2.Tajemniczy nieznajomy...

124 11 4
                                    

Alyssa:

Obudziły mnie hałasy dobiegające z kuchni...Ach...ale ten dom mnie denerwuje...Wszystko tu jest takie stare i okropne. Postanowiłam nie marnować dnia. Wstałam i wyciągnęłam czarne dżinsy z dziurami i biały t-shirt. Poszłam do łazienki żeby się ubrać, uczesac - związałam włosy w luźny kok, umyć zeby i się pomalować. Poszłam do kuchni żeby zrobić sobie płatki. Otwieram lodówkę a tam co?? Pustki...

-Mamo?!-krzyczałam.

Mama weszła do kuchni.

-Czemu tutaj nic nie ma???-ciągnęłam dalej gdy weszła.

-Dopiero mieliśmy iść na zakupy. Jak chcesz to idź zjedz cos na mieście a jak nie to musisz jeszcze troche poczekać.-odpowiedziała mama.

-Już wole zjeść na mieście...daj mi drobne.

Mama dała mi 5€, założyłam białe superstary i wyszłam. Kurde... tylko nie wiem gdzie mam iść?! Szłam po prostu przed siebie rozglądając się. Idąc przeglądałam social media... Katy i Lili dodały swoje selfie na fb... Jak one mnie drażnią!?Zabokowałam tel i po chwili dostrzegłam maka. Weszłam i zamówiłam frytki. Usiadłam przy stoliku i czekałam na moje frytki. Jestem cholernie głodna?! Kurde jakie oni wszyscy mają ruchy...Zaraz umre z glodu...co za ludzie... aaa... trudno najwyżej oni będą się tłumaczyć na policji jak zastana mnie martwą przy stoliku...Wreszcie przyszły moje frytki. Jej! Ciesze się jak głupia ha ha ha...Kurde...w Londynie były lepsze frytki...ale no cóż i tak je zjem...Kiedy już je zjadłam wyszłam i poszłam do pobliskiego skateparku. Usiadłam na ławce i patrzyłam na te wszystkie dziwne triki rolkami, rowerami i deskami. Też bym tak chciała...tylko nie wyobrażam siebie w tej roli. Zaśmiałam się. Po chwili poczułam czyjeś dłonie na moich oczach.

-Cześć Alyssa!Leondre Devries-powiedział ktoś za moimi plecami.

Zdjęłam jego ręce z moich oczu. Wiedziałam że to jakiś chłopak bo usłyszałam po glosie. Zastanawiałam się przez chwilę skąd zna moje imie?! Odwrociłam się za siebie. Za mną stał bardzo, bardzo, bardzo przystojny brunet. Tak, ten sam brunet co wczoraj uciekł bez słowa. Chłopak usiadł obok mnie.

-Nazywam się Leondre Devries-powiedział usmiechajac się do mnie. Słodki uśmiech...

-Ach więc Leondre dlaczego tak po prostu wczoraj uciekłes??Moge nazwać cie uciekający Devries??-zaśmiałam się.

Chłopak wybuchł śmiechem i po chwili powiedział:

-Możesz nazywać mnie jak chcesz-chłopak uklęknął przede mną na kolana i mówił-Wybacz mi Alyssa że wczoraj wybiegłem bez słowa...moja wina...moja bardzo wielka wina...-próbował być poważny mówiąc te słowa.

Wybuchłam śmiechem tuż po mnie uciekający Devries. Po chwili podniósł się i znowu usiadł obok mnie.

-A tak już na poważnie...

-Ty potrafisz być poważny?!-przerwałam mu nagle i roześmialiśmy się.

-No wez...-zrobił smutną minke-Staram się...

Na te słowa znowu się zaśmiałam. On jest taki zabawny ha ha ha.Po chwili mowil dalej:

-Przepraszam że poszedłem sobie tak bez słowa ale miałem ważny telefon i poza tym byłem już bardzo spóźniony.

-Nie no w porządku rozumiem-odpowiedziałam z uśmiechem na twarzy.

-Może wzamian za to przejdziemy się gdzieś??Gdzie chcesz iść?? -zaproponował.

-Okejj. Tylko ja jestem tu nowa i za bardzo nie wiem gdzie możemy iść.Dopiero wczoraj się tutaj wprowadziłam.-odpowiedziałam.

-Okej to ja zaproponuje moje super tajemne miejsce.-powiedział robiąc przy tym minę pedofila...

Yy...to było dosyć straszne...i zabawne. Wybuchłam śmiechem.

Leondre:

Alyssa jest cudowna i dziwne że nie wie kim jestem. Ale to dobrze przynajmniej będę wiedział że nie będzie ze mną się spotykać tylko dlatego że jestem sławny.
Wziąłem dziewczynę za rękę i szliśmy tak przez chwilę. Jednak dziewczyna po chwili zabrała swoją rękę. Wyglądała na lekko zawstydzona dlatego nie nalegałem. Szliśmy dalej obok siebie po chwili zapytałem:

-Gdzie mieszkasz??

-Jakieś trzy ulice stąd...-odezwała się cichutko.

Po kilkunastu minutach byliśmy już na miejscu. Położyłem dłonie na oczkach Alyssy i odwróciłem ją w strone plaży... Odsłoniłem jej oczy...

Alyssa:

-Jak tu jest cudownie!!!!-naprawdę jestem pod wrażeniem tego miejsca.

-Podoba ci się??-zapytał Leondre.

-Bardzo!-przytuliłam chłopaka z radości.

On odwzajemnil uścisk. Ta chwila mogła by trwać wiecznie! On chyba mi się podoba...Po kilku minutach odsunęłam się od chłopaka i poszłam przejść się po pięknej piaszczystej plaży...Leo szedł za mną uważnie mnie obserwując. Usiadłam na piasku a chłopak objął mnie. Ach...cudownie...już mieliśmy się pocałować aż tu nagle przeszkodził nam mój telefon. W takim momencie?!Mama dzwoni.

-Przepraszam muszę odebrać.-odeszłam od Leo na chwilę.

Mama kazała mi już iść do domu. Zasiedziałam się...kurde...

-Muszę już iść...-podeszłam do Leondre.

-Już?!Dlaczego tak szybko?-zapytał zawiedziony.

-Już się zasiedziałam...wyszłam rano z domu a już jest 21:30.

-No dobra to może całusek na pożegnanie?Aa i podaj mi swój numer. Proszę marker...napisz mi na ręce.-uśmiechnął się.

Wziełam marker i napisałam mu swój numer.On przytulił mnie mocno do siebie. Poszłam szybko do domu. Mama już była bardzo zmartwiona moją długą nieobecnością no tak przecież jej nie poinformowałam że zostaje dłużej.Poszłam wziąć relaksująca kompiel i położyłam się na lóżku.Myślałam o moim uciekającym Devriesie. Jest słodki...

---------------------

Hejka jak się podoba??

Gwiazdkujcie i komentujcie

darxxx333new

Despite all together ~B&M~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz