-Nie sądziłem, że jesteś zdolna do śledzenia mnie. Zboczenie zawodowe ?- Harry pyta pospiesznie się ubierając. Jestem szczęśliwa, że uwierzył w moją historie. To będzie artykuł życia. Jak coś spierdole to pożegnam się z pracą, a tego na pewno nie chcę.
-Wersja z mafią mi się bardziej podobała. Nie rozumiem czemu ludzie tak sie podniecają tymi wyścigami.- liczę na to, że opowie mi o nich coś więcej.
Wszystkie informacje będą przydatne. Czy mam wyrzuty sumienia, że prawdopodobnie zakończę ich przygody z samochodami ? Oczywiście ,że nie, taka praca. Gdyby ktoś inny dostał ten temat nie zwracał by uwagi na to kim są ci ludzie. To, że znam Harrego nie oznacza, że pominę to czym się zajmuje. Sam sobie zgotowal taki los.
-Dziwne, że ci się nie podoba. Laski są najbardziej podjarane.- wzrusza obojętnie ramionami.
-Czemu się tym zajmujesz?- staram się mówić obojętnym tonem, nie może się zorientować, że coś kombinuję.
-A coś ty taka ciekawska? Czy ja ci się wpierdalam w życie?- jest wkurzony, pewnie nie lubi o tym rozmawiać.
-W takim razie co tu się teraz odbywa?- patrzy na mnie z politowaniem, serio aż tak zielona w tym jestem ?
-No nie wiem może zwycięzca świętuje wygraną?- mentalny facepalm, no tak, duża impreza, może od pijanych ludzi się czegoś dowiem. Uśmiecham się szeroko.
-Ty nie idziesz.- oznajmia, jakby czytał mi w myślach. Wstaje i podchodzę do niego z obrażoną miną. Śmieszny jest jak myśli, że może za mnie decydować.
-No chyba ci się coś pomyliło.- podaję mi mój telefon na co marszcze brwi.
-Odblokuj go.- mówi chłodno, wiem do czego zmierza, jednak nie jest taki głupi. Kładę palec, odblokowujac ekran. Ponownie go zabiera i wchodzi w galerie. Z bólem patrze jak moje zdjęcia przepadają. Uśmiechnięty oddaje moją własność.
-Chodź.- uśmiechnięty podaje mi rękę. Dziwi mnie jego gest, splata nasze dłonie.
-Udam, że tego nie było i ,że wcale nie widziałem tych zdjęć.- szepcze mi do ucha. Kiwam głową.
-Gdzie idziemy ?- pytam, kiedy wychodzimy na korytarz.
-Na imprezę chciałaś, tylko tym razem pamiętaj, żeby trzymać telefon w kieszeni.- jestem w szoku, że zmienił zdanie.
Podchodzimy do chłopaków , którzy wcześniej się ścigali. Dziwne skoro są rywalami, to czemu się przyjaźnią.
-Chłopaki to jest Melody, Mel to Louise i Zayn.- tą Melody mógł sobie odpuścić.
Witam się z nimi i siadam obok Louisa. Barman stawia mi przed nosem drinka, normalnie nie odmawiam alkoholu, ale dzisiaj muszę zachować trzeźwość umysłu.
-Harry nie mówił, że kogoś ma. Jak się poznaliście?- niebieskooki pyta z uśmiechem na twarzy, Harry akurat rozmawia z Zaynem. Skoro nic o mnie nie mówił to mam pełne pole popisu.
-Mi o was też nic nie mówił, nie wiem czy on sam uważa ,że jesteśmy w związku, a poznaliśmy się przez przypadek. Długo się znacie ?- zmieniam temat. Im mniej się dowie tym lepiej, niech Styles się tłumaczy.
Posyłam chłopakowi szeroki uśmiech, zachęcając go do mówienia.
-Znamy się od dzieciaka, wspólna szkoła, zainteresowania później imprezy i tak jakość wszystko przetrwało.- wzrusza ramionami.
-Długo się ścigasz?- wybucha śmiechem na moje pytanie, czego nie rozumiem.
-Ty serio tutaj nic nie ogarniasz.- mówi rozbawiony co strasznie mnie irytuje.
-Melody nie napastuj Louisa pytaniami.- Harry siada za mną i obejmuje mnie ramieniem, które mam ochotę strzepnąć.
-Jeszcze raz nazwiesz mnie Melody to powiem mu o wszystkim.- szepcze Harry'emu do ucha i całuje w policzek. Uśmiecham się szeroko żeby Louis nie miał żadnych podejrzeń. Czuję jak ręka mężczyzny mocniej mnie ściska. A niech się denerwuje, ciągle mi przeszkadza. W takich warunkach nigdy nie napisze tego artykułu.
-Jak chcesz Mel to mogę cię zabrać na przejażdżkę. - proponuje niebieskooki . Uśmiecham się jeszcze szerzej.
-Jasne, że chcę.- juz mam zamiar wstać, ale Harry przyciąga mnie do siebie.
-Nie odwal niczego, bo pożałujesz.- warczy mi do ucha.
-Chodź Louis, zanim księżniczka się bardziej obrazi.- pociągam chłopaka za rękę ,aby jak najszybciej opuścić budynek. On tylko chichocze.
Prowadzi mnie na podziemny parking gdzie stoi wiele sportowych samochodów, myślałam, że wsiadziemy do tego samego którym się ścigał, ale on podchodzi do jakiegoś rupiecia.
-To da radę jeszcze pojeździć?- pytam zdziwiona i siadam na miejscu pasażera. Juz ja jeżdżę lepszym autem.
-Dziewczyno życia nie znasz, to jest klasyka.- odpala silnik i szybko ruszamy. Gdy tylko znajdujemy się na drodze chłopak przyspiesza, samochód płynnie chodzi co sprawia, że jestem w jeszcze większym szoku.
-Hahahaha zdziwiona?
-Bardzo.- odpowiadam, chociaż moja mina mówi sama za siebie.
-Nie wolałeś zostać na imprezie ?- chłopak marszczy brwi.
-Juz dawno mi się znudziły, to zwykła rutyna. Wyścig, impreza, alkohol, przygody seks z jakąś panienką, kac i do roboty. - wymienia znudzony, on pracuje?
-Myślałam, że żyjesz tylko z wyścigów.- oznajmiam na co się uśmiecha.
-W takim razie jak rodzina pyta czym się zajmuje to oczekuje takiej odpowiedzi ? Na zawał by zeszli.- niedługo się dowiedzą, dopowiadam sobie w myślach. Nie mogę się litowac, taka praca.
-A co robisz na codzień?
-Jestem mechanikiem, a ty?- w sumie pasuje do niego taki zawód. Cholera powinnam mu powiedzieć kim jestem?
-Pracuję w redakcji dziennikarskiej.- nagle się zatrzymuje, słychać pisk opon.
-Pierdolisz!- o kurwa mam przejebane, jego mina idealnie pasuje do gry w pokera. Kręcę lekko głową.
-Przeprowadzilas kiedyś wywiad z kimś sławnym?- na jego twarzy pojawia się ekscytacja,a ja oddycham z ulgą.
-Nie, nic ciekawego nie robie, bardziej praca za biurkiem niż w akcji.- posyłam mu smutny uśmiech. Ten artykuł może to zmienić. Czy to źle, że chcę dla siebie jak najlepiej. To on nielegalnie zarabia na życie.
-Może kiedyś się to zmieni.- chwyta mnie za rękę i posyła uśmiech. Z tym gestem czuję jak przyjemne uczucie wypełnia mnie od środka. Robi mi się miło i przykro zarazem. Cholera powinnam być obojętna, co się ze mną dzieje.?
-Odwieziesz mnie do domu?- przerywam chwilę ciszy. Kiwa głową, podaję mu adres. Luke się pewnie o mnie martwi. Czuję, że ten artykuł będzie mnie dużo kosztował.
____________________________________
Co myślicie o Mel? Jak się podobało ? :)

CZYTASZ
Sex Date || H.S
FanfictionUmówili się na seks randkę przez internet. Jednorazowe spotkanie, bez zobowiązań i konsekwencji . Żadnych imion, tylko jednorazowa przygoda. A co jeśli los sprawi, że ich drogi znów się skrzyżują?