Rozdział 6.

111 10 2
                                    

Zatrzymał się i chwycił dziewczynę za rękę. Pociągnął ją w stronę marmurowej ściany jakiegoś starego domu. Oparł ją tak, że musiała mu spojrzeć w oczy. Hermiona powiedziała:

-Możesz łaskawie zostawić mnie w spokoju? Cały czas za mną leziesz i nie wiem po co.- wymusiła uśmiech- Hah założę się, że wymyśliłeś sobie tą całą historię z tą karą i tak dalej...

-Ku*wa mać!- wykrzyczał Draco trzymając Hermionę za nadgarstek.

-Nie przeklinaj chuju- odparła mu z drwiącym uśmieszkiem. Chłopak mocniej zacisnął dłoń na jej ręce tak, że jego knykcie zrobiły się białe. Opuścił ich dłonie i odsunął się od dziewczyny. Ona obdarzyła go złowieszczym spojrzeniem.

-Myślisz, że jak mnie uratowałeś spod auta Twojego kochanego tatusia to od razu wskoczę ci do łóżka tak?- spiorunowała go wzrokiem a mimo to on zaczął ciągnąć ją w stronę hotelu. Budynek nie wyglądał dobrze. (tzn dla mnie tak ale wiecie muszę wprowadzić trochę dramaturgii XD) Marmurowe ściany obrósł mech. Ogromne, brązowe drzwi wyglądały jakby ważyły więcej niż tonę. Posiadały wielkie, zardzewiałe klamki. W oknach były powybijane szyby, w których pająki znalazły sobie miejsce do plecenia pajęczyn. Schody prowadzące do wejścia były drewniane i gdy blondyn stanął na pierwszym stopniu, wydały straszne skrzypnięcie. Hermiona zatrzymała się przed 'hotelem' i nie miała zamiaru się ruszyć z miejsca. Draco przewrócił oczami i cofnął się. Dziewczyna stała przed nim z założonymi rękami. On objął ją i przerzucił sobie przez ramię. Nie obchodziły go wrzaski mieszane z głośnym skrzypieniem schodów.

**************

TAK WIEM strasznie krótkie ;-; dlatego wrzucę jeszcze jeden jak wi fi będzie mi posłuszne.

//Angelicpower20 :))

Dramione. ,,Don't let me go..."Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz