Kagami x Reader[KnB]

1K 51 8
                                    

"Nie powiem, że krzewie"

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

"Nie powiem, że krzewie"

Od tego roku w zawodach koszykarskich, startują drużyny mieszane.
Super prawda?
Dla mnie to niespecjalnie...jeszcze nikt ze mną nie wygrał.
Powodem jest moja niesamowita szybkość.
Kiedy gram poruszam się z szybkością zawodowego gracza w zone.
Mam cichą nadzieje, że w tym roku spotkam kogoś lepszego.
Dlatego postanowiłam dostać się do mojej szkolnej drużyny.
Jaka to szkoła?
Najlepsza z tego sportu, a mianowicie Serin.
Jestem tam na drugim roczniku. Tak, tak chodzę do klasy razem z krzaczastą brewką i znikadłem.
Przepraszam bardzo, że nie pamiętam ich nazwisk, a co dopiero imion.
Zostałam tu przeniesiona zaś na rozpoczęcie nie chciało mi się iść. Zamiast tego poszłam pograć trochę na boisku za domem.

Kończąc zbędną paplaninę...właśnie byłam w drodze na salę gimnastyczną.
Znając życie moja przyszła drużyna ma teraz trening.
Nie bawiąc się w podchody otworzyłam drzwi prowadzące do wcześniej wspomnianego miejsca.
Zrobiłam kilka kroków i....oberwałam piłką.
No pięknie...widzę, że nie wiecie z kim zadarliście.
Wstałam i otrzepałam się.
Dokładnie, uderzenie było tak silne, że wylądowałam na podłodze.
Dziwne, że nie zemdlałam.
Wracając...

-KTO TAK UMIEJĘTNIE I PORZĄDNIE JEBNĄŁ MI PIŁKĄ W TWARZ?!- krzyknęłam, a echo rozniosło się po sali.

I jak na zawołanie wszyscy odwrócili się w stronę brewki.
A więc to ten skubaniec...
Już zaczęłam zmierzać w jego stronę kiedy podbiegła do mnie trenerka...

-Nic ci nie jest?-zapytała.
To się nazywa opóźniony zapłon.

-Jak widać jeszcze żyje...ale on za chwilę będzie wąchać kwiatki od spodu!-powiedziałam głośno wskazując na krzaczastą brewkę.

-Przecież nie zrobiłem tego specjalnie!-zaczął się bronić.

-Ahhh...Kagami choć tutaj..-powiedziała już wyraźnie zmęczona tą sytuacją trenerka.

A więc brewka to Kagami...ciekawe czy to imię czy nazwisko....

Widać, że z niechęcią, ale podszedł do nas ten Bakagami podczas gdy razem z trenerką poszłyśmy na trybuny.

-Teraz się przeprosicie, a potem ty-wskazała na mnie- powiesz po co tu przyszłaś.

-P-przepraszam za te piłkę.-powiedział Kagami leciuteńko się rumieniąc i drapiąc prawą ręką po szyi.
Czyli jednak poczuł się jak idiota.

-Tak, tak sory za groźbę śmierci.

- No dobrze. Skoro ta sprawa jest zamknięta...Kagami czas odpokutować za grzechy...pięćdziesiąt kółek dookoła sali!-rozkazała trenerka.

Zaczynam się zastanawiać czy nie popełniłam błędu przychodząc tutaj.

-Ale—

-Dobrze wiesz, że nie lubię się powtarzać, Kagami..-powiedziała to tak złowrogim
i strasznym głosem, że przeszły mnie ciarki po plecach...a to ja jestem straszna.

EMPTY HEAD | OneShoty[PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz