Lekcja tańca i bójka

538 42 31
                                    

Po obiedzie, który nota bene wszystkim smakował, Gilbert zrobił miejsce w salonie. Następnie przyniósł płyty CD, które włożył do odtwarzacza DVD i włączył muzykę. Z głośników popłynęły nuty "Walca kwiatów" z jednej z moich ulubionych oper "Dziadek do orzechów". Oczywiście Kinga z Ludwigiem też byli obecni w salonie. Dziewczyna powiedziała że po pierwsze nie może tego nie zobaczyć, po drugie chce nauczyć się tańczyć.

Stanęłiśmy naprzeciwko siebie.

-Dobra, więc zaczynajmy.- chłopak uśmiechnął się do mnie. Moje reakcje zaczynały mnie przerażać. Dlaczego gdy Prusak się uśmiechał moje serce chciało wyskoczyć z mojej klatki piersiowej?

-Powinieneś wiedzieć, że ja nie mam ani koordynacji ruchowej ani poczucia muzyki.- uprzedziłam chłopaka.

Gilbert machnął ręką.

-Nauczyłem Westa tańczyć to i ciebie nauczę. Dość gadania. Pokaż mi swoją ramę.

Zrobiłam to o co mnie poprosił. Wyprostowałam plecy, łopatki lekko ściągnęłam do tyłu, uniosłam ręce. Albinos tylko pokiwał głową na znak że rama mi wyszła.

-Doskonale. Teraz lewą nogę przesuń do tyłu a następnie... -jak na razie uczył mnie kroków. Stał przede mną i pokazywał mi co i jak mam robić. Z początku szło mi strasznie opornie. Nie uniknęłam kilku uwag ze strony Kingi. O dziwo Gilbert miał dużo cierpliwości w sobie. Ba on nawet na mnie nie krzyczał. W końcu zaczęłam łapać kroki i stawiałem je coraz pewniej. Zauważyłam że uśmiech czerwonookiego poszerzał się wraz z moim postępem.

-Dobra. Kroki znasz więc trzeba zastosować to w praktyce.- podszedł do mnie bliżej po czym lekko ukłonił się i wyciągnął dłoń w moim kierunku.- Czy można panienkę prosić?

Czerwone ślepia wpatrywały się w moje. A mnie po prostu zatkało. Stałam tam jak ta idiotka. Najprawdopodobniej zaczerwieniona.

-Jeśli nie boi się pan o swoje stopy.- położyłam swoją dłoń na jego. I wtedy to poczułam. To elektryzując uczucie.

Chłopak zamknął mnie w swoich ramionach po czym zaczęliśmy bardzo powoli tańczyć. Ja oczywiście wpatrywałam się w podłogę aby nie pomylić kroków. Jednak po chwili poczułam jak czyjaś dłoń podnosi moją brodę do góry. I znów zobaczyłam te czerwone ślepia.

-W czasie tańca powinno patrzeć się w oczy partnera a nie na stopy.

Przewróciłam oczami.

-Ja jestem początkująca więc chyba mogę.- lekko zamrugałam rzęsami.

-Prawdziwa dama nawet gdy nie umie tańczyć patrzy na partnera, gdyż to on ma za zadanie ochronić partnerkę przed ośmieszeniem.

-Wiesz tylko pomyliły ci się wieki. Nie jestem żadną damą z jakiegoś tam wieku, tylko niezależną kobietą umiejącą walczyć o swoje.- lekko nadęłam policzki.

-Skąd wiesz że nie jesteś damą czyjegoś serca?- zapytał spoglądając w moje oczy.

Zaprzestałam tańczyć.

-Bo wiem że przy bliższym poznaniu tracę. Że nie jestem taka jak inne dziewczyny, zamiast chodzić na imprezy ja wole zostać w domu i poczytać mangę lub obejrzeć Hetalie, nie pakuję się do łóżka pierwszemu lepszemu chłopakowi. Chcę czuć się w obecności chłopaka bezpiecznie, chcę by chłopak mnie szczerze kochał. Marzę o miłości takiej do końca życia a nie o nowym samochodzie czy butach. Chcę kiedyś iść do ołtarza w białej sukience i poślubić tego, którego kocham a potem mieć z nim dzieci.- nawet nie wiem kiedy z moich oczu pociekły łzy.- Kocham XIX wiek, muzykę klasyczną i taniec. Gdy coś robię daje z siebie wszystko. Lubie się wygłupiać i żartować ale robię to tylko przy osobach, które uważam za przyjaciół. W obecności innych tworzę wokół siebie mur, który tylko nie liczni przechodzą. Czy jestem inna? Tak bo zwracam uwagę na świat który mnie otacza, na piękno przyrody, na gwiazdy. Wiem też że moje marzenia nigdy się nie spełnią bo żaden chłopak nie zwróci uwagi na fankę Japonii, Anglii, Szwajcarii i Prus. Żaden bo jestem za spokojna i nie pasuję do tego wieku.- z płaczem wybiegłam z domu. Nie miałam pojęcia gdzie biegnę. Chciałam po prostu być jak najdalej od tego wszystkiego. Chciałam urodzić się w innym wieku, w wieku gdzie byli dżentelmeni i damy. Powozy i długie sukienki a na randki chodziło się z przyzwoitką. Tak to był mój wiek. Wiek pary i elektryczności. Wiek XIX.

Wakacje z PrusamiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz