Rozdział 16

7K 411 33
                                    

Jest mi smutno coraz mniej osób czyta moją książkę :( Czyli mogę usuwać? 


Trzy tygodnie później 

Dzisiaj Sean nareszcie wychodzi ze szpitala. Wszystkie wyniki ma dobre i lepiej już się czuje. Razem z Tonym przyszykowaliśmy imprezę powitalną. Chciałam aby Sean jak najlepiej czuł się w naszej obecności żeby nie myślało o swoim głosie. 

Przez te trzy tygodnie nauczyłam się nieco migów aby móc porozmawiać z Seanem. Sean sam nauczył się migów a właściwie szpital zatrudnił osobę która go nauczyła. 

Wszyscy to przeżyli jego utratę głosu. A najgorsze jest to,że cały czas myślę,że to moja wina. Przeze mnie wszystko się stało gdyby związał się z inną kobietą  a nie ze mną miałby głos. 

-Wszystko gotowe możemy jechać po niego-powiedział Tony.

Odwróciłam się w jego stronę z wielkim uśmiechem.

-Dobrze szybko się przebiorę -powiedziałam i poszłam do sypialni.

Grzebiąc w szafie szukając jakiś ciuchów które będą pasować na mnie. Z moim wystającym brzuchem ciężko jest cokolwiek założyć żeby nie wyglądać jak gruba parówa. Po chwili szukania znalazłam coś co wyglądało nawet nawet 

Kiedy się przyglądałam w lustrze poczułam jak by coś nie grało

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Kiedy się przyglądałam w lustrze poczułam jak by coś nie grało. Czułam,że dzisiaj coś się stanie ale nie wiedziałam co. 

Dzisiaj nie może się coś stać! 

Dotknęłam lekko swoje brzucha który jest wielki. Wyglądam jak bym spodziewała się bliźniąt a nie jednego noworodka. Popatrzyłam w lustro i nie wyglądałam najgorzej tak przeciętnie. 

Obróciłam się w stronę drzwi gdzie stała Rakel.

-Mamusiu ładnie wyglądasz -powiedziała.

Uśmiechnęłam się do dziewczynki.

-Dziękuje kochanie-powiedziałam.

Rakel podeszła do mnie i przytuliła się.

-Jedź po tatusia-szepnęła. 

Skinęłam głową i poszłam do pokoju gdzie wszyscy czekali.

Każdy uśmiechał się do mnie serdecznie. Byli wszyscy nawet rodzice Sean'a kiedy mnie zobaczyli zaniemówili. Ojciec Seana, Ralf jest bardzo miły bardzo uprzejmy mężczyzna ale jego matka Eva no takiego babska nigdy nie widziałam jeszcze. Prychnęła jak mnie zobaczyła i zaczęła marudzić,że wziął sobie babę z dzieckiem i w ciąży z innym mężczyzną. Nie powiem poczułam ukucie w sercu niby nie powinnam się przejmować ale jeśli mamy być rodziną powinniśmy być mili chociaż  a nie na dzień dobry stroić fochy. Cały czas marudziła jak to ona syna wychowała na porządnego mężczyznę a nie na frajer który będzie opiekował się czyimiś dziećmi. Oj wtedy nie chcieliście być w jej skurzę myślałam,że powyrywam jej kudły. Tylko w głowie wyobrażałam sobie jak ją napierdzielam jakąś patelnią. A tak na prawdę uśmiechałam się mimo jej gadania. Nie chciałam się dzisiaj kłócić  z nikim chciałam jak najszybciej być już z Seanem. 

-Jedziemy?-spytał Tony.

Uśmiechnęłam się do niego i skinęłam głową.

Pomachałam wszystkim na pożegnanie i pojechaliśmy. 

Jakiś czas temu znalazłam pudełeczko schowane w skarpetce. Tak dobrze słyszycie w skarpetce! Bardzo dobra skrytka. Ale pamiętam nagle mój strach. Sean chciał mi się oświadczyć? OŚWIADCZYĆ! Miałam już męża z którym były spore problemy. Wiem,że Sean nie jest taki sam jak Dave ale boje się. Boje się przyszłości jaki czeka mnie los.

Po chwili poczułam jakieś szarpniecie. Odwróciłam wzrok i zobaczyłam Tonego który pokazywał mi szpital.

-Zamyśliłam się-powiedziałam.

Chłopak zaśmiał się i pomógł wielkiej PARÓWIE wyjść z samochodu.

-Dzięki-powiedziałam.

Weszłam do szpitala. Nie musiałam pytać się o drogę bo bardzo dobrze ją znałam. Skierowałam się w stronę sali Seana gdzie powinien czekać. 

Dzisiejszego dnia już nic nie może mi zepsuć a właściwe tak myślałam. 

Weszłam do środka sali. Zamarłam widząc puste łóżko. Gdzie on jest !? Od razu poszłam poszukać lekarza albo jakieś pielęgniarki. 

-Przepraszam!-krzyknęłam do jakieś pielęgniarki.

Kobieta odwróciła się do mnie i uśmiechnęła się.

-Witam coś się stało?-pokazała na mój brzuch.

Od razu pokręciłam głową.

-Nie nie wszystko dobrze-powiedziałam- szukam Seana Starka.

Kobieta skinęła głową i kazała nam poczekać. 

Popatrzyłam pytająco na Tone'go.

-Gdzie on jest?-spytałam.

Chłopak pokręcił głową.

-Nie wiem Tania. Nic nie pisał,że wcześniej wyjdzie -powiedział.

Po chwili przyszła pielęgniarka z kopertą w ręku.

-Pan Stark wypisał się wcześniej na własną odpowiedzialność i kazał to pani przekazać.

Wystawiła w moją stronę kopertę. Wzięłam ją do ręki i podziękowałam jej.

Od razu skierowałam się do wyjścia chciałam jak najszybciej stąd wyjść jak najdalej od tego miejsca. 

Nawet nie wiem kiedy byłam na zewnątrz. Patrzyłam na kopertę i bałam się ja otworzyć, bałam się przeczytać co tam jest. 

Usiadłam na murku chodź nie powinnam ale musiałam. 

-Tania-powiedział Tony.

Pokręciłam głową i zaczęłam szlochać.

Chłopak przyciągnął mnie do siebie i przytulił.

-Boje się Tony. Boje się to przeczytać -powiedziałam.

Odsunęłam się od chłopaka.

-Możesz przeczytać kiedy indziej -powiedział.

Pokręciłam głową.

-Musze teraz...

Chłopak skinął głową i powiedział,że zostawi mnie samą.

Czułam jak  wiatr powiewa moje włosy od razu wzięłam głęboki wdech świeżego powietrza. Patrzyłam na tą kopertę i patrzyłam. Chce ją otworzyć wreszcie może bym otworzyła ale coś zatrzymuje mnie. 

Kolejne łzy spływają mi po policzku i lądują na kopercie.

Wreszcie rozrywam kopertę i wyciągam list. 

Droga Tanio 

Wyjeżdżam po prostu nie będę się rozpisywał. Wyjeżdżam nie oczekuje od ciebie,że będziesz czekała na mnie bo to będzie samolubne. Wiem na pewno,że wrócę nie wiem kiedy ale wrócę. Muszę wszystko przemyśleć. Nie mogę przeżyć tego,że nigdy nie będę mówił. Całe swoje marne życie normalnie rozmawiałem miałem głos a teraz nagle utraciłem go. Proszę przestań się winić,że to twoja wina. TO NIE TWOJA WINA! Wiedziałem jak to będzie i podjąłem się tego wyzwania i powiem ci,że nie żałuje tego. Kocham cię i dzieci. 

                                                                                                                Twój Sean 

Czytając to łkałam po prostu łkałam. Usiadłam po turecku i wpatrywałam się przed siebie. 

On odszedł po prostu odszedł zostawił nas ...

Zaufaj Mi 1&2 ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz