i'm a danger | 2

442 84 14
                                    

- gotowe – uśmiech rozjaśnił pogodną twarz ashtona, który z zadowoleniem patrzył na swoje dzieło i odgarnął kosmyki niesfornych loków z czoła. luke poczekał, aż tatuażysta odpowiednio zabezpieczy nowy cytat zdobiący jego ciało i również uniósł kąciki ust.

- jest świetny – pochwalił starszego, który uśmiechnął się tylko w zadumie na te słowa i przyjął pieniądze przy ladzie. luke chciał się odwrócić i wyjść, możliwe, że z małym żalem, (choć dobrze wiedział, że wróci) kiedy poczuł dużą dłoń na swoim ramieniu.zatrzymał się i spojrzał pytająco na chłopaka, którego imię pozostawało tajemnicą.

- starałem się, chcesz wyjść na kawę, kiedy skończę pracę? - ashton uwielbiał kawę i pił ją zawsze po pracy i zawsze sam, więc to byłoby dobre połączyć kawę z lukiem, to było to, czego potrzebował. nie chciał już dłużej być samotny, bo ile można? czekał tylko na kogoś odpowiedniego i luke mu się spodobał, nie widział problemów w próbowaniu. jasne,nie miał pewności, czy hemmings jest tej samej orientacji, ale był typem człowieka, który żył chwilą i był może nieodpowiedzialny, ale jeśli byłby odpowiedzialny, byłby nudny i samotny.

wysoki blondyn uśmiechnął się pod nosem.

-jesteś bezpośredni i nawet się nie znamy, ale to dobrze. tylko ludzie, którzy mnie nie znają, chcą mnie znać. więc, o której kończysz, bezimienny?-ton głos luke'a był cichy i intrygujący, zawsze ze szczególną chrypką i uśmieszkiem błąkającym się na ustach.

-sprawiasz, że czuję się jakbym był w niebezpieczeństwie. -ashton uśmiechnął się i oparł rękoma oblat, zbliżając ich twarze do siebie, może próbując być trochę ponętnym, ale tylko może (zresztą, wyglądał idiotycznie i luke nie śmiał się tylko dlatego, że go lubił) o szóstej p.m po mnie przyjdź, okay? poza tym, jestem ashton.

-to ja jestem niebezpieczeństwem, ash.w porządku, będę. -ashton był pod jego urokiem, więc kiedy wręcz wymruczał te słowa do jego ucha niemal nie zemdlał, a kiedy użył zdrobnienia jego imienia, które wyglądało w jego ustach tak perfekcyjnie, ledwo trzymał się na nogach.czasami naiwność jest pierwszym stopniem do piekła,i ashton gdzieś w środku to czuł,ale mimo to, usprawiedliwiał się, że luke będzie jego przewodnikiem i był w stanie iść za nim i trzymać jego rękę nawet na krawędzi przepaści.


ЖЖЖ

dobra to się powinno rozkręcić w następnej części srry

jakieś opinie? xЖ

the light behind your eyes ; lashtonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz