2

1.8K 83 53
                                    

*Oczami Nialla*

Razem z nauczycielem do klasy wszedł nowy chłopak.Kręcone włosy do ramion, piękne, zielone oczy. Ubrany był w czarne, obcisłe rurki oraz zwykły biały T-shirt. 

-Oto wasz nowy uczeń-odezwał się nauczyciel- Proszę, przedstaw się.

Nowy rozejrzał się po klasie, chwilę zatrzymał wzrok na mnie.

-Jestem Harry Styles. Mam nadzieję, że jest tu ktoś od dobrych imprez.-Wszyscy na te słowa zaśmiali się, oprócz mnie i Zayna. Przez chwilę patrzyliśmy na siebie, lecz kogoś głos nas obudził. Głos nauczyciela.

-Dobra, koniec. Siadaj do kogoś.-Powiedział, tym razem bardziej surowo.

-E!! Hareeh. Siadaj tu.- Z wielkim uśmiechem na ustach Louis zaprosił gestem ręki nowego do siebie.

Louis

Nieznośny debil. Nie rozumiem czemu go tak lubią. Bo co? Bo jest przystojny, organizuje wiele imprez, ma duże ilości narkotyków i pieprzył się z prawdopodobnie prawie całą moją klasą? Prawie, ponieważ mnie, Zayna, Liama i Nicka nigdy nie dotknął w ten sposób.Mnie najczęściej bił. Zayn jeszcze jakoś umiał się obronić i go spławić, ale ja nie dość, że jestem słaby, to po prostu się go boję. Liama i Nicka nigdy nie uderzył. Oni tylko dostawali mocne słowa, no i  czasem jakieś popchnięcie. Z moich przemyśleń znów ktoś mnie wyrwał. Tym razem to było dobre. Ręka Zayna wylądowała na moim udzie, a na mojej twarzy pojawił się ogromny uśmiech. 

-Wszystko dobrze?-Jego przepiękny, przepełniony troską głos się w końcu odezwał.

-Tak - zapewniłem go i uśmiechnąłem. Odwzajemnił mój uśmiech, więc się jeszcze szerzej uśmiechnąłem. Lecz jak zawsze ktoś musiał przerwać.

-A tam widzisz? Tam są nasze klasowe pedałki. Jest ich aż czterech w naszej klasie, więc się strzeż.-roześmiał się, bezczelny Louis razem z Harrym.

- No okej. Będę się pilnował.- powiedział, cały czas się śmiejąc. Przerwał mu jednak nauczyciel, informując o tym, że koniec zabawy i czas na lekcję. Podczas całej tej lekcji cały czas czułem na sobie wzrok Zayna, Louisa i Harrego.

Po tych nieszczęsnych zajęciach, całą naszą paczką ruszyliśmy na dalsze lekcje, które minęły tak samo jak ta pierwsza. 

Gdy wszystkie zajęcia się skończyły pożegnałem się z chłopakami i ruszyłem do domu. Po drodze jednak nie miałem spokoju. Jak zawsze Louis zaszczycił mnie swoją obecnością.

-Jak tam Ci dzień minął, mój pedałku?- znowu się zaczyna no nieee....

- Co znowu ode mnie chcesz?- trochę za bardzo warknąłem, bo przybliżył się do mnie, a jego twarz była tylko kila centymetrów od tej mojej.

-Grzeczniej proszę, bo pożałujesz.- również warknął na mnie. Już jestem bliski płaczu, a jeszcze mi nic nie zrobił.- Tylko nie płacz- rzekł, ale od razu potem poleciały mi łzy, ponieważ jego pięść spotkała się po raz kolejny z moją twarzą. Jeszcze kilka razy razy mnie uderzył. Potem poszedł a mnie zastawił tak jak zawsze. Postanowiłem, więc pójść do Zayna, żeby moi rodzice znów się nie martwili. Zayn mieszkał sam. Wyprowadził się od rodziców, bo tak jak on powiedział po prostu miał ich dość. Gdy dotarłem do jego drzwi od razu mi otworzył. A ja, gdy tylko mi otworzył od razu rzuciłem mu się na szyję, by nie zauważył jak wygląda moja twarz. Ale to mi chyba nie wyszło. Zaniósł mnie do łazienki. Przez chwile byłem przerażony, ale przypomniałem sobie co mam na twarzy. Przypomniał mi się też ten ból, więc od razy łzy poleciały po moich policzkach. Podczas, gdy Zayn opatrywał mi rany, w ogóle się nie odzywał, więc zrobiłem to samo. Gdy już skończył, poszliśmy do salonu, by porozmawiać. Nie chciałem tego robić, i mam zamiar go przekonać, żebyśmy jutro nie szli do szkoły, i że jutro porozmawiamy o dzisiejszych wydarzeniach. Ja zasiadłem w salonie. Po chwili Zayn przyszedł do mnie z dwoma szklankami kakao. On tak dobrze mnie znał.

-Powiesz mi co się stało?- spojrzał na mnie tymi swoimi oczami, a ja już nie mogłem wytrzymać. Można powiedzieć, że nawet się na niego rzuciłem. Wtuliłem się w niego i już chciałem zasnąć, lecz on się odezwał.- Rozumiem. Powiesz mi jutro. A teraz choć już do łóżka.

Przytuliłem go mocniej by nie spaść, gdy zanosił mnie do sypialni. Gdy już byliśmy w samych bokserkach, weszliśmy pod kołdrę.Przytuliłem go jak najmocniej się dało. Poczułem tylko złożony przez Zayna krótki całus na moim czole.

-Dobranoc, kochanie. - powiedział czule.

-Dobranoc, Zee. - i już po chwili zasnęliśmy.




I jak? 

Piszcie co sądzicie.    :)     



Nie uciekaj. Nic Ci nie zrobię. [Narry]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz