-O czym pan mówi? Panie Johansson! O czym pan mówi?! - Luna bezskutecznie próbowała wybudzić demonologia z otumanienia. Mężczyzna, jednak tylko powtarzał dwa zdania na okrągło. "Trzeba stąd uciec. To nic nie da! Trzeba stąd uciec..."
Dziewczyna nagle słyszy głośny hałas na dole. Przerażona patrzała raz na mężczyznę, raz na otwarte drzwi od sypialni. Chwilę myślała i w końcu postanowiła sprawdzić co się stało.
-Niech pan u zostanie- rzuciła szybko, kierując się w stronę wyjścia. Powoli wyszła na korytarz i zaczęła schodzić po schodach.
-Will...? -zawołała półszeptem - Will. Co się stało? -pytała nieco głośniej.
Brak odpowiedzi.
Luna szła dalej, jednak jej kroki stały się niepewne. Na którymś z kolei schodku noga jej się zsunęła, a dziewczyna bezwładnie upadła na schody, uderzając głową o jeden ze stopni. Na chwilę straciła przytomność. Widziała tylko czerń, a gdy się zbudziła, leżała na kanapie. Nad nią pochylał się Johansson, a Will siedział tuż obok niej, na pufie.Mamusiu!
Klara! Co się stało?
Nie wiem. Próbowałam z tobą rozmawiać ale ty nie odpowiadałaś. Martwiłam się mamusiu. Dobrze się czujesz?
... Yy.. Tak, tak. Wszystko... Dobrze. Długo nie odpowiadałam?
Jakieś trzy godziny.
Ile!?
Trzy godziny.
Przecież to niemożliwe! Byłam nieprzytomna najwyżej 15 minut!
Nie mamusiu. Minęły całe trzy godziny. Jest już po 22... Mamusiu? Wszystko wpo...
Zamknij się! Cicho! Nic nie mów!
Ale cze...
Po prostu się zamknij! Stul twarz, ryj, pysk, czy co ty tam masz! I nic nie mów! Bądź cicho!- Ciiichoooo! - znów zaczęła krzyczeć na głos.
Will aż spadł z siedzenia, prosto na podłogę z cichym jękiem. Demonolog Johansson odskoczył do tyłu i wpadł na stolik z lampką, która pod wpływem uderzenia spadła na ziemię i rozbiła się. Huk wybudził Lunę.
-Przepraszam... -szepnęła dziewczyna.Wybacz mamusiu. Chcę żebyś wiedziała, że ja tego nie zrobiłam.
O czym ty mówisz?
To nie ja. To tatuś. Wybacz, mamusiu. Już nie będę ci przeszkadzać. Żegnaj mamusiu.
Klara o co chodzi? Wytłumacz mi! Wracaj!Głuchy plask. Ktoś oberwał z liścia. Ktoś zadał cios. Nagle głośny krzyk.
-Aaał! Pojebało Pana!?
- Wybacz mi Luno, ale to było konieczne - odpowiedział poważnym tonem demonolog, prostując się i stając prawnie na baczność z napiętymi mięśniami.
- Czemu to było konieczne? - spytała wściekła dziewczyna, zabijając mężczyznę wzrokiem.
- Dziecko! Wyskoczyłaś na mnie z rękami, a jak udało mi się ciebie unieruchomić, to wyrwałaś się i rzuciłaś na Willa! Nic z tego nie pamiętasz? - Luna stała jak wmurowana. Nie pamięta żeby robiła coś takiego.
Dziewczyna spuściła wzrok na podłogę, jednak szybko jej uwagę przyciągnęła pewna rzecz na ścianie zaraz za panem Johanssonem.________________________
Siemson✋Witam w kolejnym rozdziale.
Jak myślicie co jest na ścianie?
Hłe hłe hłe
Nikt z was tego nie zgadnie😂
Następny rozdział będzie już niedługo ale za cholerę nie wiem kiedy 😂😂😂
No to naturalnie proszę o waszą ocenę i do następnego😘
Buźka👑
CZYTASZ
Następca Śmierci
TerrorLuna i Will. Idealna para. Dziecko w drodze. Dziecko? Niee... Zjawa? Diabeł? Duch? Wytwór wyobraźni? Potwór? Już prędzej... Będąc skazaną na danie życia temu czemuś nie jest łatwo żyć. Demonolog, ksiądz, egzorcyzmy. Kilka niewyjaśnionych zdarzeń. K...