Rozdział 13

2.1K 100 7
                                    

     Przez całe zamieszanie z koncertowaniem, zupełnie zapomniałem o Billboard Music Awards, na którym miałem oczywiście zjawić się z Holly. O wszystkim przypomniała mi właśnie ona, kiedy układaliśmy kolejne układy taneczne. Razem poszliśmy do Scooter'a, który podał nam wyraźne wskazówki tego, jak mamy się tam zachowywać. W końcu cały świat miał nam patrzeć na ręce. Holly nie była z tego faktu zadowolona, bo doskonale wiedziała, że będziemy musieli przed wszystkimi udawać naszą miłość. W odróżnieniu od niej, cieszyłem się na tą galę niczym małe dziecko, co nie było spowodowane nagrodami, jakie miałem odebrać, tylko właśnie nią.

Dwie godziny temu przylecieliśmy do Las Vegas, gdzie odbywało się wręczenie nagród Billboard Music Awards, które przyznawane były za popularność. Do popularności zaliczała się sprzedaż konkretnych nagrań w roku, kiedy nagroda miała być wręczana. Już kilka dni przed tym wydarzeniem, wiedziałem ile otrzymam statuetek, a będzie ich dokładnie sześć.

Tak, jak cieszyłem się na tą galę, tak szybko mi przeszło. Holly będąc już w hotelu, zrobiła mi oraz Scooter'owi ogromną awanturę o spanie w jednej sypialni. Organizatorzy zdecydowali, że skoro byliśmy parą, to możemy spać w jednym łóżku. Nie mogliśmy tego odkręcić, bo wszystko by się wydało, a tego nikt nie chciał, nawet sama Holly. Sytuacja doprowadziła do niemożliwego. Ja, Justin Bieber będę spał na dywanie obok łóżka, na którym będzie spała "moja dziewczyna". Próbowałem zmienić jej decyzję, jednak ona była nieugięta.

- Denerwuję się - westchnęła Holly, siedząca w limuzynie, którą jechaliśmy na galę.

- Nie masz czym, nie będzie tam moich wściekłych fanek, tylko sami dziennikarze - wzruszyłem ramionami.

- No właśnie o nich mi chodzi, Justin - przymknąłem powieki, wyobrażając sobie, jak wymawia moje imię w zupełnie innej sytuacji. - A co jeśli coś pomylę? Albo się zorientują, że się nie kochamy? Przecież to widać na pierwszy rzut oka - parsknęła śmiechem, który nie przypomniał tego wesołego.

- Gdyby tak było, to już dawno byśmy o tym wiedzieli. Oboje jesteśmy świetni w udawaniu, prawda? - uśmiechnąłem się smutno.

Dziewczyna przytaknęła, nie odzywając się do końca podróży. Nie kochałem jej, ale nie udawałem fascynacji jej osobą czy ciałem. Była idealna w najmniejszym calu, który nie będzie nigdy mój, ponieważ ona wciąż kochała Liam'a Hamsworth'a.

- Justin, Holly - przywitała nas starsza kobieta. - Zaprowadzę was na wasze miejsca, zapraszam.

Holly splotła pierwsza nasze palce, kiedy mieliśmy iść zająć swoje miejsca. Na czerwonym dywanie poradziliśmy sobie świetnie. Uśmiechaliśmy się do siebie, całując w policzek, aby potrzymać dziennikarzy w napięciu. Wiedziałem od Scooter'a, że Holly miała mnie zaskoczyć, ale nie chciał zdradzić nic więcej. Wszystko okazało się jasne, gdy wyczytali moje nazwisko przy wręczaniu nagrody: "Najlepszy artysta sprzedaży cyfrowej". Wstałem ze swojego miejsca, chcąc przytulić po raz szósty Holly, jednak ona wstała równo ze mną. Uśmiechnęła się do mnie pięknie, przez co zabrakło mi tchu, po czym przywarła do moich ust. Wszyscy zaczęli bić nam brawo, krzycząc przeróżne okrzyki. Tyle że, ja nie mogłem się na nich skupić, gdy czułem jej usta na swoich. Wszystko trwało zaledwie kilka sekund, ale nasze zdjęcia na pewno obiegną cały świat.

- Kochanie, twój brat do nas idzie - szepnąłem do niej, kiedy zobaczyłem zmierzającego w naszym kierunku Zayn'a, który dokładnie tak, jak my wybrał się na After party.

- Cieszę się, że was widzę - spojrzał na mnie i Holly, trzymając w ręku kieliszek szampana.

- Jakoś ostatnio nie kipiałeś szczęściem, a nawet wręcz przeciwnie - mruknąłem, obejmując szatynkę w talii. Zayn powędrował wzrokiem na moją dłoń, która znajdowała się na ciele jego przyrodniej siostry.

