Sceny +18 ( i tak wiem, że je przeczytacie 😂)
Dom Harry'ego niczym nie różnił się od mojego, jeżeli chodzi o ułożenie pokoi, było w nim schludnie, widać że dbał o porządek, czego się po nim nie spodziewałam. Nie miałam okazji rozejrzeć się dokładniej po mieszkaniu, bo mężczyzna szybko kierował mnie do pomieszczenia, które okazało się być jego sypialnią.
Całowaliśmy się zachłannie, alkohol krążący w naszych żyłach, jeszcze bardziej nas nakręcał. Niedbale rozerwałam koszulę Harry'ego, która wylądowała na podłodze, to samo stało się z moimi ubraniami. Ciepłe dłonie bruneta błądziły po moim ciele wywołując przyjemne dreszcze. Swoje usta przeniosłam na jego szyje, schodząc pocałunkami w dół jego klatki piersiowej, kiedy dotarłam do spodni szybkim ruchem rozpięłam rozporek i zsunęłam je wraz z bokserkami. Chwyciłam jego przyjaciela w dłoń i zaczęłam nią poruszać w górę i w dół, w momencie kiedy stał już w pełni na baczność do tańca mojej dłoni dołączyłam usta. Penis mężczyzny był za duży, żebym mogła go całego zmieścić, więc pomagałam sobie dłonią, musiałam lewą, bo prawa była ciągle zawinięta w bandaż. Kiedy mocniej zassałam usłyszałam przyspieszony oddech Harry'ego, uśmiechnęłam się lekko, chciałam żeby doszedł teraz, aby później mógł dłużej popracować. Po kilku minutach poczułam jak jego penis pulsuje , szybko wyciągnęłam go z buzi i skierowałam na swoje piersi, które zostały zalane spermą.
-Nie lubię, kiedy we mnie kończysz.- sapnęłam, lekko zdyszana.
-Wiem.- odpowiedział brunet podając mi chusteczkę. Jego oddech powoli się normował.-Zaraz się tobą zajmę daj mi tylko odetchnąć.- wytarłam się i położyłam na jego torsie.
-Co tak słabiutko Hazza? Jeden orgazm, a ty już taki wykończony jesteś?- posłałam mu złośliwy uśmiech, który najwidoczniej podziałał, jego oczy momentalnie pociemniały.
Bez jakiegokolwiek ostrzeżenia jego palce znalazły się moim środku. Gwałtownie jęknęłam, przez sprawne ruchy bruneta od razu zrobiłam się mokra, on wykorzystując moment zmienił palce na swojego przyjaciela, który ponownie stał się gotowy do działania. Obrócił nas tak, że teraz to on był na górze.-Pieprzony dominant.- wyjęczałam
-Lubisz to.- odpowiedział zsapany uśmiechając się.
Skierował swoje usta na moją szyje mocną ją zasysając, dłońmi chwycił mnie za plecy i podniósł do pozycji siedzącej tak, że teraz ruchy naszych bioder współgrały, patrzyliśmy sobie głęboko w oczy. Czułam, że jestem blisko, zamknęłam oczy i skoncentrowałam się na ruchach Harry'ego, z chwila kiedy jego dłonie zacisnęły się na moich piersiach doszłam z głośnym jękiem, chciałam powoli opaść na łóżko, ale mężczyzna mi na to nie pozwolił. Podtrzymywał mnie, moje ruchy były teraz jak w agonii, za to brunet jeszcze bardziej przyspieszył tym samym doprowadzając mnie i siebie do drugiego orgazmu. Po tym oboje opadliśmy na łóżko głośno oddychając. Nawet nie wiem, kiedy zasnęłam, ale ostatnie co czułam to obejmujące mnie ramiona.
Obudziłam się z wielkim pragnieniem napicia się czegokolwiek. Harry'ego obok mnie nie było, za to postawił butelkę z wodą na szafce, którą szybko opróżniłam, co przyniosło minimalną ulgę. Wstałam i podeszłam do szafki, w środku były koszulki bruneta, chwyciłam jedną i nałożyłam na swoje nagie ciało. Czułam się fatalnie i jeszcze gorzej wyglądałam. Lustro wiszące nad komodą ukazało mi tragiczny widok. Cały makijaż był rozmazany, włosy już tłuste i poplątane. Do tego mój oddech mógłby kogoś zabić. Muszę się koniecznie umyć.
-Dzień dobry przyjaciółko.- do pokoju wszedł Harry owinięty ręcznikiem. Zakryłam twarz dłonią.
-Nie patrz na mnie.- szybko zaczęłam się odsuwać.
-No cóż po północy najczęściej czary przestają działać.- oznajmił rozbawiony.
-Idiota.- mruknęłam pod nosem.
-Żaden idiota, a książę z łazienką. Na pralce leżą ręczniki, znajdę ci jakieś ubrania, a ty się ogarnij kobieto.- palcem wskazywał jakieś drzwi które najprawdopodobniej były krainą czystości. Kiedy koło niego przeszłam poczułam uderzenie na pośladku. Odwróciłam się i zobaczyłam uśmiechniętego Harry'ego.
-No po prostu idiota.
Weszłam do łazienki w której znajdowała się wanna i prysznic. Stwierdziłam, że nie będę aż tak korzystać z gościnności i wezmę szybki prysznic. Harry posiadał u siebie typowo męskie kosmetyk: żel pod prysznic dla mężczyzn, to samo szampon i odżywka. Serio Harold używasz odżywki? Przewróciłam oczami. Szybko umyłam się dostępnymi rzeczami. Chwyciłam za ręcznik wiszący na szybie i się nim owinęłam. Kiedy wyszłam z kabiny odruchowo pisnelam. Harry siedział na krześle jak gdyby nigdy nic, jakieś ubrania leżały na pralce. Nawet nie słyszałam, żeby wchodził, teraz uważnie mnie skanował.
-Co ty tu robisz!?- krzyknęłam przestraszona, człowiek duch po prostu.
-Mieszkam.-odpowiedział głupio.- ubrania ci przyniosłem.- wzruszył ramionami.
-Masz jakiś bandaż żebym mogła zmienić opatrunek?- pytam i chwytam ręcznik, z którego robię turban na głowie.
-Powinnienem mieć, kiedy idziesz na zdjęcie szwów?-marszczę brwi, uświadamiając sobie, że dzisiaj mam wizytę, o której kompletnie zapomniałam.
-Dzisiaj.- odpowiadam przebierając się w przygotowane ubrania.- Skąd do cholery masz damskie ciuchy!?- jestem w szoku widząc legginsy i czarną bluzkę w różowe babeczki.
-To Gemmy, mojej siostry.- uśmiecha się lekko. Dziwnie się czuję, kiedy patrzy jak się ubieram.
-Umm Harry, to co było wczoraj...- zaczynam
-Nic nie znaczyło bo jesteśmy przyjaciółmi z korzyściami. Tak wiem.- mówi wkurzony i wychodzi trzaskając drzwiami. Czy on kiedykolwiek przestanie być taki biopolarny?
Wychodzę z łazienki prawie całkiem gotowa. Prawie bo nie mam na sobie grama makijażu. Idę do salonu, gdzie zastaje mężczyznę bawiącego się telefonem. Wyglada jakby był na mnie obrażony.
-Zawieziesz mnie do domu?- unosi wzrok do góry. Przytakuje, bez słowa podchodzi i chwyta moją dłonią zdejmując stary opatrunek, wyrzuca go do kosza, następnie z niezwykłą delikatnością nakłada nowy.
-Możemy już iść.- oznajmia, ubieram swoje buty i płaszcz. Kiedy wychodzimy z mieszkania podążam za mężczyzną. Idziemy w ciszy.
Dopiero kiedy znajdujemy się w samochodzie postanawiam się odezwać.
-Coś się stało, że zachowujesz się jak obrażona księżniczka?- pytam spokojnym głosem patrząc przed siebie.
-Ty się stałaś.- odpowiada szorstko. Przewracam oczami i postanawiam nie wdawać się w tą bezsensowną dyskusje.
-Sama pojadę do szpitala.-oznajmiam, kiedy wysiadam z samochodu będąc pod moim domem.
-Zajmę się Mirandą.- odpowiada mi z tajemniczym uśmieszkiem i rusza z piskiem opon pozostawiając mnie w osłupieniu. Co on do cholery planuje?
_____________________________
No właśnie co planuje ten Harry? Kogo Mel spotka w szpitalu? I kto wprowadzi dużo zamieszania między nimi? Akcje reakcje czas zacząć 😈

CZYTASZ
Sex Date || H.S
FanfictionUmówili się na seks randkę przez internet. Jednorazowe spotkanie, bez zobowiązań i konsekwencji . Żadnych imion, tylko jednorazowa przygoda. A co jeśli los sprawi, że ich drogi znów się skrzyżują?