i really like you | 8

249 60 6
                                    





-obiecałeś mi, że mnie przewieziesz, a skoro nie startujesz.. - ashton naprawdę chciał poznać coś nowego w swoim życiu i próbował namówić luke'a, nie prowokując go w żaden sposób.ale coś poszło nie po jego myśli i hemmings zacisnął pięści tak mocno, że jego kłykcie były niemalże białe.

-chyba nie wiesz, jakie to jest niebezpieczne- mruknął wysoki blondyn,przecierając twarz dłońmi, żeby emocje choć trochę z niego wyparowały.

-tyler na pewno dobrze prowadzi – ash posłał niepewny uśmiech brunetowi,szczerzącemu się na widok zdenerwowanego luke'a, z którym rywalizował odkąd pamiętał.

-dajcie mi kluczyki, ashton, jedziesz ze mną. - sarknął blondyn w odpowiedzi,a ashton starał się ukryć radość, bo lubił luke'a o wiele bardziej niż lubił kogokolwiek z poznanych osób.


-dobrze,trzymaj się mocno i może zamknij oczy, jeśli ci to pomoże –luke mówił głośno, żeby zagłuszyć warczący silnik i usłyszał tylko "okay" ze strony ashtona, nim ten przylepił się do niego jak koala i ścisnął w pasie tak mocno, że luke prawie wypluł swoje płuca.

  a potem ruszyli i mimo,że hemmings chciał trzymać ashtona z dala od swojego świata, nie mógł nie myśleć o tym, jak piękne było czuć szybkość w żyłach i szybkie bicie serca ashtona, który obejmował go tak, jakby świat miał się skończyć za kilka sekund.



luke zatrzymał się z piskiem opon przed domem ashtona i położył dłoń na jego kolanie, dając mu znak, żeby jeszcze chwilę został.

-to był pierwszy i ostatni raz, dobrze? Chcę się wyrwać z tamtego świata odkąd pamiętam i nie wybaczę sobie, jeśli przeze mnie to wpadniesz.

ash odrzucił mokry kosmyk włosów luke'a z jego twarzy, bo nadal padało na zewnątrz po wyścigu i uśmiechnął się.

-kiedyś cię z tego wyciągnę, obiecuję, lu.

i luke tak cholernie pragnął wtedy poczuć swoje usta na jego, rozciągniętych w słodkim uśmiechu, że nie mógł się powstrzymać i zbliżył ich twarze, opierając czoło na jego czole i cały czas pytająco patrząc w jego oczy.kiedy poczuł lekkie skinienie głową ze strony ashtona przeniósł ręce na jego policzki a ich usta poruszały się odnajdując wspólny rytm i asha przebiegł dreszcz, bo pierwszy raz czuł się podczas pocałunku tak dobrze.usta luke'a były chłodne i stanowcze, smakowały jak guma miętowa i to w połączeniu z jego dłońmi, uniemożliwiającymi mu jakikolwiek ruch, ashton po prostu czuł się jak w niebie.z jednej strony bał się, że jest słaby w tych sprawach, ale kiedy tylko hemmings się odsunął, zapewnił blondyna, że to był najlepszy pocałunek w jego życiu.

  i mimo że luke często kłamał i że przeżywał mnóstwo dobrych pocałunków, to był ashton i on był wyjątkowy dla niego, więc ten jeden raz powiedział prawdę.

-naprawdę bardzo cię lubię, ashton- uśmiechnął się i szybko go przytulił,zanim ten opuścił auto, zarumieniony i być może zakochany w kimś,w kim zakochiwać się nie powinien.


the light behind your eyes ; lashtonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz