7.Nie mogę udawać, że jest wszystko w porządku...

67 8 9
                                    

Alyssa:

Mam kompletną pustke w głowie...nie mam pojęcia co mam teraz zrobić...czuję że nie ważne kogo bym wybrała nie była by to dobra decyzja...Ugh...jestem pojebana...mogłam od razu dac Charliemu jakiś sygnał że nie chcę z nim być a tu proszę co ja robie??Liże się z nim i to z własnej woli...gdbym tylko mogła cofn...nie,nie,nie co ja pierdole?! W sumie to nie żałuję tego...Dobra było fajnie tylko że teraz czuję się jak jakaś dziwka!

Leżałam tak i myślałam gdy nagle do mojego pokoju wszedł Leo.

-Cześć kochanie!-podszedł i mocno mnie przytulił. -Dlaczego się wczoraj nie odezwałaś??Martwiłem się o ciebie księżniczko!

Księżniczko...tssa przypamina mi się z tym słowem tylko Charlie, Leo nigdy do mnie tak nie mówił...

-Przepraszam...-wydusiłam z siebie załamującym się głosem.

-Ejjj...Alyssa, co się dzieje??-zapytał kładąc mi dłoń na policzku patrzył prosto w moje oczy.

-J..j...j...ja przepraszam ale nie mam teraz nastroju na rozmowę.-powiedziałam a po moim policzu spłynęła łza.

-Ale...

-Proszę, wyjdź i pamiętaj że bardzo cię kocham...zawsze i pomimo wszystko będziemy razem...-łzy spływały po mojej twarzy.

-Alyssa...ja też bardzo cię kocham!-przytulił mnie. -Wyjdę pod jednym warunkiem.

-Jakim?-zapytałam przez łzy.

-Musisz mi obiecać że nie zrobisz nic głupiego!

Spóściłam tylko wzrok na podłogę...

-Alyssa obiecaj mi!-kontynuował Leo a do jego oczu napłynęły łzy.

-O...o...obiecuję!-zawachałam się przez chwilę...

Leondre przytulił mnie i pocałował w czoło po czym zrobił o co go poprosiłam...Naprawdę nie wiem co mam zrobić jedynym wyjściem z tej sytacji jest...to jeżeli nie mogę mieć ich obu to nie będę miała żadnego i żaden nie będzie miał mnie...tak będzie najlepiej...wiem że to głupie ale muszę to zrobić...po mojej twarzy ciągle płynęły łzy...poszłam do kuchni...odsunelam jedną z szuflad i wyjęłam z niej nóż...najostrzejszy jaki tylko znalazłam...wróciłam do pokoju...napisałam tylko krótki liscik zaadresowany do chłopaków...no cóż chyba na mnie już nadszedł czas...im szybciej tym mniej bólu...podwinęłam rękawy i przyłożyłam nóż do prawego nadgarstka tuż przy żyle...jednym szybkim i mocnym ruchem przecięłam ją...teraz to widzę tylko ciemniejące barwy...świat traci kolory...

Charlie:

Od kilku minut próbuje dodzwonić się do Alyssy! Co się z nią dzieje? Mam nadzieję że nie jest na mnie zła...Jeszcze kilka razy probowałem się z nią skątaktowac jednak po chwili wyszedłem z damu i udałem się w kierunku jej domu...

18 minut poźniej:

Stałem przed drzwami domu Alyssy. Pukałem i dzwoniłem jednak nikt nie odpowiadał...coś mnie podkusiło i nacisnąłem na klamkę...Drzwi były otwarte...

-Hallo?Jest tutaj ktoś??-pytałem bo nikogo nie słyszałem.

Nie dostałem żadnej odpowiedzi...zdziwiło mnie to bo panstwo Caleman nie zostawili by otwartych drzwi...Postanowiłem wejsc do pokoju Alyssy...osiągnąłem za klamkę...to co zobaczyłem zamurowało mnie...Alyssa leży na podłodze cała w krwi...Po chwili otrząsnąłem się i szybko podbiegłem do niej...

-Alyssa!! -starałem się sprawdzić czy oddycha.

Zdjąłem z siebie koszulke...która miałem na sobie rozdarłem ją na dwie części i przewiazalem jedna z tych czesci nadgarstek Alyssy tak żeby zahamować krwawienie...Alyssa była jeszcze przytomna...zadzwoniłem po karetkę.

-Charlie...j...ja p..przepraszam...-wydusiła z siebie a po jej policzku spłynęły łzy.

-Już dobrze...-pocałowałem ją w czoło. -Wszystkio będzie dobrze słyszysz?? Alyssa! Patrz na mnie! Proszę cię nie zamykaj oczu! Alyssa, naprawdę wszystko będzie dobrze...-starałem się aby nie zamknęła oczu.

Po chwili ratwonicy weszli do pokoju i zabrali Alysse...

-Czy ja...mogę jechać z wami???-pytałem zdenerwowany.

-Jesteś z rodziny?-zapytał jeden z nich.

-N...n...nie ale jestem ważna dla niej osobą...proszę pozwólcie mi jechać!-po moim policzku spłynela łza.

-Przykro mi nie mogę nic zrobić.-powiedział i dołączył do reszty.

Byłem załamany...dlaczego ona chciała się zabić?? Po chwili dostrzegłem kartkę na podłodze. Podnioslem ją i zacząłem czytać:

Jeśli czytasz ten list to pewnie już mnie z wami nie ma...Ale bez obaw...tak będzie lepiej i dla mnie i dla was...Skoro nie mogę mieć was obu to nie będę miała żadnego z was...Kocham was! Wybaczcie mi ja nie mogę wybierać pomiędzy wami...tak się nie da...to było jedyne wyjście z tej sytuacji...ja żadnego z was...wy nie bedziecie mieć mnie...

Alyssa

Po mojej twarzy płynęły łzy...to wszystko moja wina! Gdybym jej nie powiedział...gdybym trzymał gębę na kłódkę...

[...]

---------------------

Siemka👊

Trzymajcie 7 rozdział👌

Co sądzicie o tej sytuacji??

Gwiazdkujcie i komentucie❤!

Pozderki❤❤

darxxx333new

Despite all together ~B&M~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz