Otworzyłam oczy i od razu poczułam rozdzierający ból w czaszce. Syknęłam cicho, co zwróciło uwagę blond chłopaka siedzącego w fotelu. Spojrzał na mnie z widoczną ulgą i natychmiast doskoczył do kanapy, na której leżałam. Zaczął wypytywać o mnie samopoczucie, badając różne części mojego ciała. Spróbowałam się poruszyć i jęknęłam. Wydawało mi się, że każdy mój mięsień płonie.
- Jak się czujesz? - zapytał nastolatek.
-Jakby przejechał mnie traktor - westchnęłam.
W tamtym momencie do pokoju wszedł jakiś inny chłopak i spojrzał na nas ze zdziwieniem.
-James, powiadom resztę - jasnowłosy zerknął na mnie znacząco.
Ów James bez słowa wybiegł z pokoju trzaskając drzwiami. Rozejrzałam się dookoła, na tyle na ile mogłam, nie ruszając się za mocno.
-Gdzie jestem? - zapytałam zdezorientowana.
-W bezpiecznym miejscu. Ty oraz twoja przyjaciółka nie macie się o co martwić.
-Moja przyj... Sharon?! Gdzie ona jest? Jest cała? - spanikowałam.
Nie znałam dziewczyny długo, a ona nie wydawała się być chętna do zaprzyjaźnienia się ze mną, ale nie wybaczyłabym sobie, gdyby coś jej się stało.
-Spokojnie. Żyje, ale ciągle jest osłabiona przez truciznę Draaki. Niedługo z tego wyjdzie. Tak swoją drogą, jestem Will Solace - chłopak uśmiechnął się do mnie i wyciągnął rękę.
-Caitlin Callaway. - Odwzajemniłam uścisk, krzywiąc się lekko.
-Co się stało, zanim przybyłyście tutaj? Mam na myśli... Co was tak załatwiło? - zapytał Will.
-Uwierz mi, sama chciałabym to wiedzieć. To wszyskto stało się tak szybko, jedyne co pamiętam to wielki ohydny stwór, a potem staje się mgliste.
-Wasze przybycie tutaj wywołało spore zamieszanie. Wszyscy gadają zwłaszcza o tej drugiej, Sharon.
-Oh nie... Co znowu zrobiła? - westchnęłam.
-Na razie nic, ale słyszałem, że jej przybycie było dość... specyficzne.
-Specyficzne?
-Nie znam szczegółów, nie było mnie tam.
-Wszyscy żyją?
-Z tego co wiem, nikt nie zginął - zaśmiał się Will.
Lekko uniosłam kąciki ust.
-Tak właściwie, to ile już tu jestem?
-To będzie jakieś dwadzieścia godzin.
"Urządziłam sobie niezłą drzemkę" pomyślałam.
-Wszyscy bardzo się martwili. Nieźle nas nastraszyłaś - powiedział i po raz pierwszy od kiedy się obudziłam, spojrzał mi w oczy.
-Twoje oczy... One... - zbladł chłopak.
-Will...? Wszystko w porządku?
Chłopak tylko potrząsnął głową, jakby pozbywał się z głowy jakiejś myśli.
-Tak, wszytko dobrze.
Dokładnie w tamtym momencie drzwi otworzyły się, a do środka wpadła Sharon w towarzystwie piątki innych nastolatków. Ta pierwsza od razu podeszła do mnie.
-Wszystko dobrze? - zapytała niby od niechcenia, ale mogłam wyczuć lekką nutkę niepokoju w jej głosie.
-Na pewno czuję się lepiej niż ty wyglądasz - powiedziałam przejeżdżając po niej wzrokiem od góry do dołu. - Co ci się stało?
CZYTASZ
Long Lost Life
FanfictionPercy Jackson, jako jeden z nielicznych herosów, jest synem boga z Wielkiej Trójki i prawdopodobnie stał się potężniejszy, niż wielu z jego poprzedników. Jednak co, jeśli jest jeszcze ktoś, kto może mu z łatwością dorównać? Ktoś, komu przeznaczone b...