Po naszej wycieczce wróciliśmy do domu. Od razu poczłapałam do kuchni aby coś ugotować. Przeszukałam wszystkie szafki. Okazało się, że mogę ugotować jedynie rosół. Tak więc zabrałam się do roboty.
-Co tak ładnie pachnie?-po dłuższym czasie zza futryny wychylił się biały łeb.
-Rosół.-wyjaśniłam dodając obraną marchewkę, pietruszkę, kapustę włoską, selera i pare innych warzyw.
-Ros...co?- starszy z braci podszedł bliżej mnie, a następnie oparł się o blat.
-Rosół. Jedna z narodowych potraw Polskich. W każda niedzielę je się tę zupę z makaronem. Z kolei kiedy jesteś chory to warto zjeść rosół z lanym ciastem. - wytłumaczyłam spokojnie.
-A ty z czym dzisiaj gotujesz?
-Z makaronem.
Chłopak stanął za mną i przez ramię popatrzył do garnka.
-Kiedy będzie gotowy?
-Jak się ugotuje- obróciłam głowę w jego kierunku. Patrzyły na mnie czerwone ślepia. To właśnie wtedy poczułam coś w żołądku. Jakiś ucisk czy coś. Przemknęła mi jedna myśl. Gilbert był słodki.
-No a nie możesz go szybciej ugotować?
Obróciłam się do niego przodem. Musiałam zadrzeć lekko głowę by spojrzeć mu w oczy. Przed chwilą było to prostsze bo chłopak stał lekko pochylony.
-Posłuchaj. Nie mogę tego przyśpieszyć, ponieważ składniki muszą się idealnie połączyć. Nie podam byle czego.- lekko zmrużyłam oczy.
-No dobra poczekam. - chłopak podniósł ręce w geście poddania. - Może mam ci pomóc?
-Jeśli chcesz to nastaw wodę na makaron.
Staliśmy tak jeszcze jakiś czas. W pewnym momencie chłopak zaczął się pochylać nade mną. On chciał mnie pocałować. Najgorsze w tym wszystkim było to, że ja też tego chciałam.
Nasze usta dzieliły milimetry, kiedy usłyszeliśmy dzwonek do drzwi.
-West! Otwórz.- krzyknął Gilbert, patrząc ciągle na mnie.
-Nie mogę jestem zajęty.-usłyszeliśmy głos Ludwiga dochodzący z salonu.
-Ta chyba romansowaniem.-szepnął czerwonooki. Jednak po chwili dodał głośniej.- Ja też jestem zajęty.
Przewróciłam oczami.
-A co ty robisz? - zapytał blondyn.
-Ja? Gotuję Hühnerbrühe. - chłopak odsunął się ode mnie. Dzwonek znów zadzwonił.- Ani chwili spokoju.
-Tak to już jest mając młodsze rodzeństwo.- obróciłam się po czym zamieszałam zupę. Albinos w tym czasie wyszedł z kuchni i poszedł otworzyć drzwi.
Co się ze mną działo? Chciałam się całować z Prusakiem... I to z własnej woli. Scheisse. Jeszcze zaczynam mówić po niemiecku! Ratunku ja się germanizuje i to po dwóch dniach.
Westchnęłam wyciągając garnek na makaron. Już po chwili woda zagotowała się i wrzuciłam makaron.
-Co tak ładnie pachnie?- zapytał nieznany mi dotąd głos. Obruciłam się i zobaczyłam, że w drzwiach stoi Roderich.
-Julka gotuje rosół.- przez drzwi przepchnął się Prusak.
-Właściwie to już ugotowała.- zgasiłem kurek z gazem.
-Serio?! Mogę? - wyszczerzył się Gilbert.
-Ale z ciebie głupek. Gdzie rosół bez makaronu?- założyłam ręce na piersiach. Widząc smutną minę czerwonookiego wyjęłam łyżeczkę z szuflady po czym nabrałam trochu wywaru.- No chodź tutaj.
CZYTASZ
Wakacje z Prusami
RomanceCzy zastanawiałaś się kiedyś co będzie gdy wielka patriotka znajdzie się na wakacjach w kraju, którego nienawidzi? Co będzie gdy przez przypadek wpadnie na chłopaka mieszkającego w tym kraju? Co wydarzy się gdy wraz z przyjaciółką zamieszka, na czas...