Był tak blisko, czułam jego oddech na twarzy. Myślałam, że mnie pocałuje, ale on tylko dał mi buziaka w policzek i odszedł.
Podeszłam do drzwi mojego pokoju i włożyłam klucz do zamka. Jednakże drzwi były otwarte. Weszłam do środka i zastałam tam całą rodzinę. Kiedy moja mama mnie zobaczyła podbiegła do mnie i mocno przytuliła. Widziałam łzy w jej oczach.
- Tak się o ciebie martwiliśmy - powiedziała puszczając mnie.
- Gdzieś ty się podziewała? - zapytał tata i również mnie przytulił.
- Gdy poszłam do lasu trochę zboczyłam z ścieżki i się zgubiłam. Chciałam do was zadzwonić, ale telefon mi się rozładował. Błąkałam się po lesie jakiś czas aż trafiłam na drogę. Przeszłam kilka kilometrów, a później resztę drogi jechałam autobusem - naciągnęłam tą historię, ale nie mogłam im powiedzieć, że zaatakował mnie wilk, później spotkałam nieznajomego, który zabrał mnie na kolację do mega drogiej restauracji, a potem woził po mieście i pokazywał ciekawe miejsca.
- Szkoda, że wróciłaś Hayley, bez ciebie było fajniej - odezwał się niezadowolony Liam.
Mama słysząc to rzuciła mu ostrzegawcze spojrzenie.
- Najważniejsze, że jesteś cała i zdrowa. Jutro masz pierwszy zabieg w klinice. Musisz odpocząć, prześpij się złotko - powiedziała mama i razem z tatą opuścili pokój zostawiając mnie z chłopcami.
Myślałam, że będą rozrabiać i nie dadzą mi spać oni jednak od razu położyli się do łóżek. Ja zanim też to zrobiłam wzięłam jeszcze prysznic. Po wyjściu spod prysznica w kieszeni moich spodni, które wcześniej miałam na sobie coś zawibrowało. Podniosłam je, więc i z kieszeni wyjęłam mój telefon. Jak to jest możliwe. Przecież go zgubiłam - pomyślałam i spojrzałam na ekran, który pokazywał jedną nową wiadomość. Nacisnęłam na nią i doczytałam.Alex: Co u mojej ślicznotki?
Jakim cudem on ma mój numer. Pomyślałam przez chwilę i wszystko do mnie dotarło. Musiał wyjąć mi telefon z kieszeni gdy pomagał mi wstać w lesie. Pewnie zrobił to po to żeby mnie podwieźć. Później wpisał sobie mój numer i zapisał siebie w moim telefonie gdy nie patrzyłam. A na końcu włożył mi go do kieszeni kiedy się ze mną żegnał. Co za przebiegły, kłamliwy, przystojny manipulator.
Ja: Oszukałeś mnie.
Alex: Ja tylko trochę naciągnąłem prawdę żeby spędzić z tobą trochę czasu. To nie jest nic złego.
Ja: Zależy dla kogo. Nie powinieneś tego robić.
Alex: Nie gniewaj się na mnie.
Ja: No dobrze nie będę. Co robisz?
Alex: Siedzę w salonie i czytam, a ty dlaczego nie śpisz?
Ja: Zaraz idę, musiałam wziąć prysznic.
Alex: Masz jakieś plany na jutro?
Ja: Niestety tak.
Alex: A nie możesz odwołać?
Ja: To nie zależy ode mnie.
CZYTASZ
Z Innej perspektywy
WerewolfHayley - nudziara, kujon, odludek - to tylko kilka z określeń jakich używają znajomi z klasy siedemnastoletniej Hayley Cooper. Dziewczyna ma rzadką chorobę skóry, która zniechęca jej rówieśników do jakichkolwiek kontaktów z nią. Wszystko zmienia się...