Po kilku tygodniach ciągłego spotykania się, Justin zaprosił mnie na naszą pierwszą i oficjalną randkę, która miała się odbyć w przyszły weekend o godzinie 16;00. Tylko jest jeden problem, bo nadal nie wiem gdzie to jest, a Juss za żadne skarby nie chce mi tego zdradzić.
Kiedy nadszedł w końcu weekend i dzień mojej randki z Bieber'em zaczęłam się troszkę stresować. Próbowałam nie okazywać tego aż tak bardzo, na ale cóż to w końcu mój ideał, chciałam wypaść równie dobrze jak on. Po kilku minutach usłyszałam pukanie. Mama otwarła drzwi i bardzo się zdziwiła. Chłopak przywitał się i wszedł do domu wręczając mamie bukiet kolorowych kwiatów.
-To dla mnie?-zapytała mama ze zdziwieniem wpatrując się w nie.
-Tak-powiedział Juss, uśmiechając się szeroko.
-Proszę, wejdź-powiedziała mama odbierając z rąk chłopaka bukiet.-Dzień Dobry- powiedział tata, wstając z kanapy do pozycji siedzącej.
-Dzień Dobry-odwzajemnił słowa taty i kiwnął głową, najwyraźniej był zestresowany.Zeszłam ze schodów i stanęłam naprzeciw Justin'a. Chłopak miał ubrane czarne spodnie, białe buty i również biała koszulę. Trzymał w ręku jeszcze jeden bukiet, zdecydowanie większy, miał on jednolity czerwony kolor. To były róże.
-Przestanę Cię kochać, kiedy ostatnia róża zwiędnie. -powiedział wręczając mi je.
Spojrzałam na kwiaty i w środku bukietu dostrzegłam jedną sztuczną różę.
-Jedna sztuczna-powiedziałam cichym głosem uśmiechając się do Jussa.
-Pięknie wyglądasz-powiedział, łapiąc mnie za rękę.
Miałam na sobie czarną koszulkę i spódniczkę w kolorowe kwiaty.
Uśmiechnęłam się i podałam mamie bukiet.
-Mogłabyś, proszę?-
-Oczywiście skarbie, a teraz zmykajcie-powiedziała mama, wkładając bukiet do dużego wazonu.Wyszliśmy z domu i udaliśmy się do największego parku w tym mieście. Myślałam, że to będzie kolejne spotkanie w parku, na którym zawsze z Justin'em spacerujemy i rozmawiamy, a tu nagle taka niespodzianka.
Przed swoimi oczyma dostrzegłam dużą scenę, na której stały przeróżne instrumenty, przed nią stała gromada osób czekających na dany zespół. W koło stały budki z jedzeniem na przykład z goframi, lodami, napojami ale również stoiska w których można było coś wygrać, po przez rzut piłką do kosza, czy też zbicie wszystkich kubków.
Nagle usłyszałam jakąś dziewczynę, która stała z koleżankami przed jedną z budek:
-Patrzcie, tam jest Justin Bieber!!- krzyknęła wysoka dziewczyna o krótkich rudych włosach, biegnąc w naszą stronę.
Przed nami nagle zebrał się tłum osób, krzyczących coś w stylu:
-Justin, co tutaj robisz?!!
-Kocham Cię!!
-Mogę Cię przytulić?!!
Na to Juss odparł:
-Hej, dziewczyny!! Przyszedłem tutaj z jednego powodu, chcę poczuć się dzisiaj jak zwykły chłopak z małego miasteczka, proszę Was zróbcie to dla mnie, a ja w zamian zagram wam pare piosenek.
No te słowa dziewczyny zaczęły piszczeć, po czym zrobiły poważną minę i poszły w stronę sceny.
-Posłuchasz?-zapytał Justin
-Oczywiście-odrzekłam z szerokim uśmiechem.
Chwilę później Justin stał na środku sceny, a ja stałam w tłumie fanek, które patrzyły na niego jak na młodego boga.
-Czy ja też na niego tak patrzę?- zapytałam samą siebie w głębi duszy rozglądając się i uśmiechając.Justin:
-Cześć, jak się bawicie?-zadałem pytanie patrząc na tłum ludzi, stojących pod sceną.
Na to pytanie usłyszałem głośny ryk, na znak, że świetnie mija im dzień.
-Przed rozpoczęciem, chciałbym wam z całego serca podziękować, za to, że pozwoliliście mi dzisiaj być zwykłym nastolatkiem. To wiele dla mnie znaczy.
-A teraz...co chcecie pierwsze usłyszeć?-zapytałem uśmiechnięty
-"Sorry"-cała publiczność powiedziała chórem.
-No to zaczynamy...- powiedziałem odwracając się do gitarzysty.
-1 2...1 2 3 i...-powiedział głośno bębniarz wystukując rytm na pałeczkach, które trzymał wysoko w górze.
Chwyciłem mikrofon stojący na scenie, przybliżyłem go do ust i zacząłem. Po chwili wszyscy zaczęli tańczyć i śpiewać razem ze mną w tym Megan, to było niesamowite uczucie patrząc na nią jak rusza się do rytmu mojej piosenki.
Kiedy skończyłem śpiewać 5 bardzo znanych i energicznych piosenek, powiedziałem:
-Łoooo...ile wy macie energii...
-A teraz tak na spokojnie, macie może do mnie jakieś pytania?- zapytałem.
Nagle 10 rąk uniosło się ku górze.
-Tak?- powiedziałem wskazując palcem na jedną z dziewczyn
-Dlaczego tak bardzo kochasz swoich fanów?-zapytała
-Wiesz...to oni dają mi największą nadzieję na dalsze robienie tego co kocham, to dzięki nim wszystko się zaczęło, są dla mnie jak rodzina i nie wyobrażam sobie dalszego życia bez nich. Po prostu kocham moich fanów- powiedziałem, po czym po moim policzku spłynęła jedna łza, którą natychmiast starłem.
-Ooooo- jednym głosem powiedzieli z uśmiechem. Na co się roześmiałem.
-Tak?- pokazałem palcem na kolejną dziewczynę.
-Mógłbyś być z dziewczyną, która nie jest sławna-zapytała donośnym głosem.
-Oczywiście- odpowiedziałem, po czym spojrzałem na Megan. -Tyle, że ja już mam swoją księżniczkę-powiedziałem dalej patrząc na Megan, która prawdę mówiąc nie była moją dziewczyną, ale bardzo tego chciałem.
-Jak to?- zadała pytanie kolejna nastolatka.
-Jest nawet tutaj wśród was- dodałem
Pod sceną rozległ się szum, każda dziewczyna odwracała się i szukała mojej dziewczyny. Nagle w tłumie usłyszałem:
-Gdzie ona jest?
-Stoi obok Ciebie- szybko odpowiedziałem.
Dziewczyna odwróciła się do Megan i spojrzała na nią z rozszerzonymi oczyma, na co ona słodko się uśmiechnęła i powiedziała:
-Hej, Megan
-To jest normalna dziewczyna!!-powiedziała patrząc na mnie z niedowierzeniem.
-Tak, dokładnie, normalna a zarazem wyjątkowa. Mam dla was nowy numer. Napisałem go specjalnie dla Ciebie. -powiedziałem patrząc jej prosto w oczy i myśląc tylko o tym kiedy będę mógł ją pocałować.
CZYTASZ
When I met U || J.B
Fiksi Penggemar"When I met U" to opowieść o 17-letniej Megan Jonson, która od dawna jest Belieber i czeka na koncert swojego idola, Justin'a Bieber'a. Co się dzieje gdy wyjeżdża za granicę, kto zmienia jej życie o 180 stopni i dlaczego nie chce wrócić do ojczyzny...