Rozdział 23

48 2 0
                                    

Draco czekał aż Hermiona wyjdzie z ich domu prefektów. Słyszał jak pociąga nosem w charakterystyczny sposób... W taki sam jak przez pół nocy... Nie tylko ona płakała... Draco również... (dużo czykropków :P) Po tym jak teleportował się za nią do skrzydła szpitalnego. Ona może wciąż kochać Wieprzleja (oj tak musiałam). Chłopak nie chciał niej myśleć. Poczekał aż drzwi się zatrzasnęły i wyszedł z sypialni. Odczekał jeszcze chwilę i wyszedł kierując się do Wielkiej Sali. Szedł wolno przez korytarz licząc na to, że nikogo nie spotka. Udało mu się przemknąć przez korytarze Hogwartu niezauważonym. Wchodząc do Wielkiej Sali zauważył Hermionę siedzącą z Mary i Victorię, która od nich odchodziła. Nie chciał patrzeć na Hermionę. Podszedł do stołu Slytherinu i zaczął jeść śniadanie. Widział jak kilka razy jego „dziewczyna" się odwróciła w jego stronę. Zignorował ją. Gdy odchodził, ona wstała równocześnie z nim. Podeszła do niego i otworzyła usta, żeby coś powiedzieć, ale chłopak udał, że jej nie zna i poszedł dalej. Hermiona długo stała i patrzyła w miejsce, gdzie przed chwilą stał Draco. Łzy napłynęły jej do oczu. On naprawdę stracił do niej zaufanie. Może nawet przestał ją kochać... Dlaczego Ron musiał tyle zniszczyć w jej życiu. Najpierw spaprał ich związek podwalając się do Fleur, która była zaręczona z Billem... Potem pojawił się Draco. Cały czas go od siebie odpychała. On za wszelką cenę chciał, aby go nie zostawiła. Był wredny, chamski a zarazem taki uroczy... Uratował ją od śmierci. Gdyby nie on to nie byłoby jej tutaj. Ciągle łaził za nią, może bez celu? Jednak dopiero teraz ona zrozumiała ten cel. Poczuła się winna za to co zdarzyło się w skrzydle szpitalnym. Za te wszystkie krzywdy, które były związane z Ronem. Te wszystkie kłótnie z Draco, przez tyle lat. Ona teraz zatęskniła tak bardzo za zapachem jego perfum, za jego ciepłymi uściskami, za smakiem jego ust. Stała na środku korytarza i płakała. Nie patrzyła na uczniów, którzy patrzyli się na nią jak na idiotkę, wytykali palcami i obgadywali. Bezradnie opadła na kolana, jej płacz był tak głośny i wyraźny, że nikt nie potrafił przejść obok niej obojętnie. Jedynie Mary jak gdyby nigdy nic usiadła naprzeciwko niej i po prostu ją przytuliła. Hermiona odwzajemniła ten uścisk wciąż zanosząc się płaczem. Dziewczyna delikatnie ją podniosła trzymając ją odprowadziła do jej dormitorium.

-Uspokój się. To tylko facet...

-Mary ty nie rozumiesz. On... On stracił do mnie zaufanie... On już mmnie nie ko... kocha...

Hermionie popłynęły dwie nowe łzy po policzkach. Mary kazała jej zdjąć szatę i ubrać się w wygodne ubranie. Hermiona weszła do łóżka i przykryła się kocem biorąc do ręki książkę. Mary w tym czasie zrobiła jej herbatę. Przyniosła jej kubek z gorącym napojem i powiedziała:

-Ty tutaj zostajesz i odpoczywasz i próbujesz się uspokoić. Ja będę na zajęciach i zrobię wszelkie możliwe notatki. Także nie przejmuj się. –Uśmiechnęła się i wyszła.

„Musze znaleźć Draco. Albo z nim pogadam albo go gdzieś zaknebluje i porwę.''

Mary szła korytarzem szukając tlenionych blond włosów. Nie widziała nigdzie chłopaka. Wreszcie zauważyła Blaise'a i stwierdziła, że on raczej będzie wiedział gdzie jest jego przyjaciel.

-Hej Blaise! Wiesz może gdzie jest...

-W łazience dla prefektów.-Uśmiechnął się.

-Dzięki.

Skierowała się do wyznaczonego miejsca. Otworzyła drzwi i zobaczyła go siedzącego w kącie pod witrażem z syreną.

-Hej Draco, możemy pogadać?

-Mhm...

-Chodzi mi o Hermionę.

-Wiem o co Ci chodzi.

-No i już pół sukcesu.

-Kocham ją... -Draco spojrzał na Mary ze smutkiem w oczach.

-No i w czym ty masz problem człeku? Skoro ją kochasz to idź kuźwa i jej to powiedz. Ona cały czas ryczy. Pieprzy mi o tym jak to ty straciłeś do niej zaufanie i że jej nie kochasz już. Ona wpadnie w depresję będzie się ciąć, chcesz tego? CHCESZ?! Bo ja nie. Jestem jej przyjaciółką i jeśli ona sobie coś zrobi to ja tego nie będę w stanie przeżyć i wtedy będę obwiniać za to ciebie. Za jej śmierć. Albo zabije ciebie, albo siebie. Więc teraz ruszysz swoje 4 litery i łaskawie pójdziesz i z nią porozmawiasz. Jest w waszym dormitorium. Masz tam kurwa iść i jej wszystko wyznać, bo jeśli nie to cię kurwa zaniosę i będę nawet za ciebie mówić jak to będzie konieczne.

Mary stała nad Draco i patrzyła na niego z wściekłością w oczach.

-Nienawidzę cię wiesz? –Szepnął Draco. Wstał i podszedł do niej. –Nienawidzę za to, że masz rację.

Odszedł.

-STÓJ!!!

-Tak..?

-Nie masz pojęcia jak bardzo poprawiłeś mi moje nastawienie do sytuacji mówiąc mi, że mnie nienawidzisz.

Dramione. ,,Don't let me go..."Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz