Klęczałam przy drzwiach obok mojego rodzeństwa, starając zachowywać się jak najciszej. Może i podsłuchiwanie nie było dobre, ale wszyscy byliśmy ciekawi co takiego może chcieć nasz ojciec i co my mamy z tym wspólnego.
-Mieszkańców mojego królestwa atakują potwory. Nigdy wcześniej ich nie widziałem, więc uznałem, że ten kłopotliwy syn Ateny, David, może mieć z tym coś wspólnego, dlatego też podpytałem innych bogów czy wiedzą jakie stworzone przez niego kreatury nie zostały jeszcze złapane. Potem jednak okazało się, że żadne z nich nie są nawet trochę podobne do tych, które atakują moich poddanych. To sprawiło, że pomyślałem o innych potencjalnych zagrożeniach. Do głowy przyszedł mi tylko on - powiedział nasz tata, zmartwionym głosem.
-To poważny problem. Jeśli Chris zdołał uciec i ponownie chce wcielić w życie swój plan, musimy mieć się na baczności. W szczególności dzieciaki.
-O czym oni mówią? - szepnęłam do Percy'ego, który znajdował się po mojej lewej. - O jakim nim "oni" mówią?
-Sam chciałbym wiedzieć - odpowiedział równie cicho.
-Ćśśś - syknęła nasza siostra wychylając się trochę żeby zobaczyć dorosłych.
Wyjrzałam nad jej głową i dostrzegłam Chejrona i Posejdona, siedzących przy stole. Oboje byli spięci i raczej zaniepokojeni.
-Co masz zamiar zrobić, Lordzie Posejdonie? - zapytał centaur.
-Nie mam pojęcia, nigdy nie myślałem, że to przytrafi się ponownie. Muszę przygotować armię, moje królestwo znacznie się powiększyło przez te stulecia, może teraz nie będzie tak ciężko jak poprzednio - powiedział z nikłą nadzieją bóg.
-Niestety w to wątpię. Teraz Chris zna twoje siły i taktyki jakich używałeś, panie. Jest zbyt bystry, aby zlekceważyć takie informacje.
-Eh, ja już nie wiem co mam robić - westchnął Posejdon. - Najpierw ta cała walka z Kronosem, potem Gaja, a teraz to.
Mężczyzna potarł twarz dłońmi i wyprostował się lekko. W tamtej chwili prawie nie przypominał boga. Wyglądał jak zwykły, zmęczony pracą człowiek, którego można zobaczyć na ulicy. Tak naprawdę bogowie mogli przechodzić obok mnie, a ja nawet nie zdawałam sobie z tego sprawy. Chociaż czy klątwa nie powinna wtedy zadziałać? Nie miałam pojęcia, ale z jakiegoś powodu widok ojca w takim stanie sprawił, że moje serce się ścisnęło. Prawie go nie znałam, ale z opowieści Percy'ego mogłam wywnioskować, że jest jednym z weselszych bogów. Dodatkowo jako jeden z nielicznych miał jakiś instynkt rodzicielski.
-Mam nadzieję, że dzieciaki nie będą w to wmieszane.
-Jakby to było możliwe - mruknął mój brat.
-Powinniśmy ich o tym zawiadomić? - zapytał centaur.
-Myślę, że oni już o wszystkim wiedzą - powiedział bóg, patrząc na ścianę, po której drugie stronie byliśmy. Otworzyłam szeroko oczy ze zdziwienia i spojrzałam na moje rodzeństwo, które wyglądało na równie zdziwione jak ja. Percy, znajdujący się najdalej od drzwi, próbował zmienić pozycję, ale potknął się i wpadł na mnie, a ja z kolei upadłam na Sharon, która runęła do przodu. Cała nasza trójka leżała w wejściu do pokoju, patrząc na mężczyzn. Chejron był lekko zaskoczony, ale najwyraźniej był przyzwyczajony do takich akcji, bo po chwili tylko westchnął i pokręcił głową, mrucząc coś pod nosem. Posejdon tylko patrzył na naszą grupkę i uśmiechał się ze zrozumieniem. Żaden nie wydawał się być zły. Ufff... Czułam jak moje policzki nieco się rumienią i jęknęłam w duchu. Kątem oka zerknęłam na rodzeństwo. Percy był równie czerwony na twarzy jak ja, natomiast Shar nie wykazywała żadnych oznak zdenerwowania, jedynie lekkie zaskoczenie. Typowe dla niej.
CZYTASZ
Long Lost Life
FanfictionPercy Jackson, jako jeden z nielicznych herosów, jest synem boga z Wielkiej Trójki i prawdopodobnie stał się potężniejszy, niż wielu z jego poprzedników. Jednak co, jeśli jest jeszcze ktoś, kto może mu z łatwością dorównać? Ktoś, komu przeznaczone b...