VII

9 1 0
                                    

Szybko podeszła, krótki pocałunek z jej strony. Ale już jej uśmiech nie budził w nim radości i poczucia bezpieczeństwa.
-Dzień dobry! Jak ci minęła noc, kochany?
Dziwnie sie czuł z faktem, że jest jego dziewczyną. Teoretyczną dziewczyną. Nie miał pojęcia czego od niego oczekuje ani czy w ogóle chce z nią być. Coraz trudniej przychodziła im rozmowa, szczególnie z jego strony. Głównie to ona mówiła, a on cały czas nie wiedział o niej nic więcej. Nie rozumiał sytuacji. Mimo że minął już tydzień.

Znowu była awantura. Siedział na fotelu i nie słuchał krzyków mamy. Nie obchodziło go to ani troche. Cały czas myślał o Junie.
Nagle stało sie coś, czego nie spodziewał sie ani on, ani matka, ani ojciec: dzwonek do drzwi. Nikt sie nie ruszał. Każdy patrzył sie w stronę wyjścia.
-Otworzę. - szepnął i podszedł do drzwi. Przekręcił klucz, dotknął klamki. Przeszedł go dreszcz, od zimna metalu i od strachu. Bał sie, kto tam będzie. Bał sie jej...
-Posuń sie. - odsunęła jego dłoń matka i wyjrzała na dwór. Pusto, ciemna ulica, oświetlona jedynie słabym światłem lamp ulicznych. Dopiero po chwili zauważyła kopertę.
-Co jest... - schyliła sie po biały papier -Do mnie? - zajrzała do środka. Widział jak jej twarz przecina zmarszczka furii, dzikiej złości.
-To jest jakaś kpina. - wydusiła gdy podszedł ojciec i odebrał jej kartkę. Yuki próbował coś zauważyć, nawet najmniejszy szczegół. Nic. Widział tylko zdziwienie na twarzy ojca, zdziwienie jakiego jeszcze nigdy nie widział.
-Zostaw to. - kobieta wyrwała mu kartkę, wepchnęła ich do środka i zatrzasnęła drzwi -Głupich żartów sie im zachciało, durne dzieciaki.
Odłożyła kartkę na stół. I odwróciła sie do syna.
-Siadaj, jeszcze nie skończyłam z tobą rozmawiać.
Nie usłyszał. Intensywnie wpatrywał sie w list. Kiedy nie zareagował po raz kolejny na jej krzyki zrezygnowana poszła z mężem na górę ich domu. Mieli dwa piętra. Wieczorami zawsze oglądali seriale. Wykorzystał to. Od razu znalazł sie przy stole i chwycił kartkę. Nie rozumiał drżenia swoich rąk. Przeczytał zdanie ułożone z wyciętych z gazet liter i zdębiał. Kartka wypadła mu z rąk i miękko wyładowała na podłodze. Podniósł ją po paru dłuższych oddechach, zwinął i położył z powrotem na stole. Zakrył napis. Napis mówiący: "Przestań sie na niego drzeć, szmato."

"Drogi Pamiętniczku"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz