Rozdział 7

57 8 0
                                    

 Gdy się obudziłam , był już obiad . Usiedliśmy wszyscy przy stole - Ja , mama , Fabian i Mikołaj.............( przyszedł do Fabiana ) . Jak zwykle  trochę musieliśmy się posprzeczać , ale Mikołaj nam przerwał . Znam go trochę długo i nawet się z nim przyjaźniłam , ale ostatnio coś się popsuło i trochę się od siebie oddaliliśmy , ale on i tak zawsze potrafi poprawić mi humor i bardzo ale to bardzo go lubię , wiadomo nie tak jak Dianę , bo ona jest jedną z najważniejszych osób w moim życiu. Po obiedzie ja z chłopakami oglądaliśmy film , a moja mama poszła do cioci .

- I co Miki jak tam z Sonią? - zapytałam.

- No chyba dobrze ... - odpowiedział zdziwiony moim pytaniem.

- To jesteście razem czy nie?

- Nie , jeszcze nie ... - odpowiedział.

Kiedy skończył się film , Fabian z Mikołajem gdzieś wyszli , a ja postanowiłam zadzwonić do Diany . Umówiłyśmy się na ecs-ie mówimy na to ( europejskie centrum spotkań) . Spotkałyśmy tam Samantę i Sonię . W pewnym momencie usłyszały ,jak przysięgamy sobie słowami ,, Tak , Tak '' .

- Czemu , wy ciągle powtarzacie te ,, Tak , Tak '' - odezwała się Sonia .

- To , taka nasza przysięga - odpowiedziałam - To znaczy nasze ,, na zawsze '' .

Wieczór minął praktycznie tak jak zwykle , nic nadzwyczajnego .


***

Diana

W piątek po szkole wracając do domu , poczułam uścisk na moim nadgarstku . Odwruciłam się i zobaczyłam ... Ohh tak to był Dawid.

- Co ty ode mnie chcesz? zapytałam zdenerwowana .

- Chcę Ci coś wyjaśnić - powiedział .

- Już mi chyba wszystko wyjaśniłeś - powiedziałam podnosząc ton.

- No , nie do końca - zaśmiał się .

- Bardzo zabawne - uśmiechnęłam się nie szczerze.

- Wysłuchaj ... - odpowiedział

Przerywając mu odpowiedziałam.

- Skoro już muszę...

- Bo wtedy , na tej imprezie u Max'sa  do niczego między nami nie doszło... Szczerze mówiąc trochę szkoda . To był tylko taki niewinny żart.

- Tak , kurwa bardzo niewinny żarcik , ale ty jesteś dowcipny.... A co z Kajką? - spytałam

- Z Kają ? No nic ja jej po prostu nie kocham , kocham... Ciebie  skarbie.

- Nie jestem twoim skarbem , spadam mam dzisiaj melo - powiedziałam odchodząc jak najszybciej.

Po drodze zaszłam do Idy , aby jej o wszystkim opowiedzieć , zaskoczyła ją ta sytuacja ale cieszyła się razem ze mną , że to wszystko się tak skończyło.



Yes, yesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz