Od wypadku Janka minęło już kilka dni, dziś mają wybudzać go ze śpiączki i okaże się czy będzie mógł chodzić. Przez cały ten czas siedziałam w szpitalu i spałam tylko kilka godzin.
-Ola?-Usłyszałam głos mamy Janka wychodzącej z sali.
-Tak?
-Możesz do niego wejść. Lekarze już wybudzili go ze śpiączki i można z nim porozmawiać.
-Dziękuję.
Wstałam pomału z krzesła i weszłam do sali. Wokół łóżka chłopaka krzątało się kilka pielęgniarek i lekarz.
-Cześć Janek.-Powiedziałam nieśmiało i pocałowałam go delikatnie w czoło.
-Cześć.-Odparł z lekkim uśmiechem za którym tak bardzo tęskniłam.
-Jak się czujesz?
-Nie tak źle.
-Janku niestety ale będziesz musiał przejść długą rehabilitację ale to także nie da nam pewności że będziesz poruszał się tak jak przed wypadkiem.-Wtrącił lekarz dopisując coś na kartkę.
-Jak to?
-Przykro mi.
Po wyjściu lekarza usiadłam obok łóżka i złapałam chłopaka za rękę.
-Razem damy rade.
-Ola ale to nie jest takie łatwe. Nie rozumiesz że ja mogę już nigdy nie chodzić.
-Będziesz chodził.
-Przestań i wyjdź stąd. Koniec z nami, nie chce żebyś musiała mi pomagać do końca życia.
-Janek!
-Słyszysz?! Zrywam z tobą!
-Jak wolisz, mam dość twoich humorków.
Wybiegłam ze szpitala nie zwracając uwagi na ludzi którzy mnie mijali. Wsiadłam do taksówki ,która stała pod szpitalem i podałam adres, gdy dojechałam do celu zapłaciłam i szybko wysiadłam.
Podeszłam pod drzwi dobrze znanego mi domu w ,którym dawniej spędzałam dużo czasu i nacisnęłam na dzwonek.
-Ola?-Powiedział chłopak otwierając szerzej drzwi.-Wejdź.
-Dziękuję.-Odparłam i rzuciłam się Kamilowi na szyję.
-Co się stało?
-Nie chce o tym rozmawiać. Mogę spędzić tą noc u ciebie?
-Jasne. Idź do mojej sypialni a ja ci zrobię herbatę okej?
Przytaknęłam głową i skierowałam się do pokoju chłopaka. Ściągnęłam buty,usiadłam na łóżku i oparłam głowę o ścianę. Po kilku minutach poczułam ,że Kamil siada obok mnie i obejmuje mnie ramieniem.
-Może jednak powiesz mi co się stało?-Zapytał i pogładził mnie po włosach.
-Nie.-Odpowiedziałam i złączyłam nasze usta w długim pocałunku.
Chłopak delikatnie położył mnie na poduszce i zaczął całować moją szyję zjeżdżając przy tym coraz niżej. Gdy zaczęłam ściągać jego koszulkę odsunął się i usiadł na brzegu łóżka.
-Ola, nie możemy.
-Czemu?
-Jesteś z Jankiem, potem będziesz tego żałować rozumiesz?
-Nie jestem z nim, proszę zrób to dla mnie. Potrzebuje tego.
-Nie mogę. Lepiej idź spać, widzę że jesteś zmęczona.
Kamil przykrył mnie kocem, zgasił światło i wyszedł z pokoju. Zamknęłam oczy i zaczęłam cicho szlochać w poduszkę. Nie chciałam żeby między nami do czegoś doszło, nie wiem co we mnie wstąpiło. Kocham Janka ale nie mogę cały czas znosić jego humorów, muszę dać mu więcej czasu na oswojenie się z tym.
*Następny dzień*
Obudziłam się nie wiedząc gdzie jestem, przetarłam oczy i przypomniałam sobie wszystkie wydarzenia z wczorajszego dnia. Wstałam szybko z łóżka i poszłam do kuchni gdzie Kamil szykował dla nas śniadanie.
-Cześć.-Powiedziałam spuszczając wzrok na podłogę.
-Hej.-Odparł chłopak nie patrząc się na mnie.
-Przepraszam za wczoraj.
-Nic się nie stało. Tylko następnym razem uprzedzaj mnie gdy masz zamiar wpaść i prawie się ze mną kochać ok?
-Chyba nie będzie następnego razu.
-Szkoda.
Usiadłam na blacie i przyglądałam się gotowaniu Kamila. Kiedy już skończył podszedł do mnie i położył ręce na moich udach.
-Skoro nie jesteś już z Dąbrowskim to spróbujemy?
-Czy ty właśnie prosisz mnie o chodzenie?-Uśmiechnęłam się delikatnie i oplotłam nogami chłopaka.
-Tak, właśnie o to cię proszę.
-Zgadzam się. Możemy spróbować.
Kamil wbił się w moje usta, podniósł mnie i zaniósł prosto do sypialni.
_________________________________________________________________________________
Co sądzicie o tym rozdziale? :)
CZYTASZ
Dlaczego To On? #jdyoutube
FanfictionFanfiction O JDabrowskym. Jeśli spodoba Ci się to ff na moim profilu jest druga część :)