IV

8 1 0
                                    

Wrócił późno. Za późno. A mama dodatkowo była przeziębiona...
-Ja tu leżę chora, a ty sie gdzieś włóczysz nie wiadomo gdzie?! A mną kto sie zajmie co?! Czy ty nigdy nie możesz dotrzymać obietnicy, zawsze musi być po twojemu?! No zlituj sie nade mną!
...wiec krzyczała dwa razy bardziej.
-A potem mówisz, że ja ci nie wierze. Bo ci nie wierze! Jak mam to robić jeżeli ty nigdy nie robisz tego o co cie proszę?! Najpierw chcesz, żeby traktować cie jak dorosłego, a potem zachowujesz sie jak przedszkolak!
Siedział na swoim łożku ze spuszczoną głową. Ojciec krył sie w ciemności panującej za drzwiami jego pokoju. Wyglądał na zmęczonego.
-Przestań sie gapić w ten ekran jak do ciebie mówię! - wtrąciła mama do długiego wywodu o jego nieodpowiedzialności. Z niechęcią zamkną klapę laptopa leżącego przed nim.
-I co, teraz będziesz milczał tak?! A ty - odwróciła sie gwałtownie do taty i mierząc do niego palcem wskazującym - powiedział byś wreszcie coś swojemu synowi! Nie tylko ja go wychowuje prawda?! Czy coś mi sie pomyliło?! - i wyszła. Tata nawet nie przekroczył drzwi jego pokoju.
-Mama ma racje. - powiedział jakby nieśmiało i poszedł za nią, słuchać tym razem awantury skierowanej pod jego adresem. Yuki patrzył w głośną ciemność domu, potem spojrzał na półki z książkami. Zawsze sie na nie patrzył, by potem znowu wrócić do oglądania na komputerze. Zwykle potem przychodziła mama i krzyczała, że znowu coś ogłada. Westchnął i podniósł klapę laptopa.

Długo nie mógł zasnąć. Często tak miał. Myślał o Junie. Oprócz jej dziwnej reakcji na zdjęcie, było całkiem miło. Dużo rozmawiali, śmiali sie, poznali sie trochę lepiej. Gdy wychodził, pocałowała go w policzek. Zaskoczyło go to. Uśmiechnęli sie do siebie, a on pobiegł do domu. Gdyby sie odwrócił, zobaczyłby jak stoi w drzwiach dopóki nie zniknął za zakrętem.
"Musze jeszcze raz spróbować zapytać sie o to zdjęcie." pomyślał jeszcze zanim zasnął.

"Drogi Pamiętniczku"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz