Impreza

436 36 17
                                    

Wieczorem ubrana w granatową sukienkę, siedziałam w salonie i zgrywałam muzykę na laptopa Gilberta. Kinga z Ludwigiem urzędowali w kuchni,a Gilbert podłączał matę do tańczenia do telewizora. Oczywiście napoje procentowe chłodziły się w lodówce. Przekąski stały na stole ustawionym pod ścianą. Wszystko było przygotowane na przyjście gości.

-Młoda próbujemy matę?- zapytał Gilbert z pilotem w ręce. Popatrzyłam na niego.

-Mam nadzieję że skopie ci tyłek.-wstałam i postawiłam laptopa na półce obok telewizora.

Ustawiłam się na macie po czym zaczęliśmy grać. Niestety naszą zabawę,przy której uśmiałam się, przerwał nam dzwonek do drzwi.

-Julka idź otwórz.-krzyknął Ludwig.

Spełniłam jego prośbę. Otworzyłam drzwi i krzyknęłam z radości.

-Feluś!

-Julcia!

Od razu wpadliśmy sobie w ramiona. Ten chłopak był po prostu zagilbiasty... eeee... zresztą nieważne.

-Ślicznie wyglądasz.- blondyn obrócił mną.

-Ty też zagil... bosko wyglądasz.- lekko się zaczerwieniłam z powodu tego co chciałam powiedzieć

No cóż mimo iż był chłopakiem to chodził w spódniczkach. Właśnie dziś miał na sobie krótką, czerwoną spódniczkę. Za nim stał Toris, jego najlepszy przyjaciel.

-Cześć Julka.

-Cześć.Zapraszam.

Chłopcy weszli do środka. Kiedy usłyszałam krzyk, wiedziałam że Kinga zobaczyła Feliksa. Poszłam do salonu i puściłam muzykę. Ludwig przyniósł więcej przekąsek oraz procenty. Oczywiście gdy tylko Feliks usłyszał piosenkę Shake it porwał mnie na parkiet i zaczęliśmy szaleć. Obroty, wywijanie tyłeczkiem a nawet lekkie ocieranie się o siebie. Ale nie takie jak z ukochanym tylko jak z przyjacielem. W tym czasie zeszło się więcej gości.Tosiek z Lovino, Felicjano, Francis z podbitym okiem, Ivan, który zaczął dobierać się do wódki. A tak na marginesie. Pożyczyłam Gilbertowi mój korektor aby zatuszował swoje podbite oko.Oczywiście nie wiedział jak tego użyć więc mu pomogłam.

Cały parkiet był nasz. Kątem oka dostrzegła Gilberta, stojącego nieopodal pod ścianą. Miał zaciśnięte pięści ale rozmawiał z Francisem bo Antonio tańczył a właściwie zmuszał do tańca Lovino.

-Feluś ja już nie mogę.- po trzech szybkich piosenkach nie miałam siły.

-Spoko.Idź odpocząć.- zeszłam z parkietu.

Po kilkunastu minutach przyszła reszta gości. Vash, którego poznałam był nawet spoko, ale gadał tylko o broni i siostrze. Przyszli też Alfred z Arthurem, którego od razu dopadł Francis. To musi być miłość.

Podeszłam do Kingi, która wyglądała na lekko markotną.

-Co jest?-usiadłam obok niej.

-Bo Ludwig nie ma dla mnie czasu.-pociągnęła lekko noskiem.

-To dopiero początek imprezy. Zobaczysz jeszcze nie jeden taniec z nim zatańczysz.

-Tak dobrze mówisz towarzyszko.- obok mnie usiadł Ivan. Chłopak wyciągnął kieliszek i wódkę- To co pijemy?

-Wiesz...-chciałam się jakoś wykręcić.

-Ale ze mną się nie napijesz?- polał mi więc musiałam wypić.Oczywiście Pysia też musiałam się napić. Pół butelki wódki później... To był żart oczywiście. Wypiłyśmy z nim raptem dwie kolejki tłumacząc, że powinien się ze wszystkimi napić. Ivana miałyśmy z głowy na jakiś czas.

Wakacje z PrusamiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz