Soon is now ❤️
Po skończonej kąpieli udałam się z Harrym do jego pokoju, który służył teraz za pracownie Gemmy. Ciągle czułam gorącą atmosferę między nami, musieliśmy szczerze porozmawiać, choć bardzo się tego obawiałam to jednocześnie nie mogłam się doczekać co brunet ma mi do powiedzenia.
-Zapierałem się rękami i nogami przed tym uczuciem, bo nigdy to się dobrze nie kończyło- zaczyna spokojnie mówić, a ja uważnie mu się przysłuchuję- Wiesz Mel jaki jestem, bywam skończonym dupkiem, ale to dlatego że znam życie, wiem jak potrafi zranić kiedy jesteś mięczakiem.
-Harry ty przecież nie jesteś słaby, nie znam silniejszej osoby od ciebie.- komentuję nie mając na myśli tylko siły fizycznej. Mężczyzna jedynie smutno się uśmiecha.
-Prawdą było, kiedy ci powiedziałem, że nigdy nie przyprowadziłem dziewczyny do domu, ale kłamstwem było że się nie angażowałem w związki. Będąc na studiach miałem kogoś, byłem zakochanym szczeniakiem i w głupich okolicznościach popadłem w długi, które też przyczyniły się do tego czym się teraz zajmuje. Pojawiły się problemy i zniknęła miłość, zostałem sam i zdany tylko na siebie bo nie miałem zamiaru martwić mamy, która wtedy wspomagała mnie finansowo jak tylko mogła. Do dziś mam to uprzedzenie, że nigdy nie może być za długo dobrze bo koniec będzie bolesny.
-Teraz jeszcze bardziej nie mogę się nadziwić, że dałeś mi szanse po tym jak dowiedziałeś się o tej akcji z artykułem o Glades.- chwytam twarz w dłonie i zerkam na Harry'ego, który wydaje się być spokojny.
-Byłem pewny, że i tak go nie dokończysz, a nawet jakbyś miała zamiar to uniemożliwiłbym ci to.- chytrze się uśmiecha.- No i cię szybko polubiłem, co uratowało twoje dupsko.
-Byłeś nieznośny! Te twoje wieczne humorki!- macham palcem oskarżycielsko w jego kierunku.
-Kochanie ty nie byłaś lepsza i nadal robisz za naczelną Drama Queen.
Patrzymy sobie wzajemnie w oczy, w których tańczą iskierki.
-To się Harry musi skończyć.- zaczynam mówić poważnie.-Wyścigi, ryzykowny tryb życia, jeśli to ma wypalić musisz się ustatkować, znaleźć porządną pracę. Ja też nie mam zamiaru stać w miejscu, pod pantoflem Mirandy. Może uda nam się ustatkować i przeprowadzimy się w przyszłości do innego miasta.
-Wow Melody, nie sądziłem że aż tak daleko patrzysz w przyszłość, ale myślę że byłbym w stanie zmienić swój tryb życia dla ciebie jak i dla własnego dobra.
W momencie, kiedy Harry stał tak poważny utwierdziłam się w tym, że moje słowa nie były rzucone na wiatr. Ja naprawdę się w nim zakochałam i to ze wzajemnością. Mimo tylu chorych akcji między nami, zaczęło nas łączyć coś szczerego. Tamtej nocy pierwszy raz się ze sobą kochaliśmy, nie było to puste pieprzenie do którego przywykliśmy...
Następnego dnia odbyły się poprawiny, siedzieliśmy przy stole, gdzie znajdowała się najbliższa rodzina wraz z parą młodą.
-Szybko Harry wczoraj zniknąłeś z przyjęcia.- odezwała się mama bruneta. Jej ton głosu brzmiał pretensjonalnie a ostre spojrzenie zabijało mnie wzrokiem. Czy Harry nie wspominał, że ona jest zazwyczaj miła?
-Taniec z ciotkami tak mnie zmęczył, a wiem że dzisiaj czeka mnie powtórka.- uśmiechnął się szczerze, a jego dłoń odnalazła moją pod stołem, jakby instynktownie wyczuł, że czuję się niezręcznie.
-Oj mamo jakbyś zapomniała, że Hazza nie nadaje się do towarzystwa, to alien.- na słowa Gemmy połowa towarzyszy stołu wybucha śmiechem.
-Oby dziecko nie wdało się w matkę.- odgryza się Harold.
Reszta dyskusji zostaje przerwana poprzez podanie dań. Zazwyczaj jestem bardziej otwarta na nowe osoby, ale ciagle czuję wzrok Ann na sobie. Dochodzi do sytuacji, której się najbardziej obawiałam. Kiedy Gemma wyciąga Harry'ego na parkiet zostaje sam na sam z ich mamą.
-Jesteś pierwszą oficjalną dziewczyną mojego jedynego syna, którą mam okazje poznać.- zaczyna, a ja nerwowo przelykam ślinę.- To może opowiesz jak się poznaliście.
-Um, zaczęliśmy ze sobą pisać na czacie i po jakimś czasie zdecydowaliśmy się ze sobą spotkać, później relacja rozwinęła się wraz z czasem.- To nie jest kłamstwo seks czat to ciagle czat.
-Mieszkacie razem? Ile już jesteście razem? Czym się zajmujesz?...- wir pytań zalewa mnie niczym największa fala, na wszystko staram się zdawkowo odpowiadać.
-A jak Harry'emu idzie w pracy?- unosi brwi do góry, kiedy to pytanie opuszcza jej usta. Tego obawiałam się również bo dalej nie wiem co Harry powiedział swojej rodzinie.
-Nie chcę się wypowiadać w jego imieniu, bo zapewne mi wszystkich szczegółów nie opowiada.- szukam nerwowo wzrokiem mężczyzny, który znikał w tłumie gości.
-Eh, jesteś równie tajemnicza jak mój syn, wiec zapewne idealnie się dobraliście choć zapewne nie na długo.- tymi podłymi słowami mnie opuszcza i udaje się w nieznanym mi kierunku.
Szybko wstaję i szukam bruneta, żeby powiedzieć mu o słowach jego matki. Skoro jestem pierwszą oficjalną dziewczyną to czemu jest dla mnie taka wredna? Nie chce żeby jej syn był szczęśliwy? Albo chce, żeby był ale z kimś innym. Mam ogromny mentlik w głowie.
W końcu odnajduję Harry'ego siedzącego przy barze.-Człowieku ja cię zabiję! Siedzisz tu spokojnie a mnie zostałeś na pastwę losu ze swoją matką, która wcale za miła dla mnie nie jest.
-Mel nie jesteś przecież dzieckiem, nie kazałem ci tam siedzieć. Zresztą pewnie przesadzasz.- nie wierzę, że on mnie tak lekceważy, dobrze wie że nikogo tu nie znam i czuję się bardzo niezręcznie.
-Już myślałam, że...- w momencie, kiedy chciałam nawiązać do naszych wczorajszych rozmów, poczułam że tracę panowanie nad swoim ciałem a obraz przed oczami staje czarny. Ostatnim czym poczułam były silne ramiona i głos w oddali wołający o pomoc.
_______________________________
Nie, Mel nie umiera i nie jest na nic śmiertelnie chora, jakby ktoś już chciał mi zarzucić tak błahy pomysł na zakończenie historii. Bo tak zbliżamy się ku końcowi. Kocham was wszystkich, którzy pamiętają jeszcze te historie i liczyli na to, że tu coś jeszcze się pojawi. Peace and love see u soon ❤️
CZYTASZ
Sex Date || H.S
FanfictionUmówili się na seks randkę przez internet. Jednorazowe spotkanie, bez zobowiązań i konsekwencji . Żadnych imion, tylko jednorazowa przygoda. A co jeśli los sprawi, że ich drogi znów się skrzyżują?