Rozdział 15

1K 88 5
                                    

Luna nie wierzyła własnym oczom.
- C-co to? - spytała się dziewczyna wskazując na ścianę za demonologiem.
Mężczyzna odwrócił się w stronę, gdzie pokazywała dziewczyna. Od razu jednak wrócił wzrokiem do Luny i zdezorientowany spytał:
-Ale co? Na co ty pokazujesz?
-Widzę to -z tyłu pokoju nagle odezwał się Will. -Widzę to - powtórzył.
-Co widzisz chłopcze? O czym wy oboje mówicie? Jak ty widzisz? Przecież jesteś niewidomy - Johansson był kompletnie zdezorientowany.
- Musi pan nauczyć się patrzeć -powiedziała Luna -Nauczyć się patrzeć...
Mężczyzna jeszcze raz spojrzał na ścianę za sobą. Tym razem zobaczył, a gdy zdał sobie z tego sprawę cofnął się.
Luna ciągle stała na swoim miejscu i wpatrywała się w krwawy obraz na ścianie. Widniała na nim ona, we własnej osobie oraz Will.
W lesie.
Pozbawieni życia.
Podzieleni na części.
Nadzy.
Will również wpatrywał się w ścianę. On jednak widziała coś zupełnie innego. Otóż widział Lunę.
Szczęśliwą w ramionach kogoś innego. Trzymającą małe dziecko. A gdzie w tym wszystkim był Will? Nie było go. W tej rzeczywistości, go po prostu nie ma.
Johansson widział siebie. Tylko siebie. Samego. W trumnie. Głęboko w dole. Przysypanego ziemią.
Nad jego grobem nie było nikogo, poza demonami, które spotkał za życia.
To wszystko, to były najgorsze koszmary jakie mogli sobie wyobrazić.
Wszyscy stali bez ruchu.
Cisza.
~~~~
Luna nagle obudziła się łapiąc ogromny wdech.
Minutę później w taki sam sposób obudził się leżący obok dziewczyny Will.
Kolejną minutę później obudził się Johansson.
-Co to kurde było!? -spytała z oburzeniem demonolog
-Nasze życie od kilku dni- odpowiedziała spokojnie Luna.
Zapadła niezreczna cisza. Przerwać ją postanowił Johansson.
-Na waszym miejscu od razu wzywałbym egzorcyste. Ja tu nic więcej nie zrobię. Przykro mi. Żegnam -mówiąc ostatnie słowo, zamknął drzwi wyjściowe i pędem pognał do swojego samochodu.
-Kochanie... -odezwała się nagle Luna -znowu zostaliśmy sami.

Dyskutowałbym.
Klara? Wróciłaś.
Jaka Klara? Aaa... Pewnie chodzi ci o moją siostrę. Niestety zniszcze twoje marzenia. Nie jestem nią.
Kim w takim razie jesteś?
Nie za szybko na takie pytania?
Nie wydaje mi się.
Skoro tak to... Jestem Miron. Twój syn, ale nie syn tego niedoroba, z którym mieszkasz. Jestem również bliźniakiem Klary. Czy chcesz wiedzieć coś jeszcze?
Kim do kurwy nędzy jest "tatuś"?
Osobą... To chyba złe słowo, ale dobra. Osobą, która cię wybrała.
Wybrała? Do czego?
Masz wydać na świat jego potomstwo, czyli mnie i Klarę.
Ale czemu ja?
On sam ci to powie. Tylko go nie popedzaj, mamusiu.

________________
Witam serdecznie✋

Rozdział trochę wymęczony, ale jest
Tak wiem że krótki ale długie mi po prostu nie wychodzą wybaczcie. W zamian za to staram się dodawać dwa rozdziały w tygodniu.
Jak zawsze proszę o ocenę i wszelkie uwagi
Rozdział nie był sprawdzany więc wybaczcie za błędy i literówki
Do następnego✋
Buźka😘

Następca ŚmierciOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz