Wyprowadzka?!

487 19 4
                                    

Megan~ 17-letnia dziewczyna z średnio zamożnej rodziny, mieszkająca obecnie w Polsce, a dokładnie w Krakowie. Nie wysoka brunetka o dużych również brązowych oczach i promiennym uśmiechu, którego używała codziennie. Jej mama~ Ashly, wyjechała 4 lata temu za granicę. Mieszka teraz z tatą, ma z nim bardzo dobre relację. Megan to "Córeczka Tatusia", nic tylko spędzać z nim jak najwięcej czasu. Nie przejmuje się tym, że obciach chodzić z tatą na zakupy czy też przytulać go na pożegnanie kiedy idzie do szkoły. Dla niej to nic dziwnego. Chodzi do liceum również w Krakowie razem ze swoją najlepszą przyjaciółką~Merry, z którą zna się od urodzenia. Megan w szkole ma ogromne powodzenie u chłopaków, jednak ta uważa, że jeszcze ma na nich czas i wierzy w to że znajdzie swojego "księcia".

~Pewnego dnia, w wietrzny i pochmurny poniedziałek siedzę sobie na korytarzu przy oknie na parapecie i widzę uśmiechniętą, pełną energii Merry, która zbliża się do mnie z rozłożonymi rękoma. Podchodzi, przytula mnie i pyta:
~Co się stało? Dlaczego taka smutna?-widać zdziwienie na jej twarzy, ale nadal widać uśmiech, nieco mniej promienny niż przed zobaczeniem, że jestem smutna.
~Nie chcę Ci psuć nastroju. -odpowiadam patrząc przez okno jak kropelki deszczu spływają po szybie.
Merry usiadła naprzeciw mnie, podniosła mi głowę, którą teraz miałam opuszczoną w dół, spojrzała mi głęboko w oczy i powiedziała:
~Ty i popsuć mi humor? Od kiedy? Humor to Ty psujesz chłopakom, z którymi nie chcesz iść na randkę. A teraz mów co się dzieje-trochę mnie tym pocieszyła więc uśmiechnęłam się delikatnie i wydukałam znowu ze smutną miną:
Merry, ja wyjeżdżam...do...do mamy -odrzekłam, a po moim policzku spłynęła jedna łza.

Nie chciałam wyjeżdżać, ponieważ miałam tu rodzinę, przyjaciół, Merry, która była dla mnie jak siostra.
Nie umiałam uwierzyć kiedy tata powiedział mi że się wyprowadzamy do Stanów Zjednoczonych. Z jednej strony się cieszyłam, bo spełnią się moje marzenia. A z drugiej? Niee... Nie wyobrażam sobie zostawić moich przyjaciół...i to na zawsze.

Przyszłam ze szkoły około godziny 16;10, weszłam do swojego pokoju, włączyłam moją ukochaną piosenkę Justin'a Bieber'a~ "Love Yourself" i położyłam się na łóżku, rozmyślając. I tak zasnęłam. Gdy się przebudziłam zauważyłam Merry w moim pokoju siedzącą przy biurku i wpatrując się w ekran laptopa oraz jedzącą chipsy.

Rozmawiałyśmy całą noc o tym jak będziemy się kontaktować, że będziemy sobie wysyłać listy i paczuszki, momentalnie przy tym popłynął mi wodospad łez, ona mnie przytuliła i powiedziała:
~Nie martw się, damy sobie radę, bo przecież to my. Megan i Merry najlepsze przyjaciółki, których nikt nigdy nie rozdzieli.

When I met U || J.B  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz