Rozdział 36: Szerokie perspektywy kreują ludzie mali

541 85 4
                                    

Tony,

Słuchaj, to był bardzo długi list i wiem, że nie odpowiadam na wszystko — kradzież w ONZ możemy przedyskutować na zabraniu drużynowym, a ja wolałbym pogadać o tym całym bezsensie związanym ze sławą. Nieważne jak bardzo tego nie lubię, doskonale wiem, że i tak nie skończy się w najbliższym czasie (a to kolejny skutek uboczny serum, o którym nikt mnie nie ostrzegł). Może spróbujemy jeszcze raz wyjść na kawę?

Przechodząc do rzeczy – nie żartowałem na temat bunkra. Chciałem wiedzieć co się z nim stało, bo było to jedno z najwspanialszych miejsc, jakie kiedykolwiek widziałem. Nadal nie mogę uwierzyć, że włoski rząd pozwolił Twojemu tacie wywieźć prawdziwe prototypy DaVinciego z kraju, ale z drugiej strony co miał niby zrobić? Poprosić o zgodę Mussoliniego? Wiedziałeś w ogóle o tym? Cóż, cholera. Przepraszam.

Wiem, że Howard występuje w komiksach ze mną, ale nawet nie mam pojęcia jak został tam przedstawiony. Nie wiem też, co powiedział Ci o mnie. Jednak jestem pewien, że jeśli przeczytałeś mój poprzedni list, to na pewno nie zobaczyłeś jego imienia na liście osób, których chcę mieć zdjęcie.

Howard był dupkiem. Pracowaliśmy razem. Respektuję jego intelekt. Zbudował latający samochód, do jasnej cholery, i dał mi moją tarczę. Powitał mnie w swoim domu z otwartymi ramionami i potraktował sierotę z Brooklynu jak rodzinę, tylko dlatego, bo chciał. Obnosił się też z pieniędzmi i prestiżem, pił za dużo, nie miał cierpliwości do ludzi, których uznał za idiotów i agresywnie ściągał każdą dostępną kobietę, by się ze mną zapoznała, podczas gdy ja byłem zbyt nieśmiały i wdzięczny, by mu odmówić.

Gdzieś tam w tym wszystkim miał dobre serce i naprawdę wierzył, że może sprawić, by świat był lepszym miejscem. Miał też obsesję na punkcie wielkich perspektyw, ale równocześnie zapominał, że szerokie perspektywy kreują mali ludzie, którzy posiadają uczucia. Nie żeby uczucia innych liczyły się w obliczu jego aktualnych zachcianek.

Także nie, nie byłem najlepszym przyjacielem na zawsze z Twoim ojcem (musiałem sprawdzić co znaczy ten skrót. Istnieje coś, co tłumaczy internetowy-na-angielski?). Moje odczucia względem Twojego ojca był i są skomplikowaną mieszanką lojalności, podziwu, wdzięczności, zazdrości, rozczarowania i z ledwością zatajanego wstrętu.

Oboje byliśmy bardzo młodzi, gdy dostałem od niego serum. Wciąż-- w niektórych aspektach nadal czuję się strasznie stary, ale w innych wcale się nie zmieniłem. W snach zazwyczaj widzę siebie w swojej starej formie, małego i nieistotnego. Wciąż zapominam jak wielki jestem obecnie, zapominam by schylić się w przejściach, zapominam, by obejrzeć się przez ramie, gdy jakaś ładna dziewczyna mi macha. Nie wiem, czy Howard kiedykolwiek dorósł. Nie było mnie, by to zobaczyć. Wiem jednak, że Howard, którego znałem, był skłonny zrobić wszystko dla przyjaciela i jednocześnie sprawić, byś nie czuł się godny jego czasu i energii na jednym oddechu. Czasem miałem wrażenie, że chciał spędzać czas ze mną tylko dlatego, bo byłem jego projektem naukowym, szczurem laboratoryjnym, którego trzeba było obserwować, by się czegoś ciekawego dowiedzieć. Nie chcę nawet wiedzieć jakie to uczucie być jego dzieckiem.

Nie wiem, co chcę przez to powiedzieć. Chyba tylko tyle, że Twój ojciec nigdy nie podarował mi czegoś, czego nie dał Tobie. Nie mogę Ci powiedzieć, że dawno, dawno temu, był wspaniałym mężczyzną. Był po prostu mężczyzną. Niekiedy mi go przypominasz, w złym i dobrym sensie, a niekiedy ani trochę.

I jeśli wymieniasz się ze mną listami tylko dlatego, bo czujesz przymus 'budowania więzi w drużynie', musisz wiedzieć, że ja nie piszę do Ciebie z tego samego powodu. Nie jesteś moim przymusem. Miałem nadzieję, że pisałeś do mnie, bo po prostu chciałeś. I jeśli tak nie jest, to zwyczajnie to powiedz. Wiem jak cenny jest Twój czas. Przepraszam, jeśli cokolwiek co powiedziałem sprawiło, że poczułeś, że to Twój obowiązek.

Steve 

Broadway 1796 | Stony [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz