Lekcja ledwo się zaczęła, a nauczycielka postanowiła, że najpierw zajmie się dokumentami. W innym wypadku bym się cieszyła, natomiast tym razem nie wiem, czy nie wolałabym posłuchać trochę o... Co my właściwie teraz przerabiamy?
-To jak, teraz też mnie zaciągniesz w jakiś korytarz? – wyszczerzył się Ash, na co jedynie prychnęłam.
-Jaki korytarz? – Jess zmarszczyła brwi. – Co mnie ominęło?
-No bo w poniedziałek rano zaciągnęła mnie w ten korytarz koło szafek...
-Zaraz, zaraz! – blondynka natychmiast mu przerwała, przypatrując mu się dokładnie. – To ty jesteś Calum? – mimowolnie parsknęłam śmiechem, zresztą tak samo, jak chłopaki.
-Caluma tu nie ma i w sumie to nawet lepiej na tę chwilę – wzruszyłam ramionami.
-I tak wszyscy wiemy, że chciałabyś, żeby tu był – Luke puścił mi oczko, na co wywróciłam oczami.
-Okay, to ja się już pogubiłam – Jessica uniosła ręce w geście kapitulacji.
-Ja, moja droga, jestem Ashton – posłał jej uwodzicielski uśmiech. – A ten idiota to Luke.
-Czemu zawsze mnie przedstawiacie jako idiotę?
-Domyśl się – posłałam mu buziaka w powietrzu, za co zmroził mnie wzrokiem.
Nie rozmawiałam z nimi zaledwie kilka dni, a dopiero wtedy zrozumiałam, jak mi tego brakowało.
-O właśnie – Hemmings pstryknął palcami, znowu kierując na mnie swój wzrok. – Gadałaś z Calumem?
-Ostatni raz w sobotę rano – co najciekawsze powiedział wtedy, że zadzwoni niedługo... – A czemu pytasz?
-No wiesz, takie typowe „sztuczny uśmiech na usta i udawajmy, że nic mi nie jest".
Wzruszyłam ramionami, zgrabnie zmieniając temat. Nie miałam ochoty gadać o mojej relacji z Hoodem, bo sama nie wiedziałam, na czym stoimy. Obraził się? W sumie dziwi mnie, że reszta tego nie zrobiła. W końcu sama mogłabym przyznać sobie teraz tytuł najgorszej przyjaciółki roku.
Chociaż... Czy to nie na tym w pewnym sensie polega przyjaźń? Wszyscy popełniamy błędy, jedni więcej, drudzy mniej, ale nadal wszyscy. I chyba wszyscy mamy kogoś, kto nie opuszcza nas nawet pomimo tych błędów. Może to jest to, do czego dążyłam i co znalazłam w czasie tego tygodnia? Znowu zamieniam się w filozofa, autografy na lewo, zdjęcia na prawo!
~***~
Kolejne lekcje przetrwałam kolejno z Liam'em, Zaynem, Niall'em, Harrym i znowu Niall'em. I tak bardzo z nimi nie rozmawiałam, ale liczyła się obecność i to, że myślą, że jest w porządku. Moje myśli jednak cały czas wirowały wokół pierwszej lekcji. Sama zaczęłam się już gubić w swoich słowach, myślach i czynach. W sumie to nic dziwnego. Mówiłam jedno, myślałam o drugim, robiłam trzecie.
Odetchnęłam głęboko, wychodząc z Jessicą ze szkoły. Kolejny dzień za mną.
-Idziemy na miasto? Załatwiłam nam fajne spotkanie – uśmiechnęła się szeroko, na co zmarszczyłam brwi.
-Czy ty mówisz o tym, o czym ja myślę?
-Prawdopodobnie tak.
-Aż tak się dogadaliście? – spojrzałam na nią kątem oka, a jej uśmiech jeszcze bardziej się powiększył.
-Powiem ci, że ty to masz talent do nowych znajomości. A teraz chodź, mają przyprowadzić twego Azjatę – poruszyła znacząco brwiami.
W sumie może to i dobry pomysł? Wreszcie przynajmniej będę mogła z nim to wyjaśnić, ale z drugiej strony...
CZYTASZ
My team • 1D&5SOS
Fanfiction„Chciałam być mną, którą oni we mnie zauważyli. Mną bez tej piekielnej plakietki „siostry Harry'ego Stylesa", bez pięcioosobowej obstawy, bez ograniczeń, które miałam przez całe życie, bez tego, co zawsze mnie wkurzało. Bez podporządkowywania się ko...