Ta lisica żałuje wyboru. [cz.2]

96 7 3
                                    

Ja mam się z nim spotkać? Po moim trupie! Sam zaczął i sam powinien przeprosić, a nie, że jeszcze ja mam się do niego czołgać na kolanach, to nie przystoi hrabinie...

-Nie ma mowy, Lillian. Nie pójdę do niego, on sam musi to zrobić jeśli zależy mu na mnie... - Złożyłam uszy machając nerwowo ogonem.
-Natario, no proszę cię, on po prostu szukał czegoś dla ciebie...
-Szukał tego czegoś dla mnie aż dwa miesiące? Niemożliwe, wiem, że ma mnie w powarzaniu...
-Ale jesteś uparta, tak jak Claude mówił... Uparta do potęgi entej!
-Wiem, dobrze mi z tym. Mówi się "Trudno"...
-No proszę, daj chłopakowi szansę..
-Dobrze, gdzie i kiedy? - Odparłam jej z irytujący tonem.
-Jutro około szesnastej po południu w tej samej kawiarni co dwa miesiące temu.
-No dobrze, a teraz pójdę do siebie, bo padam na twarz...
-Dobrze, idź skarbie się wyspać... Dobranoc~ - Pomachała mi i poszła.
-Dobranoc....

Ledwo przytomna wróciłam do domu i padłam na łóżko, zasnęłam tak jak stałam. Jednak spokojnej nocy to nie miałam... moja młodsza siostra, Yui, o dziwo żyjąca, wpadła do mnie w "odwiedziny". Myślałam, że poślę ją znowu do tego piekła lecz wpadłam na pomysł. Zeswatam ją z jednym z synów Faustus'a, najlepiej z Lucas'em. Będą do siebie pasować, a ja będę mieć święty spokój... Rozmyślałam tak z dziesięć minut, bo później zasnęłam.

~~~~~ Time Skip ~~~~~~~

O siódmej rano zaczął dawać o sobie znać mój budzik, twierdząc, że już za długo śpię. Przyznam, że ledwo wstałam, poszłam zrobić sobie śniadanie, które składało się zaledwie ze szklanki soku pomarańczowego i porcji owsianki z żurawiną, grejfrutem i małą ilością miodu. Po zjedzonym śniadaniu poszłam się umyć, wanna wypełniona po brzegi pianą i ciepłą wodą. Kocham to~ można siedzieć wtedy dłuuuugie godziny... Gdy wyszłam z wanny, chyba po godzinie, postanowiłam wreszcie się zebrać w sobie i pójść na to spotkanie z Ron'em. Ubrałam się całkiem normalnie, nie jakoś tak na bogato, niczym typowa Hrabina...

Wychodząc z domu zabrałam ze sobą słuchawki, założyłam je na lisie uszy i poszłam. Idąc ponownie do kawiarni słuchałam piosenki Alan'a Walker'a - Faded, ponieważ ją uwielbiam, słuchając jej myślę, że jest moim zwierciadłem. Szłam tak pięć minut, całkiem blisko mam do kawiarni. Natknęłam się na swoją siostrę - Yui, rozmawiała z Ronald'em, ale dla mnie to nie wyglądało jak zwykła rozmowa. Ron się do niej wręcz przyklejał i bawił jej ogonem, a mamy czułe ogonki, postanowiłam zakończyć to. Czułam się wtedy całkowicie odepchnięta i zostawiona ze złamanym sercem... Yui przekroczyła wszelkie granice i wtedy weszłam między ich.

-Witam państwa, nie przeszkadzam w rozmowie?
-N-Nataria?! Co ty tutaj robisz? - Spytała się mnie tak jakby była zaskoczona, a ona tylko udaje. Jak zawsze, to Yui, jej nie ogarniesz...
-Natari-chan~? Dobrze, że... jesteś... właśnie o tobie... mówiliśmy... "^^
-Wy żartujecie sobie ze mnie!? - Potwornie się na nich wydarłam, bo już mi nerwy padły...
-Nati, ja nic nie zrobiłam... Ron również... - Złożyła uszy i udawała, że niby są niewinni, a ja znam ją nie od dziś i wiem, że ona knuje.
-Natario, mi naprawdę na tobie zależy, zrozum to. Ja wtedy nie mogłem, dostałem zlecenie, które wymagało wyjechania z kraju. Nie mogłem. Proszę cię, wybacz mi, że wogóle się do ciebie nie odezwałem.. - Klęczał przede mną na kolanach ze złożonymi dłońmi.
