Nie wiedziałam czemu Harry wygadał się Louis'owi, przecież nikt nie miał się o tym dowiedzieć. Nawet ja nie mogłam rozmawiać o tym z przyjacielem, co było powodem jego podejrzeń. Dostanie mu się za to. Tymczasem zmywam naczynia po dzisiejszej kolacji. Louis bacznie mnie obserwuje. Od jego ostatnich słów nic się nie odezwałam.
-Nie rozumiem czemu zgodziłas się na takie coś, podoba ci się Harry?- pyta a ja wybucham głośnym śmiechem. Taa na pewno mi sie podoba i co jeszcze ?
Mam napad głupawki, mężczyzna patrzy na mnie zdziwiony. Jak on mógł o tym pomyśleć? Ma mnie za desperatke zakochaną w jego przyjacielu dla którego liczy się tylko jedno. Kiedy już udaje mi się uspokoić śmiech, patrzę na niego z powagą.
-Nie chcę związku, przytulania i pogaduszek. On dostarcza mi przyjemności i wzajemnie. Każdemu z nas to pasuje. Jak ci to przeszkadza to tylko i wyłącznie twój problem.- mówię pewnym siebie tonem, wracam do gry.
Szatyn patrzy na mnie z nieodgadnietym wyrazem twarzy. Pewnie ma mnie za dziwke, co jest błędnym przypuszczeniem. Przed Harry'm spałam tylko z dwoma facetami. Z jednym byłam dość długo w związku, nie wspominam tego dobrze, przez niego mam problem z zaufaniem.
-Nie oceniam was, ale znam Harry'ego zrani cię przy najbliższej okazji. Zakochanie się w nim to najgorsze co cie może spotkać. - patrzy mi głęboko w oczy. Mam wrażenie, że chce coś dodać, ale się powstrzymuje.
-To nie powinno być twoim zmartwieniem.- posyłam mu delikatny uśmiech, niech on już pójdzie.
-Mimo wszystko dzięki za dzisiaj.- uśmiecha się uroczo i nachyla w moją stronę. Serce przyspiesza bicie, nie chcę żeby mnie pocałował.
Nim zdążę się odchylic jego usta lądują na moim policzku, na co oddycham z ulgą.
-Jak coś to dzwon.- mówi i wychodzi.
Jestem w szoku, że jest taki miły, to trochę nie pasuje do wizerunku rajdowca? Nawet nie wiem jak nazwać to czym się zajmuje. Przekręcam oczami na moje myśli. Nim zdążę usiąść drzwi od domu się otwierają. Liczę na to, że Luke w końcu wrócił.
Nawet nie kryje zdziwienia, kiedy zastaje Harry'ego ściągającego buty i kurtkę. Zdaje się zachowywać jakby to było coś normalnego.
-Możesz mi powiedzieć co ty kurwa robisz w moim domu!?- nie mam pojęcia co on planuje. Patrzy na mnie z politowaniem, po czym podchodzi i przytula. To jest dopiero dziwne.
Mimo to robi mi się przyjmie czując ciepło bijące od mężczyzny, jak zawsze użył swoich klasycznie seksownych perfum, opieram głowę o jego klatkę piersiową. Jest zdecydowanie za miło.
-Co ci powiedział ?- pyta wreszcie brunet. Nie wierzę, że tylko po to przyjechał. Odpycham go od siebie będąc zazenowana.
-Nie masz prawa o to pytać. Ja przez miesiące kłamie Lukowi prosto w oczy, a ty przy pierwszej lepszej okazji się wygadujesz, jestem na ciebie wściekła.- uderzam go pięścią w ramię, patrzy na mnie pustym wzrokiem. Zajebiście po prostu, pewnie to zleje.
-Domyślał się prawdy, zresztą to mój najlepszy przyjaciel, który chcę Cię puknac. - otwieram szeroko buzię, jak on może to mówić z takim spokojem. Wiedziałam,że Lou jest miły nie bez powodu. Co za chuj.
-Wy wszyscy jesteście tacy sami!- krzyczę a do moich oczu napływają łzy. Nie wiem co się ze mną dzieje. Normalnie jestem twarda, jeszcze przy nim musze pokazywać swoją słabą stronę, po prostu cudownie.
-Przyszedłem, żeby ci o tym powiedzieć, Mel cci.- chwyta moją twarz w dłonie i patrzy w oczy.- Jeśli chcesz to powiedz swojemu przyjacielowi prawdę.- spuszczam wzrok w dół. Nie mogę znieść widoku pieknych zielonych tęczowek, bo czuję, że coś we mnie pęka. Czasami Harry ma takie momenty, że jest niesamowicie kochany, ale po chwili staje się zwykłym dupkiem.-Jeśli chcesz możemy to zakończyć.- te słowa całkowicie mnie zaskakują.

CZYTASZ
Sex Date || H.S
FanfictionUmówili się na seks randkę przez internet. Jednorazowe spotkanie, bez zobowiązań i konsekwencji . Żadnych imion, tylko jednorazowa przygoda. A co jeśli los sprawi, że ich drogi znów się skrzyżują?