Na samym początku chciałam was serdecznie przeprosić za tak długą przerwę. Niestety nie mogę obiecać że teraz się to zmieni :( chyba rozumiecie: szkoła, nauka, itd.
Lunę na chwilę zatkało. Nie mogła wydusić z siebie ani słowa. Oddech praktycznie zaniknął w jej klatce piersiowej.
-Ej kobieto! Oddychaj! - odezwał się kpiąco mężczyzna w kapturze.
Luna ocknęła się jakby ktoś wylał na nią kubeł zimnej wody. Stała jeszcze chwilę, jakby próbując się obudzić i nagle rzuciła sie na mężczyznę. Gdy jej ręka miała już dotknąć jego twarzy, on po prostu zniknął, a po dosłownie sekundzie pojawił się tuż za Luną i popchnął ją na kanapę. Ta niesiona nadludzką siłą przeleciała kanapę i gdyby nie ścianą, o którą sie zatrzymała nie wiadomo jak daleko zdołałby się przeturlać.
Mężczyzna wybuchł niekontrolowanym śmiechem spoglądając na roztrzepana dziewczynę.Znów ta ciemność. Ten sam dotyk. Ten sam głos. Will znów był w tym swoim cudownym, pozbawionym obrazów świecie. Ah jak on na to czekał! Uwielbiał ten stan. Pragnął go. Pragnął jak niczego innego. Chciał... chciał być w tym stanie wiecznie. Chciał w nim żyć. Holly miała rację. Było im tak cudownie. I gdyby nie fakt, że dręczyło go sumienie względem Luny, zagłębił by się w tym uczuciu na wieki. Został by z tą namiętną dziewczyną z hotelu.
-Will. Może przyjdziesz do mnie? - przed oczami Willa pojawiła się postać rudowłosej kobiety.
Zaczęła się oddalać, a gdy znalazła się dość daleko, między nimi pojawiła się ogromna przepaść, niemożliwa do przeskoczenia dla żadnego człowieka.
-Will. Może przyjdziesz do mnie?- powtórzyła kobietaKiedy Luna doprowadziła się do porządku, a mężczyzna przestał się śmiać oboje usiedli na kanapie.
- Kim ty tak dokładnie jesteś? - spytała załamana Luna - Pokaż mi swoją twarz.
-Chesz zobaczyć moją twarz? -spytal i roześmiał się kpiąco - Podejdz i sama zdejmij mi kaptur.
Luna powoli wstała, mężczyzna również. Podeszła do niego, uniosła ręce aby ściągnąć mężczyźnie ogromny kaptur. Powoli zsuwala materiał z głowy mężczyzny,a on stał w milczeniu bez najmniejszego ruchu. Po chwili Lunie ukazała sie twarz przybysza. Blada skóra, uwydatnione kości policzkowe, duże, czarne oczy ogólnie rzecz biorąc bardzo przystojny mężczyzna.
Luna wpatrywała się w niego jak w obrazek przez dobre dziesięć minut. Chciała już coś powiedzieć lecz w momencie gdy otworzyła usta mężczyzna ni skąd ni zowont pocałował ją...Will chwilę stał rozważając co zrobić.
- Może przyjdziesz do mnie? - kolejny raz padło to pytanie
Nagle do nosa Willa doleciał słodki, kuszący zapach. Ten niesiony jego porywem ruszył w stronę kobiety.__________________
A więc mamy kolejny rozdział. Mi osobiście bardzo się on podoba :) fajnie by było jakbyście podzielili się swoją opinią;)
Dziękuje że jesteście :*
Buźka <3
CZYTASZ
Następca Śmierci
HorrorLuna i Will. Idealna para. Dziecko w drodze. Dziecko? Niee... Zjawa? Diabeł? Duch? Wytwór wyobraźni? Potwór? Już prędzej... Będąc skazaną na danie życia temu czemuś nie jest łatwo żyć. Demonolog, ksiądz, egzorcyzmy. Kilka niewyjaśnionych zdarzeń. K...