U Beilschmitów

487 46 14
                                    

Po nie całej godzinie już siedziałyśmy w jasnym salonie. Salon był przestrzenny oraz połączony z jadalnią. Czarna kanapa z białymi poduszkami ustawiona była naprzeciwko dużego telewizora, obok którego wisiały dwie półki ze zdjęciami. Oczywiście między kanapą a telewizorem stał niewielki ciemno brązowy stolik na którym stały trzy świeczki. Po prawej stronie znajdowały się schody, prowadzące na piętro. Z kolei pod nimi stał regał z dużą ilością książek. Trochu dalej od schodów znajdował się drewniany stół wraz z czterema krzesłami. Po lewej stronie widać było przestronną kuchnię, urządzoną też w jasnych kolorach.

-Pokoje macie na górze. Jula ty będziesz miała pokój na przeciwko mnie a Kinga na przeciwko pokoju Gilberta.- wytłumaczył blondyn.

Przewróciłam oczami. Nie podobała mi się myśl dzielenia domu z Niemcami no ale zostałam przegłosowana.

-Spoko.A słuchajcie. Kiedy tu jechaliśmy wpadłam na pomysł. Skoro mieszkamy u was to może będziemy a właściwie to Julka będzie coś gotować.- wypaliła moja przyjaciółka.

-Ej.Niby dlaczego mam gotować?- zaplotłam ręce na piersi.

-Boty świetnie gotujesz? I nie ma zagrożenia siedzenia tydzień w łazience.

-Serio?Bo wiesz ja raz zjadłem ciasteczka od Arthura... - albinos wzdrygnął się na samo wspomnienie.

-Gdybyś wiedział co ona potrafi.

-Przyjechałam tu na wakacje a nie do pracy.- westchnęłam.

-Oj zgódź się. - jęczała moja przyjaciółka.

-Dobrze.Zrobię to tylko dlatego aby pokazać Polską potęgę.- powiedziałam z łobuzerskim uśmiechem.

-Świetnie.Widzisz West darmowa gosposia nam się trafiła.- Gilbert oparł się o brata.

-Coś czuję że przez przypadek w twojej porcji zamiast soli pojawi się środek na przeczyszczenie.- uśmiechnęłam się diabolicznie.

-Zaczynam się ciebie bać. Wiesz może odwiedzisz Rosję. Ivan na pewno się ucieszy z kolejnego psychopaty.

-Pf...Kogo nazywasz psychopatą? Sam nim jesteś zadzierając ze mną.-wstałam i podeszłam do Prusaka.

-Niby czemu?- zapytał zerkając na mnie

-Bo mogę w nocy zakraść się do twojego pokoju i...

-I mnie nikczemnie wykorzystać? Mi taki obrót pasuje o ile mnie obudzisz.- Ludwig tylko przewrócił oczami po czym przyłożył starszemu bratu.

-I obciąć ci to i owo.

Kinga wybuchnęła śmiechem.

-Cała Julka. Bez kija nie podchodź. Ale między wami iskrzy.

Pokręciłam głową. No cóż cała ona. Doszukuje się miłości tam gdzie jej nie było.

-Jest już późno więc co powiecie na to aby iść spać. Jutro czeka nas wyprawa szlakiem czarownic.- wyjaśnił blondyn.

Cała nasza czwórka udała się do pokoi aby położyć się spać.

Wakacje z PrusamiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz