Rozdział 17

1K 76 7
                                    

Rano, gdy Luna otworzyła zaspane oczy w pierwszej chwili pomyślała, że całe to wczorajsze zdarzenie było tylko zwykłym snem. Kiedy jednak zaczęła schodzić po schodach spojrzała kątem oka na pokój gościnny. Drzwi do niego były otwarte na oścież. Zchodząc niżej dostrzegała coraz więcej, mieniących się w słońcu, wpadającym z okna kawałków szkła. A raczej lustra. To utwierdziło ją w tym,że jednak to wszystko działo się na prawdę. Wczoraj. W środku nocy. Ona jedna. I one dwie w lustrze. To działo się na prawdę. To wszystko było prawdziwe.

Perspektywa Willa

Kiedy się obudziłem, Luny już nie było. Byłem tego pewien, gdyż nie czułem jej zapachu ani nie znalazłem jej na łóżku. Powoli wygramolilem się z łóżka i sunac ręką po ścianie wyszłem z sypialni. Poczułem lekki chłód na stopach.
Pewnie znowu nie zamknęła okna w pokoju gościnnym -pomyślałem.
Jednak nie poszlem go zamknąć tylko powoli, stopień po stopniu zeszłem na dół. Z kuchni dochodziły dźwięki naczyń odbijających się o siebie. Skierowalem się do salonu i wygodnie usiadlem na kanapie.

Wczoraj w nocy słyszałem jak Luna gadała do siebie. Cos w stylu "kim wy jesteście?" ; "kim jest tatuś?", itp.
Powoli zaczynam bać się tej dziewczyny. Mimo, że kocham ją do szaleństwa. Boje się.
Irytuje mnie to, że nie mogę jej pomóc. Choć sam nie jestem pewien czy to wszystko o czym mi opowiadała jest prawdą. Ta dziewczyna zawsze miała wybujałą wyobraźnię. Między innymi za to ją pokochałem. Była inna niż reszta. Myślała nieszablonowo. Nigdy nie robiła nic tak jak cała reszta. Była inna w najlepszy z możliwych sposobów. Ale teraz... Jeśli to wszystko wymyśliła, uznam ją za kompletną psychopatkę. Nikt normalny przecież nie wymyślił by czegoś takiego.
Nie wiem co o tym myśleć. Chciałbym zobaczyć to o czym mówi Luna jednak nie mogę. Nawet jeśli bardzo, ale to bardzo bym tego chciał... Nie uda mi się. To jest przybijające.

Perspektywa 3 os

Kiedy Will rozmyślał nad tym wszystkim w salonie, w kuchni Luna walczyła z samą sobą. Do podjęcia miała bowiem bardzo trudną decyzję, która mogła zaważyć o jej losie.
- Naleśniki, czy gofry? -spytała w końcu powietrze i nie czekając na jakąkolwiek odpowiedź, krzyknęła - Oba!
Po tym słowie zabrała się za robienie ciasta najpierw na naleśniki, następnie na gofry.
-Kto kobiecie w ciąży zabroni?- zachichotała dziewczyna, siadając do stołu z talerzem pełnym jedzenia, a już po chwili wypyłuchała nim policzki.

Po skończonym posiłku podeszła do Willa i zamknęła go w szczelnym i czułym uścisku. Już dawno tak nie robiła. Ale dlaczego? Przecież wtedy czuję się tak bezpiecznie, a ostatnio bardzo potrzebowała tego uczucia. Cmoknęła go w policzek i słodkim głośnikiem szepnęła do jego ucha.
-Kocham cię. (*-*)
-Ja ciebie też księżniczko. -odpowiedział nie mniej słodko Will.
Oczywiście takie chwile nigdy nie mogą trwać zbyt długo. Ktoś zawsze musi je zepsuć. Tym razem tym kimś była osoba za drzwiami.
Po domu rozszedł się dźwięk dzwonka do drzwi. Luna powoli, leniwie podeszła do nich i otworzyła, a jej oczom ukazał się Johansson. Zdziwiona nie zaniemowila. Na szczęście mężczyzna odezwał się pierwszy.
- Dzień dobry. Mogę wejść?
Luna szybko otrzasajac się powiedziała.
- Oczywiście niech pan wchodzi. Zapraszam.
-Dziękuje. -mówiąc to demonolog zwinnie wszedł do środka i stanął przy wejściu do salonu.
-Co Pana do nas sprowadza? -spytała Luna.
-Chciałem was przeprosić za moje zachowanie. Przemyslalem to wszystko bardzo dokładnie i postanowiłem wam pomóc. Oczywiście w miarę moich możliwości, bo pamiętajcie... Ja nie jestem cudotwórcą. -mówiąc ostatnie zdanie mężczyzna przewrócił oczami.
- Nawet pan nie wie jak bardzo się cieszymy. -powiedziała Luna pokazując swoje białe zęby w cudownym uśmiechu.

___________________
Hej hej heloł! Powróciłam siema!
No to chyba trochę nam się tu zadziało. Raczej nikt się tego nie spodziewał. Heheh poza mną oczywiście.
Korzystając z okazji chciałam podziękować AdaandNicola, gdyż to właśnie ona dała mi natchnienie na ten oto rozdział. (Niki ty już wiesz co mi podpowiedziałaś😉) chcę również podziękować Nivrity, która cały czas mi pomaga i bardzo często daje pomysł na następny rozdział. Na prawdę wam dziękuję dziewczyny jesteście najlepsze😘

na prawdę nie wiem jak wytrzymałoście że mną już aż 17 rozdziałów +notki ale bardzo wam za to dziękuję jesteście kochani 😘

Tak więc witam was ponownie i czekam na waszą opinię w komentarzach 😗
Do następnego
Buźka:*

Następca ŚmierciOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz