Nowa znajomość?

247 11 1
                                    

Wstałam, założyłam na siebie luźną, rozpinaną bluzę Lukasa, poprawiłam włosy i zeszłam na dół. Otwarłam drzwi a przed nimi stał wysoki, dobrze zbudowany blondyn. Miał duże niebieskie oczy i śliczny uśmiech.
Spojrzałam na niego, a on się uśmiechnął, więc szybko utkwiłam wzrok w jego czarne Jordany i nagle usłyszałam:
-Hej, Megan? -spytał grzecznie, ale dobrze znał odpowiedź.
-Taak -odpowiedziałam i lekko podniosłam kąciki ust.
-Jestem Reymont, z sąsiedniego domu- powiedział miłym głosem, wciąż mając uśmiech na twarzy i pokazując na duży biało-szary dom na przeciw mnie. -Słyszałem, że jesteś tu nowa.
-Tak, wczoraj przyleciałam.-odparłam poprawiając bluzę opadającą na lewe ramie.
Reymont spojrzał mi w oczy i spytał:
-Może miałabyś ochotę na dłuższy spacer po Centrum?
-Jasne, tylko najpierw muszę się troszkę ogarnąć.
-Okej, zapiszesz mi swój numer telefonu? -Wtedy zadzwonię i przyjdę po Ciebie.
Pokiwałam głową na znak, że się zgadzam. Wzięłam do ręki jego telefon i zapisałam swój numer. Po czym uśmiechnęłam się podając mu go. Reymont podziękował i odszedł w stronę swojego domu.

Wbiegłam po krętych schodach do swojego pokoju, otworzyłam szafę i wyciągnęłam zestaw czarnej bielizny. Wzięłam orzeźwiający prysznic i się przebrałam, zarzuciłam na siebie biały szlafrok i znowu weszłam do pokoju. Wyjęłam krótkie, czarne spodenki i cienki sweterek w kolorze pudrowego różu. Szybko wysuszyłam włosy, upięłam je w niechlujny kucyk i założyłam małe czarne kolczyki. Usiadłam przy mojej białej toaletce i zaczęłam się malować, gdy nakładałam rozświetlacz usłyszałam w tyle piosenkę grającą z mojego telefonu "Sorry". Nieznajomy numer, odebrałam i niepewnym głosem powiedziałam:
-Hallo?
-To ja, nie martw się. Nie jestem seryjnym mordercom.- odpowiedział śmiejąc się. Później dodał:
-Jesteś gotowa?
-Tak jestem, bądź za 10 minut- odpowiedziałam i się rozłączyłam.
Szybko wróciłam do toaletki i pomalowałam usta jasno różową szminką, po czym zeszłam na dół, założyłam moje białe trampki na wysokiej podeszwie i donośnym głosem zwróciłam się do moich rodziców:
-Wychodzę! -Nie, nie wiem o której będę.- dodałam, bo wiedziałam o co zapytają. Chwyciłam klusze do ręki i schowałam telefon do tylnej kieszeni spodenek.

Na początku poszliśmy do centrum i Reymont kupił nam po małej kawie z mojej ukochanej kawiarni "Starbucks", po czym poszliśmy do pobliskiego parku i rozmawialiśmy. Dużo opowiadał mi o tych miejscach w których się znajdowaliśmy, ale byliśmy w nich dość krótko, ponieważ Reymont uznał, że mamy dużo do zwiedzenia  więc musimy się śpieszyć. Świetnie czułam się w jego obecności, często się śmiałam i o dziwo czułam się nawet swobodnie, a to troszkę dziwne, ponieważ znałam go około 4 godzin.

Około godziny 21:00 musiałam już wracał, ponieważ następnego dnia obiecałam rodzicom, że pomogę im w porządkach domowych. Reymont odprowadził mnie prosto pod drzwi mojego domu i przytulił mnie na pożegnanie:
-Świetnie się z Tobą bawiłem- powiedział cichym głosem, patrząc mi głęboko w oczy.
-Ja również...dziękuję-odparłam i wróciłam do domu.

Przez kilka minut stał nieruchomo i patrzył jak wchodzę do domu, mając szczery uśmiech na twarzy.

When I met U || J.B  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz