciętnej urody. Niby miała zwykle długie i ciemne włosy, niby miała delikatne rysy twarzy i proporcjonalne wielkością usta, nos i oczy, ale tworzyło to razem coś, co przykuwało uwagę. Dopiero po chwili zobaczył, że brała to, na co i on miał ochotę. Uśmiechnął się do siebie i podszedł do kasy.
-Dla mnie to samo! - powiedział z uśmiechem i mrugnął do dziewczyny. Drgnęła i spojrzała w jego stronę. Miała w uszach słuchawki i sprawiała wrażenie jakby nie słyszała co mówił. Wzięła swój zakup do ręki, podała sprzedawczyni pieniądze i wyszła, nie odpowiadając na niemrawe "Do widzenia." z ust właścicielki cukierni. Zapłacił jej w pośpiechu i ruszył za dziewczyną. Nie mógł jej nigdzie zobaczyć wiec po prostu wyjął swoją bułkę i zaczął ją jeść ze smakiem. "Miałem pecha i tyle, mówi sie trudno." pomyślał "I tak pewnie nawet by sie mną nie zainteresowała." i z tym przeświadczeniem ruszył w stronę swojego autobusu. Gdy doszedł na przystanek, wyrzucił opakowanie po drożdżówce i jeszcze raz oblizał sie ze smakiem.
-Zastanawiałeś sie kiedyś, czy oblizywanie sie jest nawykiem nabytym czy wrodzonym? - odwrócił sie gwałtownie i wyładował pare centymetrów od szarozielonych oczu.
-Ym... - zająknął sie i odsunął pare kroków w tył. Nie miał watpliwości, to była dziewczyna z cukierni. Nerwowo zaczął zastanawiać sie nad odpowiedzią.
-Juna.
-Yuki. - uścisnął wyciągnięta w jego kierunku dłoń. Dopiero teraz zauważył, że nie jest ona ani gruba ani chuda tak jak większość dziewczyn. Jest... inna.
-Dokąd jedziesz? - miała ładny głos. Podobał jej sie ten ton
-W zasadzie to w stronę obrzeży miasta...
-To dobrze.
Nie odzywali sie długo. W pewnym momencie przesunęła sie do niego. Zastanawiał sie o co jej chodzi, patrząc w drugą stronę.
-Wsiadasz czy nie? - nie zauważył przyjazdu autobusu, typowe. Ta podróż była najdziwniejsza podróżą w jego życiu.
Rozstali sie szybko, praktycznie bez pożegnania, bo Juna nagle zniknęła mu z pola widzenia. Po chwili namysłu ruszył w stronę domu.
CZYTASZ
"Drogi Pamiętniczku"
Mystery / Thrillerpamiętniki nie są ciekawe, dopóki nie spotkasz ciekawej osoby