Uciekaliśmy tak bez przerwy. Kiedy byliśmy już koło bramy niewiadomo skąd wyłoniła się Hanji. Od razu wiedzieliśmy o co chodzi.
- Leviiiiiii !!!!!!! Ereeeeeeen !!!!!!
- Nie drzyj się tak głośno ty jedna głupia małpo!
Jak to zdenerwowany Kapral. Nawet trochę lubię jak jest zły.
- Co chcesz?
Zapytałem niezadowolony.
- Hehehehehh.
- Z czego się śmiejesz okularnico?!
- No bo ja widziałam takiego słodkiego tytana, który ma duże zielone oczy i piękne usta i ma z 3 metry i jeszcze ma ogon z kolcem.
- Z kolcem? I to jeszcze na ogonie.
Powiedział już nieco łagodnej i spokojniej Levi.
- A czy widziałaś ile ten ogon ma metrów ?
- Chyba z półtora. Ale to nieważne... Musimy go złapać. On jest inny od wszystkich. Proszę.
Błagała nas na kolanach i ze łzami w oczach.
- Nawet nie mam żadnej prywatności z tobą.
Powiedział pocichu, tak aby Hanji tego nie usłyszała. Zachichotałem, a on tylko dziwnie na mnie spojrzał.
- Niech ci będzie zrobimy to, ale musimy mieć jakiś plan by go złapać.
- Levi przecież mogę się zmienić w tytana i go...
- Nie zgadzam się na to bo on ma kolce na ogonie, a co jeśli jak coś ci się stanie? Kto będzie naszą nadzieją ludzkości?
- Więc zróbmy pułapkę .
- W sensie?
- Jak on ma trzy metry i półtora metra ogona z kolcem to Eren może zmienić się w tytana, aby zrobić głęboką dziurę gdzieś na 10 metrów, a potem złapać go za ogon i go unieruchomość. Rozumiesz?
Powiedziała Hanji, a Levcio skinął tylko głową
- Oczywiście. To kiedy zaczynamy?
Spytałem się jej.
- W nocy.
- Dlaczego?
Powiedział niezadowolony Kapral. Chyba wiem co mu chodziło po głowie.
- To do zobaczenia w nooocyy!
Krzyknęła wariatka. A ja mam jeszcze tylko godzinę do ćwiczeń. Eh taki pech. No cóż będę musiał się z tym pogodzić.
- Eren czy masz wolny czas abyśmy się trochę zabawili?
Podszedł i chciał mnie pocałować, ale nagle wkroczył Erwin.
- Jeszcze ciebie tu brakowało.
- Też się cieszę, że cię widzę a teraz chodź za mną.
- Po co?
- A dokumenty? Tak szybko wybiegłeś z gabinetu, że nie mogłem ciebie dogonić.
- Zapomniałem już idę.
Widziałem u niego smutnek i rozczarowanie. Pożegnałem go swoim przeuroczym spojrzeniem na co on tylko lekko się uśmiechnął.-------------------------------------------
No cóż nie jest to długi rozdział ponieważ mam jutro PK i nie mam głowy do rozdziału. Ale jakoś udało mi się znaleźć chwilkę czasu. Następny rozdział będzie jutro albo w piątek.