Yato x Reader [Noragami]

1.9K 72 6
                                    

"Po coś napisany

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

"Po coś napisany..."

Wakacje, a dokładniej lipiec.
Dzień był słoneczny i ciepły.
Z tego też powodu ubrałam biały
t-shirt, dżinsowe ogrodniczki oraz ładne sandałki.
Moje [kolor włosów] spiełam w luźnego warkocza.
Jako, że do pracy miałam jeszcze jakieś pięć godzin postanowiłam odwiedzić mojego chłopaka, Zacka.
Wysoki blondyn o cudownych niebieskich oczach oraz szczupłym, ale silnym ciałku.
Po paru minutach byłam na miejscu.

Byłam z nim [Zackiem] dobre dwa miesiące więc mieliśmy do swoich domów klucze.
Mieliśmy do siebie duże zaufanie.
Zdziwiona, że drzwi były otwarte weszłam cicho do środka.
Na początku myślałam, że zapomniał zamknąć je na noc,
ale potem usłyszałam głosy z sąsiedniego pokoju.
Pokoju mojego chłopaka.
Najciszej jak potrafiłam podeszłam i uchyliłam drzwi.
To co zobaczyłam...
Mój Zack całował się z jakąś rudą lalą. Nagi jak i ona.
Gorące łzy spłynęły po moich bladych policzkach.
Nie chcąc, by mnie zobaczył w takim stanie wybiegłam z jego domu.
Mój chłopak zdradził mnie z jakąś rudą cycowatą suką.
Nie wiele myśląc wbiegłam zapłakana na jezdnię.
Zatrzymałam się zszokowana i sparaliżowana ze strachu przed samą ciężarówką.
Później był ogromny ból, ale tylko na chwilę.
Nastała ciemność, lecz także na krótko. Chwile potem widziałam wszystko z trzeciej osoby.
Moje rozjechane drobniutkie ciało, wystraszonego kierowce ciężarówki, ludzi z telewizji i kilku przechodni wokół całego zamieszania.
Czyli...nie żyje.
Jestem martwa.
Opadłam na kolana i już miałam się rozpłakać na dobre kiedy pojawił się on. Wysoki, czarnowłosy chłopak w czarnym dresie.
Obejmując mnie ramieniem zaczął do mnie mówić.

-Jestem Yato, bóg wojny.
Pewnie jesteś zdezorientowana, ale nie bój się mnie.

Po tych słowach wstał i zaczął tworzyć jakiś znak w powietrzu, który o dziwo był widoczny.

-Ty, która nie masz dokąd iść, ja bóg wojny,Yato uczynie cię moim shinki.
Od teraz zwiesz się Ikine jako święta broń Iki.

-Wstań, Iki!!!

Po tym krzyku odcknęłam się w
dłoni...Yato? Tak, tak miał na imię.
Wracając...
Nie byłam sobią. Byłam w postaci czarnego łuku z kilkoma ostrymi strzałami.

Kilka miesięcy później...

Od tych wydarzeń minęło kilka miesięcy.
Razem z Yato mieszkaliśmy w domu innego bóstwa.
Mianowicie Kofuku Ebisu i jej shinki Daikoku.
Na początku myślałam, żeby nie oceniać po pozorach,ale się przeliczyłam.
Yato okazał się
śmierdzącym-dosłownie-leniem.
Był naiwny, niechlujny i te jego spocone dwadzieścia cztery godziny na dobę dłonie.
Tak było na początku.
Teraz...przyzwyczaiłam się.
Dołączył do nas Yukine.
Początkowo sprawiał problemy.
O mało Yato nie zginął przez skarzenie.
Yuki pokazał się od gorszej strony.
Dzięki pomocy Daikoku, Mayu i Kazumy Yato przeżył, Yuki można powiedzieć, iż dojrzał.
Bardzo się o nich martwiłam.
Co ja bym bez nich zrobiła?
Bez najbliższych i najważniejszych dla mnie osób?

Trochę później...

Ostatnio mamy mało zleceń.
Trochę mnie to martwi, lecz staram się tym nie przejmować.
Nie chce zobaczyć mojego boszka w stanie sprzed kilku miesięcy.
Stop.
Napisałam mojego....haha...jaka ładna pogoda....dobra podoba mi się.
Może jest trochę...naiwny, głupawy i...no właśnie.
Ale jest także zdeterminowany i tak łatwo się nie poddaje.
Walczy o swoje.
Nie przejmuje się swoimi wadami tylko kroczek po kroczku dąży do celu.
Narazie jesteśmy przyjaciółmi, ale mi to zaczyna nie wystarczać.
Boję się.
Zrobię wszystko, by był szczęśliwy. Uśmiechał się. Pare dni temu zrzędził, że chce do Cappylandu.
Taki park rozrywki.
Kiedy spawdzałam ceny biletu...są BARDZO drogie, a ja muszę zdobyć trzy.
Zaczęłam więc oszczędzać.
Ale wiedząc,że mój "ideał" ma skłonność do kradzieży schowałam w bardziej...
odpowiedne miejsce.
Mam nadzieje, iż uda mi się zdobyć te bilety i sprawić, by Yatek się umiechnął.
Jest dla mnie ważny.
...............................

To co Yato przeczytał było dla niego szokiem.
Ikine jest świadoma dlaczego zginęła i posiada wspomnienia sięgające przed śmiercią.
Do tego wszystkiego jego przyjaciółka go...kocha.
Wie, że nie powinien czytać jej pamiętnika podczas jej snu.
Ale po coś to napisała, prawda?
Z resztą Iki nie jest mu obojętna.
Podszedł do śpiącej dziewczyny w futonie lekko tak, by się nie obudziła złożył pocałunek na jej usteczkach.

-Ja ciebie też.-szepnął prawie nie słyszalnie.

Ikine uśmiechnęła się przez sen.

EMPTY HEAD | OneShoty[PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz