14. Tanie perfumy

986 34 6
                                    

Dwa miesiące. Myślała, że trafi ją szlak. Całe dnie w tym zapyziałym warsztacie. Bo te piprzone dupki nie potrafiły jeździć. I na okrągło przecież ślub swoje fury. Nie potrafiła tego ignorować. To ją obrażało niemal personalnie. Co kolwiek by inni o tym myśleli. Wyrzywała się na tych debilnych idiotów. I to nie tylko za auta. Bardziej za to, że nigdzie nie pozwalali jej jeździć. I do tego przez cały ten czas nie widziała się z Dominic'iem. Co skutecznie ją rozstrajało psychicznie. I prze to była nie do zniesienia. Nawet Alex miał jej już serdecznie dość. Nie dość, że wyrzywała się na jego ludziach, to dodatek na nim samym. A on nic nie mógł nic z tym zrobić. Obiecał, że nie zagrozi jej ani nikom na kim jęk zależy. Bynajmniej dopóki z nim współpracuje. Jednak jej ciągłe humorki, aż nad to dawały mu w kość. Dlatego mimo złego humoru Ortiz, wyłonił się ze swojego biura. Latynoska ustawiała chłopaków po kontach, odgrażając się im się kluczem francuskim. Czyli norma. Podszedł do niej z pewną dozą niepewności. No cóż. On również mógł oberwać narzędziem.
-Letty...- mówił spokojnie, żeby jej nie sprowokować. Była nieobliczalna.
-Czego?- warknęła nawet na niego nie patrząc.- I spręż się. Ten dupek, Dylan znowu zatarł silnik! Czy on naprawdę nie słyszy jak to biedactwo się męczy?!
-Już przeprosiłem.- chłopak próbował jeszcze się bronić.- Nie mam tak wyczulonego słuchu jak ty.
-Spiprzaj!- zagroziła mu kluczem.- Czego chcesz, rudzielcu?!
Asz dzisiaj wolny wieczór.- powiedział trzymając głos na wodzy.
-Każdy wieczór mam wolny.- prychnęła pochylając się nad silnikiem Hondy.
-Nie o to mi chodziło.- westchnął.- Możesz pojachać na wyścigi. Odprężyć się. Nawet nikt za tobą nie pojedzie.
-O dzięki ci, łaskawco.- sarkazm się jej trzymał.- Jadę o 20. Jeśli, któryś za mną pojedzie, skończy z kulką między oczami.
Wszyscy wiedzieli, że to nie żarty. W takiej kwestii nigdy nie żartowała. Dwuch już prawie straciło już życie...
~***~
Wyścigi. Tego właśnie potrzebowała. Tego tłoku, hałasu. I różnorodnego mruczenia silników. W końcu poczuła się jak w domu. Pierwszy raz od dwóch miesięcy. Nie żeby to jakoś wybitnie zmieniało jej nastrój. Wręcz jeszcze bardziej niż zwykle dotknęło ją to co zrobiła. To że straciła Dom'a. Brakowało jej go i to bardzo. A nie wiedziała, czy jeszcze kiedykolwiek się spotkają. Wiedziała gdzie mieszka i w ogóle. Ale co z tego. Nie mogła od tak do niego pojechać. Alex obserwował ją na każdym kroku. Nie chciała narażać rodzeństwa Toretto ani pozostałych. Byli dla niej zbyt ważni. Wolała nie ryzykować. Ale dziś, gdy w końcu była sama ze sobą, chciałaby spotkać Dom'a. Ale nie miała pewności czy on przyjedzie. Nie mogła jej mieć. Ale nadzieja to już coś innego. Krążyła między ludźmi. Nie zamierzała się ścigać. Chciała sie tylko odstresować. Mijała znajomych ludzi. Nie znała ich imion czy nazwisk. Lecz byli znajomi. Widywała ich w warsztacie Dom'a i na wcześniejszych wyścigach. Patrzeli na nią zdziwieni. Chyba nikt się jej tutaj nie spodziewał. No cóż. Nie było jej dość długi okres czasu. Nagle podbiegła do niej jakaś ruda dziewczyna.
-Letty Ortiz?- zapytała jakby z niepewnością.
-Owszem.- Leticia nie wiedziała o co chodzi tej dziewczynie.
-Chodź za mną.- poprosiła.- Ale może ci się to nie spodobać.
Latynoska poszła za dziewczyną. Nie wiedziała czego się może spodziewać. Ale ciekawość brała nad nią górę. Chciała się dowiedzieć, ale odrobinę się obawiała. Dziewczyna zaprowadziła ją w miejsce, gdzie zebrał się spory tłumek. Zaczęła się spodziewać co to może oznaczać. Przepchnęła się przez tłum i stanęła na jego czele. A tam... Oparty o maskę swego Charger'a, stał Dominic, obejmując jakieś dwie blachary. Ortiz skrzywiła się.
-Wyczuwam zapach...- powiedziała to na tyle głośno, by zwrócić na siebie uwagę Toretto.- Tanich perfum. Zjeżdżać blachary.
-Idźcie.- powiedział z uśmiechem. Podeszła do niego. Jak gdyby nigdy nic przyciągnął ją do siebie i uniósł chwytając za pośladki. Oplotła go w pasie nogami. Uśmiechał się do niej. A ona miała ochotę go pocałować. I to zrobiła. Od tak poprostu. Przez chwilę się poczuła jakby nic się nie stało. Ale tylko przez chwilę...
~~~
No i jest
nienawidze_teczy przyłóż się do nauki
Dziś spokojnie
Stwierdziła, że musimy na chwilę zwolnić
Ale tylko na chwilę
Letty_1286! Gdzie jesteś?
Brakuje tu ciebie.
To chyba tyle
Buźka
*Sky Hart

We Ride Together (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz