Rozdział 11.

4.9K 144 4
                                    

Odkąd całowałam się z Malikiem, atmosfera pomiędzy nami była bardzo napięta. Chłopcy z Nicole godzinę temu poszli do domu, a ja zostałam z Zaynem i Colem. Własnie przyglądam się mulatowi, który próbuje zabawić chłopca, jednak nie całkiem mu to wychodzi. Przyznaje, Cole to naprawde rozbujane i tryskające energią dziecko. Widać, że charakter po tatusiu. Zaczęłam się śmiać w niebogłosy, gdy Zayn oberwał w głowę czerwonym samochodzikiem.
- Młody! Tatusia swojego bijesz!? - wokalista odniósł się do dziecka.
Chłopczyk dołączył do mnie i razem chichotaliśmy.
Po chwili Zayn nie wytrzymał i również wybuchnął śmiechem.
Uspokoiliśmy się, a po ciszy Malik powiedział:
- Kocham was.
Zaniemówiłam. Chłopak patrzył na mnie z nadzieją otrzymania tej samej odpowiedzi.
- Zayn, to nie jest tak, że wogóle już nic do Ciebie nie czuje. Po prostu jestem zranions wydarzeniami z przeszłości i nie potrafię Ci zaufać... - powiedziałam.
Westchnął.
- Co mam zrobić, aby było tak jak dawniej?- zapytał
- Starać się- opowiedziałam i uśniechnęłam się.
Bawiliśmy się jeszcze z Colem godzinę, po czym dziecko usnęło.
Było już bardzo późno, dlatego zaaproponowałam chłopakowi nocleg. Zgodził się, więc pościeliłam mu kanapę.

***
W nocy obudziły mnie przerażające grzmoty. Starałam się zasnąć, jednak nie mogłam. Postanowiłam pójść do Zayna.
- Zayn, śpisz? - potrząsałsm nim.
- Melissa? Coś się stało? Coś z Colem?- pytał zdezorientowany.
Nagle, grzmot uderzył. Podskoczyłam ze strachu. Usłyszałam chichot Malika.
- Chodź tu - powiedział, przytulił mnie i okrył kołdrą, nie przestawając się śmiać.
- No i z czego rżysz? - zapytałam.
- Zawsze bałaś się burzy. Na obozach zawsze wtedy wymykałaś się i spałaś ze mną - chichotał.
- Pamiętam. - westchnęłam . - To były czasy...
Bardzo chciało mi się spać, a jutro mam zajęcia.
- Dobranoc Zayn. - powiedziałam.
- Słodkich snów Melly. - odpowiedział i razem zasnęliśmy tuląc się do siebie.

Camping Destiny <3 Z.MOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz