- więc, nazywam się ashton irwin i moim marzeniem było grać w zespole, jestem dobry w graniu na perkusji, ale to nigdy nie wyszło.mam dwadzieścia lat i mieszkam sam, w sydney, z moim przyjacielem, calumem. jestem gejem i nie mam nikogo, pracuję jako tatuażysta i to chyba wszystko.-ashton wzruszył ramionami, to co powiedział było dla niego zbyt nudne, ale luke wydawał się słuchać z całkiem niezłym zainteresowaniem.
-luke hemmings,dziewiętnaście lat, mieszkam sam i lubię niebezpieczne rzeczy.
Ashton uniósł zaciekawiony brwi, dopijając swoją kawę i dziękując za nią cicho, wstając, by umyć kubek.
-co ty robisz?-luke zapytał zdezorientowany, kiedy irwin w skupieniu wycierał każdą fusę po kawie.
-chcę być kulturalny, siedź cicho.co masz na myśli, kiedy mówisz 'niebezpieczne'?coś jak nielegalne wyścigi, narkotyki i dziewczyny na jedną noc?
Ashton cieszył się, że stał tyłem do hemmingsa, bo blondyn nie mógł zauważyć jego skrzywionego wyrazu twarzy.
-nie lubię lasek,wolę twój rodzaj – zaśmiał się – a co do pozostałych,nie mieszam się w narkotyki. rzuciłem to przez jedną aferę, ale nie dopytuj.z wyścigami trafiłeś,ale to mniejsza skala niż widujesz w filmach.to małe odcinki i głównie startują chłopcy z pobliskiego liceum, żeby zaimponować jakiejś dziwce stamtąd,pełno ich tam.
ashton zmarszczył nos i uderzył luke'a ścierką, którą wycierał kubek,w ramię.
-nie mów tak o kobietach.przewieziesz mnie kiedyś?
Blondyn uniósł brwi i uśmiechnął się przebiegle, a ashton rzucił mu tylko wrogie spojrzenie, widząc, że nad czymś myśli.
-to wykonalne,jeśli możesz zrobić coś dla mnie w zamian.
- mhm?
-zostań na noc.- ashton byłby milionerem jeśli liczyłby każdy pojedynczy kpiący uśmieszek luke'a i dostawał za niego dolara.młodszy blondyn widząc jego palące spojrzenie, kiedy zastanawiał się nad jego intencjami,uniósł obie ręce ku górze.-spokojnie, będę trzymał ręce przy sobie i odwiozę cię rano do pracy.ale łóżko i tak mam tylko jedno.
-a co jeśli się nie zgodzę?
-nie mam zamiaru się dzisiaj ruszać już z domu, więc i tak cię nie odwiozę,ups?- śmiech luke'a wypełnił dom, kiedy dźwignął się z krzesła i szybkim ruchem zdjął koszulkę, rzucając ją na twarz ashtona.
-nie myśl sobie, że to mi się podoba, po prostu nie chcę wracać do domu w ulewę na piechotę.-skłamał ashton, podziwiając plecy luke'a i podążając za nim, zastanawiając się do czego to wszystko go doprowadzi.
nie mógł wiedzieć, że hemmings sprawi, że będzie jedną nogą w złotym życiu, a drugą w rynnie.
CZYTASZ
the light behind your eyes ; lashton
Fanfictiongdzie ashton wytatuuował luke'owi "nigdy nie pozwolę odejść światłu zza twoich oczu" i postanowił wypełnić obietnicę lashton started 13/04/16r. written by mops_ashtona