-Nawet nie wiem czy jeszcze chcę ciebie na oczy widzieć, żałuje, że wtedy odwzajemniłam ten pocałunek....
-Ja już się nie wtrącam... - Powolnie, Yui zaczęła się wycofywać.
-Nataria, nie rób mi tego, proszę cię..
-Zejdźcie mi oboje z oczu, ale w sumie... do ciebie Yui mam sprawę. Wyjdziesz za mąż, za syna Faustus'a, czy tego chcesz czy nie...
-Nie, nie zrobisz mi tego, prawda siostra? - Wpatrywała się we mnie przerażona i ze złożonymi uszami.
-Już ci to zrobiłam... a ty Ron, zejdź mi już z oczu... Yui, wracamy... - Powiedziałam jej i zaczęłam ją ciągnąć za uszy do domu.

-------------- Ronald pov ----------------

Po wczorajszym kazaniu Lillian miałem dosyć wszystkiego, ale muszę iść do Natarii. Mnie naprawdę na niej zależy. Idąc do kawiarni, w której się umówiliśmy spotkałem jej siostrę... To ona wszystko zaczęła! Zaczęła mówić o tym jaka to naprawdę niby jest Nataria, że ona była rozpieszczanym bahorem, jedyna z całego rodzeństwa. Tak naprawdę, to nie wierzyłem jej, ale wysłuchałem do końca. Muszę przyznać, że Natari-chan ma ładną siostrę. W pewnym momencie zacząłem przeplatać między swoimi palcami jej długie, białe włosy, zarumieniła się i nie wiedziała co powiedzieć. Nie wiem czemu, ale następną moją ofiarą był jej ogon. Wtedy pojawiła się wściekła Nataria. Zaczęło się prawdziwe piekło stworzone przez prawdziwego demona... Myślałem, że oberwie mi się, jak od innych dziewczyn, ale to mnie na szczęście ominęło, ale kazała mi nie pokazywać się jej na oczy. Z nienawidziła mnie za to, że przez dwa miesiące nie mogłem się odezwać, broniłem się, ale ona w kłótnie jest lepsza. W sumie to moja wina, bo mogłem ją uprzedzić o tym co muszę zrobić... Głupi Ron, zranił serce dziewczynie, na której mu zależało... Podobno, a raczej na serio, Yui ma wyjść za syna Claude'a Faustus... Mnie ciarki już przeszły po plecach. Gdy zaczęła ciągnąć swoją siostrę za uszy do domu stwierdziłem, że straciłem w sobie życie. Poszedłem przepić wszystkie swoje smutki...

---------------- Yui pov ----------------

Siostra wpadła wkurzona na mnie i Ron'a, bo z nim rozmawiałam. To on zaczął się bawić moimi włosami i ogonem, poza tym moja siostra upadła na głowę! Nie będę wychodziła za mąż za syna tego pajęczego demona, niech się wypcha ogonem... Zaciągnęła mnie do domu za uszy i zamknęła w piwnicy, niby za karę... Mam jej dosyć, już lepiej mi było u Lucyfera....

----------------- Nataria pov ----------------

Gdy wróciłam do domu wrzuciłam Yui do piwnicy i tam ją zamknęłam... ponownie wyszłam z domu uspokoić się, ale widzę następną rzecz, która mnie zszokowała... Sebastian jest ojcem! Trzymał za rękę małego chłopca z czarnymi włosami... Ją myślałam, że ja tam zawału dostanę. Następny demon układa sobie życie ze swoją panienką...

-------------------//////////////////---------------
A/N: Ale było... piekło.... x'D

W następnym rozdziale: Ronald zaśpiewa pod balkonem Natarii (scena niczym z dramatu Szekspira "Romeo i Julia"), Nataria dowie się ciekawych rzeczy na temat syna Sebastiana, mały elf zamieni się w broń, która będzie zabijać demony, Yui zawraca w głowie syna Faustus'a...

Kitsune Desu «Opuszczone»Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz