Rozdział 9

50 7 0
                                        

DIANA

Ze snu wyrwał mnie koszmar , byłam tak bardzo przerażona , aż obudziłam Idę . Dziewczyna na początku zdziwiona moim zachowaniem , lecz chwilę później wybuchła śmiechem . Aby Ida nie zdemaskowała mojego zmartwienia zaczęłam się śmiać razem z nią .

Wstałyśmy chwilę po naszej rozmowie i wzięłyśmy się za przyrządzanie śniadania. Zrobiłyśmy naleśniki i tosty , przygotowałyśmy stół i poszłyśmy na górę obudzić chłopaków. Ciężko było ich wyciągnąć z łóżka , bo wczoraj trochę wypili , ale jakoś dałyśmy radę. We czwórkę zeszliśmy do jadalni , Ida przyniosła chłopakom tabletki na ból głowy , a ja postanowiłam przynieść im coś do picia . Po śniadaniu , Patryk zaproponował , żebyśmy wszyscy razem wybrali się do kina , na co Ida z Fabianem od razu bez żadnego zastanowienia się zgodzili , ale ja jakoś nie byłam co do tego pomysłu za bardzo przekonana , lecz po krótkiej namowie jednak się zgodziłam , serce podpowiadało mi , żeby wtedy z nimi być .

W drodze do Kasprowic , gdzie jest najlepsze kino w okolicy , brat Idy spostrzegł jadącego za nami od dłuższego czasu czarnego Mercedesa , i w tym momencie poczułam bardzo dziwne uczucie . Ale na szczęście zmieniliśmy temat na zbliżające się wakacje .

Zaparkowaliśmy nie daleko kina . Od razu poszliśmy kupić pop - corn oraz colę , w między czasie obgadywaliśmy na jaki film pójść i oczywście jak zwykle musiała z tego wyniknąć kłótnia . Ja z Idą chciałyśmy obejrzeć dramat pod tytułem ,, Gwiazd Naszych Wina '' , a oni mieli ochotę na film sensacyjny ,, Wygrać Ze Śmiercią '' . Rozstrzygnęliśmy tą wojnę grając w ,, Papier , Kamień , Nożyce '' . Oczywiście wygrałyśmy my z resztą ( jak zwykle ) . W połowie filmu źle się poczułam , więc wyszłam z sali kinowej i chciałam kierować się w stronę łazienki , lecz przy sklepiku zobaczyłam znajomą mi twarz , to nie była miła i sympatyczna twarz , którą chciałam teraz i kiedykolwiek indziej widzieć . Wystraszona wróciłam na salę , usiadłam na swoim miejscu udając , że źle się czuję . Ida sama zaproponowała , aby z tamtąd pójść . Nie chciałam jej o tym mówić , aby jej nie martwić , ale sama trząłsłam się z nerwów . Obecność tego faceta spod sklepiku , wyjaśniła mi wcześniej jadący za nami czarny Mercedes . Patryk ni z tąd ni z owąd rzucił , że jest głodny , zaproponował jakąś knajpkę , ale ja tak bardzo chciałam wracać do domu , no ale ja zwykle wszyscy mają w dupie moje zdanie , i do tego zachciało im się iść pieszo taki kawał drogi .

Szliśmy już dobre 20 minut , a ja miałam dość i jeszcze na dodatek rozwiązał mi się but , nachyliłam się , aby go zawiązać i nagle rozległy się krzyki .

- Stójjjjjjj !!!!!!! - ktoś wykrzyczał .

Yes, yesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz