Natychmiast wstałam i zobaczyłam uciekającego czarnego Mercedesa , już wtedy wiedziałam co się święci , spojrzałam w drugą stronę i ujrzałam grupkę ludzi ustawionych w kółko , w głowie pojawiły mi się najgorsze myśli , bez żadnego zastanowienia postanowiłam biec , biegłam ile sił w nogach , już nawet nie przeszkadzała mi ta rozwiązana sznurówka . Podbiegłam do tych ludzi , zaczęłam się przepychać , aby się tam dostać było to bardzo trudne , ale w końcu zobaczyłam coś , co w tamtej chwili wolałabym uniknąć , czułam się wtedy jakbym wszystko traciła , dosłownie wszystko . Tam leżała Ida , cała poobijana , nieprzytomna , w okół niej było pełno krwi , zaczęłam krzyczeć do ludzi , żeby zadzwonili po pomoc w tym wypadku karetkę , pewna pani z dzieckiem odpowiedziała mi , że już to zrobiła. Wzięłam głowę Idy na swoje dłonie i kolana , zaczęłam płakać , tak bardzo , że prawie się dusiłam, Patryk z Fabianem byli kompletnie załamani całą sytuacją ,ale starali się mnie uspokoić, tylko jak ja mam być spokojna , prawdopodobnie umiera właśnie moja przyjaciółka , cały mój świat ,a oni każą mi być spokojną. Nachyliłam swoją głowę nad głową Idy i wyszeptałam :
- Obiecaj , obiecaj mi jedno , że nigdy prze nigdy mnie nie zostawisz , a tym bardziej teraz . Masz być silna rozumiesz?
Wiedziałam , że i tak mnie nie słyszy , ale miałam odrobinę nadzieji , że jednak gdzieś tam to usłyszała , miałam ogromną nadzieje , że Bóg mnie wysłucha .
Po kilku minutach przyjechała karetka , kazała się wszystkim odsunąć , więc wstałam i zaczęłam płakać jeszcze bardziej widząc na moich dłoniach jej krew , jeszcze widziałam to wszystko , jak ci lekarze próbują ją obudzić , aby dała jaki kolwiek znak życia , a ona nic , nawet się nie poruszyła , ja sama omal nie zemdlałam , dobrze że byli wtedy ze mną chłopaki i mnie trzymali , oni strasznie to przeżywali a zwłaszcza Fabian , brat Idy , choć widziałam smutek i ból w oczach Patryka , wtedy od razu poznałam ze on też coś do niej czuję . Lekarze zabrali Idę do szpitala , jechali na sygnale , zdążyłam tylko zapytać gdzie ją zabierają...
- Fabian .. - powiedziałam , ale od razu mi przerwał .
- Tak , tak wsiadajcie szybko , jedziemy za nimi . - odpowiedział .
Po prostu powiedział , to co w tej chwili chciałam usłyszeć . Po jakiś 15 - 20 minutach byliśmy na miejscu . Czekaliśmy w trójkę , aż zrobią jej wszystkie badania , lecz to trwało godzinami , wydawało się to wiecznością . Dobrze , że Idy mama miała wtedy zmianę , ona miała większy dostęp do lekarzy i tych wszystkich papierków . Postanowiliśmy do niej pójść , stanęłam w drzwiach od pokoju pielęgniarek , tak aby mnie nie usłyszała i ujrzałam jej zdenerwowanie i zmartwienie , popijała tylko kawą i wycierała twarz od łez i nie wytrzymałam .
- Przepraszam ... - zdążyłam powiedzieć , tylko to , bo znowu przerwał mi Fabian .
- Mamo wiesz już co nią jest ? Wiesz cokolwiek ? . -powiedział przerywając mi .
- Nie , jeszcze nic nie wiem , robią jej teraz jakieś zabiegi , nie mogę nic zrobić .
A ja zaczęłam płakać , Patryk przejechał kilka razy swoją męską dłonią po moich plechach , co nieco mnie uspokoiło . Po chwili ciszy dokończyła ...
- Dzieci , wracajcie do domów , odpocznijcie sobie i przyjedźcie jutro , do niej i tak dzisiaj nie pozwolą Wam wejść .
Wszyscy kiwnęliśmy przecząco głową i wróciliśmy na korytarz zwany ,, poczekalnią '' . Przesiedzieliśmy jeszcze kilka godzin , po czym wyszedł doktor prowadzący , widząc ją na łóżku , podłączoną do kroplówki i innych przyrządzeń , zaczęłam płakać , a raczej szlochać , chłopcy usiedli tylko na krzesłach i złapali się za głowy . Pielęgniarki wiozły ją dalej , doktor zatrzymał się się na chwilę i powiedział :
- Wieziemy ją do sali nr : 205 - po krótkiej chwili ciszy dodał - na razie nie jest w silna na odwiedziny, teraz muszę już do niej wracać . Wróćcie tu jutro , wszystkiego się wtedy dowiecie .
- Ale ... - wydusiłam z siebie , a lekarz odszedł .
Zostaliśmy wszyscy całą noc , mając nadzieje , że się czegoś dowiemy i będziemy mogli ją zobaczyć ,lecz nic z tego , nic takiego niestety się nie wydarzyło , Dopiero nad ranem , obudził nas alarm , który dochodził z jej pokoju , bardzo się przestraszyłam i podbiegłam do jej drzwi , dosłownie po kilku sekundach zobaczyłam ja w naszą stronę , biegnąc podąża lekarz , tylko mnie odepchnął i wbiegł do sali zamykając za sobą drzwi , chwilę później wyszedł mówiąc ...

CZYTASZ
Yes, yes
Novela Juvenil- Cześć . Tą opowieść piszę z moją przyjaciółką Wiktorią . - - Hejka . Nasza książka jest pisana na podstawie naszej przyjaźni . Nie które incydenty są dosłownie wyciągnięte z naszego życie , a nie które trochę urozmaicone - - Książka opowiada o dw...