- Przemyślałem wszystko i postaram się was zaakceptować - uśmiechnął się krzywo.

- Nie potrzebuję twojego pozwolenia albo akceptacji - odezwała się Holly. - Kocham Justin'a czy ci się to podoba, czy nie. Ani ty, ani chłopcy nie mają w tej sprawie nic do powiedzenia. A jeżeli jeszcze raz Niall naśle na nas dziennikarzy, to nie ręczę za siebie - warknęła do niego, po czym złapała mnie za rękę, by pójść w zupełnie innym kierunku niż jej brat lub One Direction, które trzymało się w cieniu.

- O co chodziło z Niall'em? - zapytałem zdezorientowany tym, co powiedziała.

- Nie zauważyłeś ostatnio, że jest ich coraz więcej? - spojrzała na mnie poirytowana. - Oni za wszelką cenę chcą się dowiedzieć, dlaczego jesteśmy razem. Taylor mi powiedziała, że Niall nasłał na nas dodatkowych dziennikarzy, żebyśmy w końcu wpadli. Zayn oraz reszta nie są tacy głupi, doskonale zdają sobie sprawę z naszego udawanego związku. Tylko nie wiedzą, dlaczego to robię.

Rozejrzałem się wokoło, aby sprawdzić czy nikt nie słyszał jej słów. Jeden mały błąd i wszystko mogło się zepsuć. Jedno słowo za dużo, a kontrakt przestałby istnieć. Nie byłem na to gotowy, nie kiedy, jeszcze jej nie zdobyłem. Jej myśli, serca, ciała oraz duszy.

- Załatwię to, w porządku? - westchnęła, przytakując. - Odechciało mi się tej całej zabawy, wracamy?

- Mhm, jestem zmęczona, a jutro jest próba - przygryzłem wargę.

Była cholernie słodka, kiedy stała przede mną w lekko rozczochranych włosach, rumieńcach oraz śpiących oczach. Tak bardzo mi się podobała, że nie wytrzymałem. Pochyliłem się ku jej twarzy, po czym musnąłem delikatnie jej usta. Położyła swoje małe dłonie na moich policzkach, przysuwając się jeszcze bliżej mnie, tym samym odwzajemniając mój pocałunek. Pierwszy raz miałem wrażenie, że całowała mnie, bo chciała, a nie z powodu kontraktu. Po chwili odsunęła się ode mnie, przygryzając lekko moją wargę. Ostatkiem sił powstrzymałem się, aby nie jęknąć przy dziennikarzach, którzy zdążyli się już wokół nas pojawić. Potem złapałem ją za dłoń, jak również w zupełnej ciszy wróciliśmy do hotelu. Wysiadła pierwsza z limuzyny i nie czekając na mnie, weszła do naszej sypialni.

     Byłem zdezorientowany jej zachowaniem, ale tłumaczyłem to zmęczeniem. Wszyscy byliśmy wykończeni. Kiedy miałem również wejść do środka, zatrzymał mnie Scooter, który wyszedł ze swojego pokoju, żeby zapalić. Poszedłem razem z nim, aby się trochę zrelaksować.

- Jestem z was dumny - zaczął rozmowę. - Wszędzie krążą wasze zdjęcia, zostaliście nawet ogłoszeni najpiękniejszą parą Billboard Music Awards tego roku. Ona skutecznie odciąga cię od narkotyków, imprez czy przelotnego seksu. A to, co razem wymyśliliście, kiedy odbierałeś szóstą statuetkę, podbiło świat.

- Przecież ten pocałunek był twoim pomysłem. Sam mi mówiłeś, że mnie czymś zaskoczy, nie chodziło o to? - zmarszczyłem brwi zdezorientowany.

- Miała po prostu świetnie się bawić bez żadnych krzyków, tak żebyś wytrzymał z nią kilka godzin - wzruszył ramionami. - Nie miałem pojęcia, że planujecie coś takiego, ale wyszło wam idealnie.

- To ty nie kazałeś jej mnie pocałować? - spojrzałem na niego zaskoczony.

- Nie, Justin - pokręcił głową, całkowicie poważny.

Pocałowała mnie z własnej, nieprzymuszonej woli...
Pytanie tylko brzmiało... Dlaczego?

"Zapierasz mi dech w piersi,
wszystkim, co mówisz.
Chcę po prostu z Tobą być.
Moje kochanie, moje kochanie..."


••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••■••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••
Cześć, kochani! 😚
Przepraszam was za wszystkie błędy oraz dziękuję wam bardzo za komentarze pod ostatnim rozdziałem 😙😘😚
Liczę na wasze opinie co do tego rozdziału, ponieważ jest on jednym z przełomowych momentów w "Dopóki mnie kochasz" 💋
Kocham was 💓💕💖💗💝💞💟

Dopóki mnie kochasz [J.B.] ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz