18.To wszystko powraca...

52 7 6
                                    

Leondre:

Ugh...nie rozumiem co się ze mną dzieje?! To wszystko powraca...przysięgliśmy z Charlsem że nigdy więcej nie wspomnimy o tym...ale ja mam wyrzuty sumienia... Cały czas siedzę i gapie się w ścianę...po mojej twarzy spływają łzy...

******************************
-Leo nie! Leo nie chcę! Leo słyszysz ja nie potrafię pływać!

-Nie kłam!!!-zaśmiałem się i wrzuciłem dziewczynę do wody.
Udawała że się topi czy coś w tym stylu. Charlie pływał gdzieś z Chloe. Nagle wszystko umilkło...nastała cisza...wcześniej słyszałem szum wiatru, pluskanie wody...teraz cisza...kompletna cisza...Nie widziałem już dziewczyny...woda była spokojna...schyliłem się do wody...nagle z wody wynurzyła się postać...to była ona...tak to napewno była ona...nie potrafiłem się ruszyć...w jednym momencie ogarnął mnie strach...nie miałem pojęcia co robić...Charlie krzyczał coś do mnie a ja? Jakbym ogłuchł...nic nie słyszałem...Nagle Charlie uderzył mnie dłonią w plecy...ogarnąłem się, jej juz tam nie było...

-Gdzie ona jest?????-do moich oczu napłynęły łzy które utrudniały mi widoczność... Charlie patrzył na mnie ze łzami w oczach...wskazał palcem na piasek...leżała tam...nad nią stała Chloe...strasznie płakała...w jednej chwili opanował mnie strach co dalej? I złość...złość na siebie...nie mogłem powstrzymać płaczu...szybko podbiegłem do niej...kucnąłem nad jej ciałem...objąłem jej dłoń...była taka chłodna...

-Proszę...nie odchodź...nie rób mi tego...przepraszam...jestem idiotą...-położyłem głowę na jej brzuch i mocno ja przytuliłem...moje łzy spływały po jej ciele...ona nie reagowała...zabiłem ją...-Co ja narobiłem?!-złapałem się za włosy.

-Leo...my nie możemy...już jej pomóc...

-Zabiłeś ją!!! Zabiłeś moją przyjaciółkę...-krzyczała Chloe w moim kierunku...na te słowa coraz bardziej łzy spływały po mojej twarzy...

-I co my teraz zrobimy???-pytał wystraszony Charlie...

-Co my zrobimy?! Ja nie chcę mieć z tym nic wspólnego!!-płakała Chloe. -Już nigdy więcej nie chcę was widzieć! Nigdy! Nie dzwońcie nie piszcie! To koniec!! To koniec Charlie! Leo...ty...ty...ty piepszony morderco!!! Nienawidzę cię!!! Nienawidzę cie!!! Słyszysz!!!-do moich oczu napływało coraz więcej słonej cieczy...Chloe wybiegła z płaczem z plaży...byliśmy tam sami...już nikt nie mógł nam pomóc...poszliśmy na plażę na ktorej nie było pomocy...

-Nie możemy nikomu o tym nigdy powiedzieć...słyszysz?? Nigdy, nic, nikomu!-powiedziałem Charliemu.

-Dobra...-po jego twarzy spływały łzy. -Co zmierzasz teraz zrobić??

-Ja naprawdę nie chcę tego...ale nie mamy innego wyboru...-po mojej twarzy płynęły łzy...Charlie przytaknął tylko głową...czuję się okropnie z tym co chcę właśnie zrobic...nie mam odwagi żeby kogokolwiek o tym poinformować...

-Pomóż mi...-powiedziałem Charliemu wskazując na ciało.
Wzięliśmy ją i zanieslismy głęboko do pobliskiego lasu...przedtem upewnilismy sięcczy nikt nas nie widzi...położyliśmy ciało... Zaczęliśmy kopać dół...bardzo głęboki dół...wszystko robiłem płacząc...Charlie nie mógł znieść widoku martwej...ja tak samo...to tak strasznie boli...zabiłem własną dziewczynę...nienawidzę siebie...muszę o tym zapomnieć...muszę bo inaczej nie mogę...

-Leo...-po jego twarzy spłynęły łzy. Spojrzałem na Charliego po mojej twarzy również spłynęły łzy...-N-napewno???

-T-tak...

-J-j-ja nie mogę na to patrzeć...-wybuchnął nagle rozpaczliwym płaczem...

-Myślisz że ja m-m-mogę???-łzy wylewały się z moich oczu strumieniami. Dałem nagle znak Charliemu że już czas... że musimy to zrobić jak najszybciej...pochyliłem się jeszcze nad ciałem i pocałowałem w czoło...

-Wybacz...-wstałem i wzięliśmy z Charliem ciało...położyliśmy delikatnie do dołu...oboje już nie mieliśmy siły płakać...zaczęliśmy delikatnie przysypywać je piaskiem...potem było już tylko lepiej...gdy nie widzieliśmy już ciała... Telefon zniszczyliśmy i wrzuciliśmy do wody...rzeczy które miała przy sobie również zakopalismy...długo nie mogliśmy sie po tym wszystkim otrząsnąć...to jakiś koszmar...

******************************

-O mój Boże!!!-krzyknąłem nagle...co noc mam ten sam sen...ten sen prześladuje mnie od dwóch lat...teraz po prostu już nie wiem co robić...nigdy nie zapomnę o tym...tak jak to sobie po prostu wyobrażałem...jestem mordercą...to prawda...

-Co jest?!-krzyknął Charlie który siedział obok mnie.

-C-co ty tutaj robisz?-zapytałem przestraszony.

-Przyszedłem do przyjaciela...co ci??? Znowu??

-T-tak...-Charlie nic nie powiedział sposcil wzrok na podłogę...i zdenerwowany bawił się palcami.

[...]

----------------

Hejka❤

Gwiazdkujcie i komentujcie❤!
To dla mnie naprawdę dużo znaczy❤! Wtedy wiem że ktoś w ogóle to czyta... No i przede wszystkim ogromna motywacja❤! A i mam pytanie...Czy pasuje wam w ogóle taka długość rozdziałów?? Bo zawsze mogę coś zmienić❤!

Pozderki❤!

darxxx333new

Despite all together ~B&M~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz