...

1.4K 83 21
                                    

Jechałem w ciszy za Mikiem. Miał na sobie zieloną pelerynę. Nie powiem, ale trochę mnie zasłaniała. Dziwiło mnie to, że jechałem na koniu tylko z nim. Czy on ma jakiś szczególny plan na "demony"?
- Słuchaj Eren, jak dojedziemy do nich ja zeskoczę z konia i łapię ciebie oraz przykładam swój nóż myśliwski do twojego gardła na oczach tych wariatów.
- C-co? Chcesz mnie zabić?!
Byłem zszokowany. Chciałem jak najszybciej zawrócić, lecz on chyba nireżartuje. Proszę, powiedz że żartujesz. Błagam.
- Tak. Delikatnie przyłożę nóż do twojego gardła, tak aby trochę poleciała krew.
- Panie Zacharius ja nie chcę umierać. Jeszcze tak dużo przedemną.
- Matko jak mogłem być taki głupi. Zapomniałem ci powiedzieć, że ja tylko chcem zwrócić na nas uwagę. Bo wiesz, Mikasa i Kapral Levi powiedzą, że kłamię i wtedy plan się nie uda. W między czesie ludzie złapią Ackermana.
- Ale którego?
No co? Musiałem się zapytać, przecież oni mają te same nazwiska.
- Tego co jest agresywniejszy.
- Oboje są.
- No masz racje *niuch* Są za tym zakrętem prowadzący do małego lasu, gdzie znajduje się wielkie bagno, które kiedyś Erwin mi o nim wspominał. Właśnie tędy jechali na misję.
- Rozumiem.
Jestem jeszcze gorzej przerażony niż wcześniej. Co zrobię, gdy go zobaczę?

Mike odwrócił głowę w moją stronę z zdziwieniem.
- O co chodzi?
- A-aaa... o nic.
- Przecież wiem. Chodzi o Erwina?
...Co...?! Czyżby..?... On też o tym..? Nie... to niemożliwe.
- Słyszysz mnie? Zadałem pytanie. Chcem po prostu wiedzieć.
- Tak.
Próbowałem powiedzieć jak najciszej, tak aby nie było to zrozumiałe.
- Wiedziałem.
- Skąd?! Jak?
- Gdy uważano, że Levi i ta dziewczyna umarli słyszałem jak ty krzyczysz i jęczysz z bólu w pokoju Ackermana. Erwin mówił, że jak miałeś tą dziwną *trutkę* od Hanji to zworiowałeś. To prawda?
No trochę psychologicznie.
- Nie. Nie jest to prawdą. On mnie...
- Możesz dokończyć?
- On mnie przykuł do łóżka i... i gwałcił.
Nastała chwila ciszy.

- Przykro mi, wiem że jesteś z Levim.
- Czy wszyscy już wiedzą?
- Nie mam pojęcia.
- A dlaczego Pan mnie tak o wszystko wypytuje?
- Bo wiem jaka będzie sprawa jak Levi dopadnie Erwina, a ja jestem... z nim.
Mike i Erwin? Co? Jak? Kiedy? Czy najważniejsi ludzie to geje? Muszę się strasznie pilnować....
- Ale spokojnie. Przemówie Smithowi do rązsądku. Bo gdy Levi go dopadnie to niewiadomo co mu zrobi. Wcześniej chciał go zabić. Wiele razy próbował po śmierci Farlana i Isabelli. Nawet chciał popełnić samobójstwo, ale tego nie zrobił, gdyż Erwin złapał go ze ręcę i przytulił. Levi strasznie płakał. Erwin mówił mu słodkie słówka i przepraszał za to co się stało. Z biegiem czasu zostali parą. Ale... ale Erwin spotykał się z innymi. Nie chcem ci z kim więc słuchaj mnie dalej. Levi wybaczył mu cztery zdrady, choć było mu strasznie trudno. Gdy Smith umówił się za piątym razem Kapral nakrył go z jakąś dziwką. Wtedy niewytrzymał. Póściły mu nerwy. Kopnął z całej siły Erwina. Zabił najpierw bez wachania dziewczynę, dźgając ją w brzuch, a potem przeciął jej gardło. I powiedział: To twój koniec ty kurwo na dziwki! Erwin szybko wstał i na szczęście uniknął długiego noża, który był wycelowany w jego serce. I wtedy, gdy przechodziłem, usłyszałem krzyki połączone z żalem. Szybko pobiegłem w tamtą stronę. Widziałem tą dziewczynę i jak Levi bije się z Erwinem. Smith był już strasznie posiniaczonyoraz z różnych miejsc wylatywała krew, a Kapralowi nic się nie stało, tylko był poplamiony krwią. Śmiał się jak psychopata(ach ten Jeff). Gdy chciał rzucić nóż w porę zareagowałem. Chwyciłem Levigo, chociaż było ciężko. Nie spodziewałem się, że walnie mnie łokciem i wtedy wbił mi nóż w brzuch. Chwilę tak stał. Był przerażony. Powoli odsuwał się odemnie. Następnie uciekł zostawiając nas. Wrócił dopieru po tygodniu. Zaczął normalnie funkcjonować, a z Generałem tylko rozmawiał, gdy jest coś ważnego, lub trzeba powypełniać jakieś dokumenty.

Nie wiedziałem tego. Levi był z Erwinem i miał straszną historię o tym...
- A ile lat już minęło?
- Jak ty jesteś już z nim ponad rok to trzy lata przed tym jak coś do ciebie poczuł.
- Rozumiem. Aż nie spodziewałem się, że byli kiedyś razem.
- To dlatego Levi tak strasznie o ciebie walczy. A wiesz ile on ma lat?
- Nigdy się o to nie pytałem, ale wygląda że ma około trzydziestu.
- No trochę mniej. Dwadzieściasześć(jeszcze nie wiadomo ile tak naprawdę ma, ale chciałam aby on tyle miał (młody tyłek XD)).
- Co? Jak ja mam szesnaście... on jest starszy tylko o dziesięć lat?
- No widzisz. O zobacz, widać ich ślady.

Levi

Ta dziewczyna nigdy nie może odpuścić, tak samo jak ja. Może jest moją kuzunką, ale raczej to niemożliwe. Chyba że Kenny był jej daleką rodziną? Sam już nie wiem co mam myśleć. Narazie zgubiłem ją za krzakami (co ja mam z tymi krzami).

Siedziałem cicho. Naszczęście było sucho i czysto, gdy nie zobaczyłem, że siedzę tam, gdzie jest mrowisko czerwonych mrówek. Oblazły moje nogi, a niektóre wlazły pod materiał. To mam przerąbane. Trzepałem się i niestety Mikasa usłyszała mnie.
- Tu jesteś ty gnoju.
Kiedy wpadła do środka, popchnęłem ją, tak aby jej twarz wylądowała w mrowisko.
- AAAAAAA!!!
- Nie zadzieraj ze mną kobitko.
- Nie żyjesz!
- Mikasa dlaczego tak się zachowujesz? Nic ci nie zrobiłem więc w czym rzecz?
Nastolatka była jeszcze gorzej wkurzona niż wcześniej.
- Jeszcze masz czelność się pytać? Codziennie go bijesz. I za co mam ciebie nienawidzić hm? A co było w krzakach? Dlaczego Eren był bez koszulki i miał jeszcze siniaki? Czy ty jesteś jakiś piiprzonym pedofilem?
To teraz pojechała.
- To dlatego, że przechodziłem i zauważyłem jego. Myślałem, że jest nieprzytomny. Owszem nie miał bluzki na sobie, gdyż leżał na niej. Gdy usłyszałem jak nas szukacie, obudziłem go. Był trochę przestraszony i jak wyszliśmy już sama wiesz co dalej aż to tej pory. Jak chcesz mnie zabić to prosze. Nikomu nie jestem potrzebny. Jestem tylko maszyną do zabijania. Do niczego się nienadaję. To zrób to teraz. Na co czekasz?
- Ja... ja tylko chciałam chronić Erena. Tylko jego mam i Armina. Jestem na ciebie wkurzona, ale to z tego powodu, że robisz mu krzywdę i nie mogę ci wybaczyć.
- Słuchaj to było konieczne. Jakbym tego nie zrobił Żandarmeria pocieła by go, a tak to twój chłopak jeszcze żyje.
No co? Musiałem to powiedzieć. Wiem, że ją okłamałem, ale chcem mieć z nią dobry kontakt...
- Rozumiem. Eren nie jest moim chłopakiem tylko bratem, chociaż nie jesteśmy spokrewnieni. Bardzo go lubię. Dzięki niemu nadal żyję. Jak zabił tych dwóch mężczyzn, którzy zabili moich rodziców zrobił to dla mnie. Potem podszedł do mnie i odwiązał sznur. Wtedy trzeci z nich wszedł do pomieszczenia, a Eren nie tracąc czasu chciał chwycić nóż, ale ten człowiek był szybszy. Złapał go za gardło i chciał Erena udusić. Wtedy powiedział do mnie: Walcz. Musisz walczyć. Walcz! I gdy podniosłam przedmiot, powiedziałam że nie dam rady. Wtedy coś we mnie pękło. Poczułam, że jestem silna. Nie wiem jak to powiedzieć.
Przez cały czas patrzyła mi się prosto w oczy... miała już nawet spokojniejszy wyraz twarzy. Jeden plus.
- Masz mrówkę na szyji.
Od razu zabiłem ją.
- Schyl się!
- Co?
Złapałem za głowę dziewczyny, bo i tak nie zrobiłaby tego o co ja prosze. Na szczęćsie był to Mike i .....Eren? Co oni odprawiają?
- Ere~myymymymymymym...
- Ciiii? Oni coś szykują. Chodź za mną.


... Miłość Zawsze Zwycięży ... Ereri ..Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz