Trening

1.4K 81 1
                                    

Wstałam o czwartej i wzięłam prysznic. Ubrałam się w wygodne leginsy i koszulkę z krótkim rękawem. Włosy związałam w kitkę i wyszłam na dwór. Ruszyłam w stronę rzeki. Droga nie zajęła mi za dużo czasu i już po kilkunastu minutach byłam na miejscu. Derek już na mnie czekał stojąc na brzegu i patrząc na wodę. Nie zauważył mojego przybycia, więc podeszłam do niego bardzo powoli i z zaskoczenia wskoczyłam mu na plecy. Chłopak nie spodziewał się tego i zachwiał, ale na szczęście nie przewrócił, inaczej oboje leżelibyśmy w zimnej wodzie. Zeszłam z jego pleców i pocałowałam bruneta w policzek.

- Nie zasłużyłem na nic więcej? - zrobił minkę smutnego szczeniaczka, ale to na mnie nie zadziałało.

- Może po treningu pokuszę się na coś więcej, jeśli będziesz dla mnie łaskawy - uśmiechnęłam się chytrze.

- Zastanowię się nad twoją propozycją, ale teraz lepiej będzie jeśli już zaczniemy. Na początek przebiegniemy pięć kilometrów. Musisz poprawić swoją kondycję - odparł już poważnym głosem.

- Nie wiem czy dotrzymam ci kroku.

- Spokojnie, spróbuje się tak ślimaczyć jak ty - zaśmiał się i zdenerwował mnie swoją uwagą.

- Jeszcze zobaczymy kto się ślimaczy - krzyknęłam i zaczęłam biec.

Derek po chwili mnie dogonił i biegliśmy równo obok siebie. Słońca zaczęło dopiero wychodzić zza horyzontu. Ptaki już dawno rozpoczęły swe śpiewy i cały las rozbrzmiewał ich głosem. Czułam się szczęśliwa będąc blisko Dereka. Jednak postanowiłam za szybko się nie zakochać i zbyt mocno nie zaufać temu brunetowi. Jeden już mnie skrzywdził i nie chciałabym przechodzić tego jeszcze raz.

Nad rzekę wróciliśmy dwadzieścia minut później. Padałam z nóg, a chłopak nie miał nawet zadyszki. 

- Skoro masz jeszcze siłę - on chyba jaja sobie robi. - Przemienimy się i powalczymy trochę dla treningu.

- Czy to bezpieczne?

- Nic ci nie zrobię. Nie śmiałbym - popatrzył mi w oczy.

- Miałam na myśli czy ja ci nic nie zrobię? - zapytałam i uśmiechnęłam się zadziornie.

- Spróbuj tylko.

- Żebyś się nie zdziwił - powiedziałam i przemieniłam się. Derek zrobił to samo. Jako wilk górował nade mną wzrostem, ale ja byłam zwinniejsza.

Zaczniemy od czegoś łatwego. Najsłabszy punkt... - powiedział do mnie w myślach chłopak, ale nie dałam mu dokończyć, ponieważ skoczyłam na niego.

Nie spodziewał się tego i teraz przyciskałam go do ziemi. 

Najsłabszy punkt wilka to gardło. Tak wiem - oparłam do niego w myślach.

Moja przewaga nie trwała długo gdyż Derek zrzucił mnie i stanął na łapach. Zawarczałam i zaczęliśmy się okrążać.

Zapamiętaj nigdy nie daj się w żaden sposób rozproszyć. Zaskoczenie w tym wypadku ci pomogło, ale to nie zawsze działa.

A co na przykład mogłoby mnie rozproszyć? - podeszłam bliżej i zaczęłam się o niego ocierać. 

Cokolwiek. Jakiś hałas, inna osoba, albo zachowanie twojego przeciwnika - odparł i zadrżał pod wpływem mojego dotyku.

Trąciłam jego nos swoim przez co chłopak już ledwo wytrzymywał. Jako wilk słabo panował nad swoimi pragnieniami. Mi pozostało tylko to wykorzystać. Złapałam jego gardło w swoje kły tak, że go nie zraniłam, ale dobrze unieruchomiłam.

Szybko się uczę, niesądzisz? - powiedziałam do niego w myślach.

Jesteś moją najlepszą uczennicą - odparł.

Derek, ale ja jestem twoją jedyną uczennicą - zauważyłam i chwilowo rozluźniłam uścisk co chłopak od razu wykorzystał.
Przekręcił nas tak, że to teraz ja leżałam pod nim. Nawet nie próbowałam się wyswobodzić ze względu na siłę Dereka. Biały wilk przygryzł moje ucho, a ja w duchu jęknęłam.

Teraz też jest ci do śmiechu złotko? - wysłał mi pytanie w myślach.

Mieliśmy trenować, a nie gryźć się po uszach - mój wilk szalał, a mnie było coraz trudniej trzymać go w ryzach.

Na dzisiaj koniec, ale przygotuj się dobrze na jutro. Nie dam ci już forów - powiedział i zszedł ze mnie, a ja mogłam nareszcie wstać. 

Kto tu komu dawał fory? - prychnęłam w myślach.

Chłopak puścił to jednak mimo uszu. 

Powinniśmy wracać. Mihai już pewnie się denerwuje - odparł.

Zaczęliśmy biec w stronę domu. Po paru minutach byliśmy na miejscu. Derek poszedł do siebie, a ja do sypialni, którą dzieliłam z Mihai'em. Weszłam do łazienki i tam się przemieniłam. Dobrze, że pomieszczenie było duże, bo mogłabym mieć problem. Wzięłam prysznic i owinęłam się ręcznikiem. Wyszłam z łazienki żeby wziąć ubrania i stanęłam jak wryta. Derek stał przede mną w samych spodniach. Ten to ma ciało, nie ma co.

- Hayley chciałem zapytać co chcesz na obiad. Elsera gdzieś zniknęła, w sumie jak duża część domowników i pomyślałem, że coś ugotuje. Tylko nie wiem na co miałabyś ochotę - powiedział z szybkością światła i oblizał wargi lustrując mnie przy tym wzrokiem.

Miałabym ochotę na ciebie - pomyślałam, ale nie wysłałam tego chłopakowi. 

- Proszę odpowiedz szybko. Dłużej nie wytrzymam stojąc tu i widząc cię prawie nagą, a nie mogąc nic zrobić - oparł zdesperowanym głosem.

- Spaghetti.

- Świetnie. Przyjdź na dół za jakiś czas - powiedział i wyszedł.

Wzięłam ubrania i przebrałam się w łazience, a kiedy wyszłam poczułam dłonie na moich biodrach. Odwróciłam się i ujrzałam cudowne niebieskie tęczówki Dereka. Jego wilk zdecydował za niego.

- Nie mogłem się powstrzymać - powiedział i pocałował mnie namiętnie.

Rozchyliłam usta i pogłębiłam pocałunek. Dłonie bruneta błądziły po moim ciele, a ja swoimi objęłam jego szyje. Derek złapał moje pośladki i podniósł mnie tak, że oplotłam nogami jego brzuch. Chłopak zjechał pocałunkami na moją szyje. Odchyliłam głowę dając mu lepszy dostęp, a on położył mnie na łóżku. Leżałam pod nim. Brunet podwinął moją koszulkę i gładził mój brzuch dłońmi. Wrócił do moich ust, a ja pociągnęłam jego włosy na co cicho jęknął. 

- Jeśli teraz mnie nie zatrzymasz, to później sam tego nie zrobię - wyszeptał.

- Derek ja...ja nie wiem czy jestem gotowa - popatrzyłam mu w oczu, które były już brązowe.

- Rozumiem. Zrobimy to po wszystkim, jak już zabijesz Alexa. Nie chcę żebyś później tego żałowała - powiedział i pogładził mój policzek zanim wstał.

Ja również zeszłam z łóżka i stanęłam naprzeciwko chłopaka. 

- Ja już pójdę, zrobić ten obiad - odparł szybko i wyszedł.

Jednak zdążyłam zobaczyć jego problem w spodniach. Faceci...

Z Innej perspektywyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz