Obudził mnie cichy szloch dochodzący z sąsiedniego łóżka. Ręką przetarłam zmęczone oczy i popatrzyłam w stronę Caitlin. Była cała zapłakana, a kolana podkurczyła pod głowę. Z lekkim niepokojem podniosłam swój ospały tyłek, potykając się o moją torbę. Dziewczyna zauważyła, że wstałam i szybko otarła opuchnięte powieki rękawem swojej piżamy. Usiadłam obok niej na łóżku i położyłam delikatnie rękę na jej ramieniu.
- Hej, co jest? - postarałam się o najłagodniejszy głos na jaki było mnie stać - Wszystko okej, jestem tu.
- Shar.. - siostra popatrzyła na mnie przerażonym wzrokiem - On.. on mi się śnił.. pokazał mi moją rodzinę we krwi, na podłodze w moim domu..
Caitlin ponownie zaczęła szlochać, a ja nie myśląc wiele, przytuliłam ją. Ten gest zszokował ją chyba bardziej niż mnie, ponieważ przestała płakać i głęboko odetchnęła. Rozejrzałam się po pokoju i ze zdziwieniem stwierdziłam, że Percy nadal nie wrócił.
- Opowiedz mi wszystko o tym śnie, dobrze? - poprosiłam dziewczynę.
Caitlin z trudem zrelacjonowała mi o tym co się działo w jej głowie, podczas gdy ona spała. Z każdym jej słowem na myśl przychodziło mi coraz więcej pytań. Kiedy dotarłyśmy do końca, dziewczyna powiedziała to, czego sama wolałabym nie mówić.
- Tak potężny, że boją się bogowie, zapomniany.. myślisz, że to on, kimkolwiek jest, rzucił na nas tą klątwę..?
Westchnęłam cicho i popatrzyłam na moją siostrę.
- Obawiam się, że tak. Chociaż nie możemy bezpodstawnie czegokolwiek stwierdzać, to byłoby trochę lekkomyślne.
- Nie wierzę, że powiedziałaś coś tak mądrego! - zaśmiała się delikatnie Caitlin.
- Akurat teraz mówimy o naszym życiu. - mruknęłam cicho - Jest jeszcze jedna sprawa.. powiedział ci, że jego imię nie jest ważne, że On się postarał, żeby nikt go nie pamiętał, tak?
Dziewczyna jakby zamglonym wzrokiem popatrzyła przed siebie.
- Owszem. Ten, który uważa się za najważniejszego.. myślisz, o tym samym co ja? - sapnęła cicho.
Nasze spojrzenia się skrzyżowały. Wiedziałam o co jej chodzi. Bóg, który się boi, ale uważa, że jest najpotężniejszy, najsilniejszy. Że wystarczy zapomnieć.
- Shar, musimy porozmawiać z kim się da, żeby się czegoś dowiedzieć. - Caitlin popatrzyła na mnie smutnym wzrokiem, a w jej oczach widziałam niemą prośbę.
Nie mogłam się na to zgodzić. Co takiego zrobi dla nas Percy? Annabeth? Nawet Chejron wraz z Posejdonem mieli nikłe informacje i to tylko przez zdarzenie sprzed kilkuset lat. Nie pomogą nam. Sami mają za dużo problemów na głowie.
- Nie, Caitlin. Jeśli chodzi o tego twojego prześladowcę, dowiemy się tego same. - postanowiłam twardo, a mój głos nie znosił sprzeciwu.
- Ale.. - zaczęła dziewczyna.
- Nic z tego. - pomachałam głową. - Idź spać, musimy zacząć porządnie ćwiczyć, jeśli chcemy przeżyć trochę dłużej niż kilka minut.
Caitlin zrezygnowana zamknęła oczy i wygodnie ulokowała się w łóżku, nie odzywając się do mnie więcej. Wstałam i postanowiłam poszukać Percy'ego. Nie było szans, żebym ponownie zasnęła.
***
Krzątałam się w okolicach jeziora. Szczerze powiedziawszy, nie miałam żadnego pojęcia, gdzie mogę znaleźć swojego brata. Usiadłam na wilgotnym piasku i przesypywałam go przez palce. Moje myśli całkowicie mnie pochłonęły. Nowe potwory utworzone przez Davida. Niebezpieczeństwo w królestwie Posejdona. Dziwne, czarne cienie i słudzy Tartaru. Ucieczka Chrisa. Przerażający sen Caitlin. Podświadomość mówiąca, że dziewczyna nie powiedziała mi wszystkiego. Martwiłam się o nią. Przy niej stawałam się innym człowiekiem.
CZYTASZ
Long Lost Life
FanfictionPercy Jackson, jako jeden z nielicznych herosów, jest synem boga z Wielkiej Trójki i prawdopodobnie stał się potężniejszy, niż wielu z jego poprzedników. Jednak co, jeśli jest jeszcze ktoś, kto może mu z łatwością dorównać? Ktoś, komu przeznaczone b...