Nie wiedziałam czy dobrze robię, kiedy znalazłam się w Hali Sportowej numer 5.
W sumie jakiś głos w mojej głowie krzyczał, że jeżeli teraz nie porozmawiam z Noah, to więcej okazji do tej rozmowy nie będzie.
Tego bym nie przeżyła.
Dlatego wzięłam głęboki oddech (ustami oczywiście, bo wolałam nie narażać mojego noska na zniesienie tak obrzydliwego zapachu jakim był pot płynący z ciał dorastających chłopców z całej drużyny koszykarskiej) i dumnie kluczyłam po szatni, szukając Noah.
Zabawne było to, że już dawno było po lekcjach, więc hala świeciła pustkami, ale pachniało tutaj gorzej niż ostatnim razem. Oni tutaj nie wietrzą, czy jak?
Usłyszałam odbijanie piłki do kosza, więc ruszyłam w stronę boiska.
Co ja robię? Co ja mu powiem? A co jak zdzieli mnie piłką w twarz i krzyknie, że już mnie nienawidzi?
Weszłam na salę w momencie, kiedy Noah oddał rzut i piłka wpadła w obręcz.
To było takie seksowne.
Nie, Perrie. Stop. Koszykarze nie są seksowni. Zapamiętaj.
Ale kiedy są...
Z tobą nie da się rozmawiać.
Zaczęłam klaskać, zwracając na siebie uwagę gracza.
Noah posłał mi krótkie spojrzenie, po czym pobiegł po piłkę, która toczyła się poza linię autu.
- Co ty tutaj robisz?- zapytał, nie patrząc na mnie i znów celując piłką w tablicę.
- Oh, mam trening i takie tam, wiesz o czym mówię- rzuciłam, teatralnie ocierając pot z czoła.
Chłopak odwrócił się do mnie plecami, ale mogłam przysiąc, że się uśmiechnął chociaż przez chwilkę.
- Skoro tak, to orientuj się- powiedział nagle i podał mi piłkę.
Przepraszam, czy ja już wspominałam, że jestem beznadziejna w wuefu? Nie?
W takim razie jestem beznadziejna z wuefu.
Tak więc zsumujmy to...
Beznadziejna forma dodać brak jakiejkolwiek koordynacji ruchowej i jeszcze do tego wszystkiego nieumiejętność grania w grach drużynowych... To się równa niezłapanie piłki i śmiech Noah.
- Oddaj to dziecko, bo się zranisz- trzymał się za brzuch i trząsł się ze śmiechu.
Ugh, mam ochotę uderzyć go tą piłką w głowę.
Złapałam przedmiot w obie dłonie, po czym przemierzyłam dzielącą nas odległość i stanęłam przed Noah, trzymając piłkę w ręku.
Wolałam jej nie rzucać, bo pewnie jeszcze bardziej bym się ośmieszyła.
- Nie oddam ci tego dopóki ze mną nie porozmawiasz.
Starałam się brzmieć poważnie i w ogóle wyglądać poważnie, ale w jednej chwili Noah poruszył ręką, wybijając mi piłkę z dłoni. Chłopak przejął piłkę, oddając strzał, po czym spojrzał na mnie tym wzrokiem zwycięscy.
Uwaga, idiotka na sali. Robię z siebie idiotkę za darmo, nawet się nie staram i samo wychodzi, ktoś wpada?
Przewróciłam oczami.
- Okej, ja naprawdę wiem, że nie chcesz ze mną rozmawiać Noah, ale ja po prostu chcę wyjaśnić i już w piątek wyjeżdżasz, więc myślę, że powinniśmy....
CZYTASZ
homework || s.m (poprawiane)
FanfictionKiedy po szkole przychodzi czas na zadania i naukę Shawn codziennie pisze do Perrie, swojej koleżanki z klasy i jednocześnie najlepszej uczennicy, z pytaniem: jaką mają pracę domową. Dziewczyna odpisuje mu zawsze, mimo tego, że on poza pytaniem o pr...